- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 stycznia 2016, 19:32
Cześć
Zwracam się do was ponieważ potrzebuje żeby ktoś spojzala na moja sytuację jako os trzecią.
Jesteśmy z mężem ponad rok po ślubie , mamy córkę. Mieszkańcy z moimi rodzicami i kończymy remont naszego piętra u teściów. Mąż pracuje na kopalni ją zajmuje się córka i pomagam w domu. Mąż gdy przyjdzie z pracy ok 22 siada na krzesło bierze piwo i włącza telefon bądź tablet i gra albo przegląda internet i tak jest cały czas a potem idzie spac jak wroci to corka zazwyczaj juz spi, przed praca do godziny 12:30 powtórka-spi całą noc, do dziecka nie wstaje. Wstaje ją i moja mama bo się budzi jak mała płacze i w dzień po pracy tak samo mi pomaga zajmuje się itp. Czasem przed praca dam mu mała na chwilę bo np.chce jeść ablo do łazienki iść to mam wrażenie że z łaska ją bierze. Rozumiem że pracuje ale o wiele go nie prosze.. 6 stycznia mial wolne, ani razu nie zajął się dzieckiem tylko siedzial i oglądał filmy..moja mamę wtedy chciał szlag trafić jak to widziala., zawiozlam dziecko obok niego i bardzo zaczęła płakać i czekalam czekalam i ....nic dupy nie ruszył. Przy moich rodzicach odzywa się do mnie ty tuku albo ty chyba głupia jesteś... Dziś mi mama powiedziała że przez cały rok jak z nimi mieszkamy nie wtracala się ale ma już tego dość i że jak ją nic z tym nie zrobię to ona mu do słuchu powie.. Wcześniej nie postrzegała tego w ten sposób..mąż jest bardzo dobry w gadaniu, ma badane i potrafi mi namotac w głowie..obrócić wszystko tak żebym się czuła winna.ale kocham go lecz nie potrafię mu się jakoś odszczeknac..on pracuje i może nie słusznie mam do niego pretensje? Poradzcie cos kobietki... :(
9 stycznia 2016, 00:56
Weźcie nie przesadzajcie z tą pracą górnika. Taka ciężka, niewdzięczna i w ogóle. Mojej siostry mąż jest górnikiem i jakoś nie narzeka, że taaaakkkkiii zmęczony jest. Jest ciężka ale przecież nikt nikomu nie każe pracować pod ziemią
Górnik górnikowi, kopalnia kopalni nie równe. Zależy w jakim dziale pracuje. Czy jest typowym robolem który pracuje fizycznie, czy jego praca polega tylko na doglądaniu taśmy przez 8 godzin. Czy jest wytrzymały, czy jest po prostu miękki i jego granice wytrzymałości fizycznej i psychicznej kończą się na tych 8 godzinach... Nie wiem, nie znam go, ludzie są różni. Praca ta w dzisiejszych czasach jest niewdzięczna, ale jeżeli komuś się źle pracuje i za mało zarabia to zaręczam, że na górze znajdzie bezpieczniejszą i lepiej płatną pracę.
Nie bronię go, bo decydując się na dziecko, decydował się też na zmianę stylu życia. Dla chcącego nic trudnego. Trzeba tylko chcieć.
9 stycznia 2016, 00:58
Wy na serio uważacie, że pracujący po 10 godzin mąż powinien się podzielić obowiązkami domowymi z niepracującą zawodowo żoną??? Żeby nie było, to ja cenię bardzo pracę w domu i zawsze popierałam model tradycyjny (jedno pracuje, drugie w domu, jeśli nie czuje się z tym źle) i u wielu znanych mi rodzin to się genialnie sprawdza. Ale model ten polega na tym, że osoba pracująca odpowiada w 100% za utrzymanie rodziny, a niepracująca zajmuje się 2-3 dzieci i wszystkimi pracami domowymi. Podział jest według mnie sprawiedliwy, zwłaszcza jeśli założymy, że ta osoba niepracująca nie pracuje aż dzieci nie staną się zupełnie samodzielne. Osoba pracująca z dziećmi się bawi i wychodzi na spacery.
Jedyne co mnie bardzo razi w Twojej sytuacji, to odzywki Twojego męża. On Cię nie szanuje i to bardzo źle wróży.
Edytowany przez AgnieszkaHiacynta 9 stycznia 2016, 01:03
9 stycznia 2016, 01:03
Wy na serio uważacie, że pracujący po 10 godzin mąż powinien się podzielić obowiązkami domowymi z niepracującą żoną???
Nie. I nigdy w życiu nie poprosiła bym męża o jakiekolwiek prace domowe po jego powrocie po 12 godzinnej zmianie. O pomoc proszę w momencie kiedy ma dzień wolny. Szanujmy się wzajemnie :) Inną sprawą jest pomoc przy dziecku, to powinien być jego obowiązek, a nawet przyjemność, że może tą chwilkę czasu po pracy poświęcić dla dziecka.
9 stycznia 2016, 01:08
Nie. I nigdy w życiu nie poprosiła bym męża o jakiekolwiek prace domowe po jego powrocie po 12 godzinnej zmianie. O pomoc proszę w momencie kiedy ma dzień wolny. Szanujmy się wzajemnie :) Inną sprawą jest pomoc przy dziecku, to powinien być jego obowiązek, a nawet przyjemność, że może tą chwilkę czasu po pracy poświęcić dla dziecka.Wy na serio uważacie, że pracujący po 10 godzin mąż powinien się podzielić obowiązkami domowymi z niepracującą żoną???
Nawiązywanie więzi z dzieckiem to zupełnie inna sprawa.
9 stycznia 2016, 06:32
Wy na serio uważacie, że pracujący po 10 godzin mąż powinien się podzielić obowiązkami domowymi z niepracującą zawodowo żoną??? (cut)
prawda? ;)
fakt, odzywki męża bardzo nie w porządku, ale ja nie wierzę w tę niewtracajaca się teściową (Twoją mamę) u której mieszkacie. Nie wierzę i koniec. Szczerze powiedziawszy będąc gościem w domu i to w tym niezbyt pozytywnym sensie, to może się facetowi nic nie chcieć. To nie jest usprawiedliwienie, ale być może wyjaśnienie. U siebie to u siebie, na swoim to na swoim. Inaczej się dba, inna wagę przywiązuje do tzw. ogniska domowego, nie frustruje żaden obcy człowiek patrzący na rece i taksujący wzrokiem każdy krok.
9 stycznia 2016, 07:49
Jako matka 2 dzieci tez uwazam,ze skoro maz pracuje na caly etat,to ja ogarniam tyle obowiazkow domowych ile sie da. Sama pracuje 20h tygodniowo, gdy maz jest w domu,ale dalej nie wymagam od niego prania gotowania itp. Jedynie,zeby zajal sie dzieciakami gdy jestem w pracy.
Najwiekszym problemem jako tutaj widze jest mieszkanie z rodzinami. Autorka ma pomoc ze strony mamy,wiec maz sie trzyma na boku. Gdybyscie przeniesli sie na swoje,zamiast siedziec na glowie rodzicom I tesciom, sytuacja bylabym zupelnie inna.musialby wlaczyc sie w opieke nad dzieckiem I spedzic z nim wiecej czasu. Co do hamskiego odnoszdnia sie to zupelnie nieakceptowalne I powinnas dac mu to jasno do zrozumienia. Co do mamy to niech niech sie nie wtraca, a sama tez jej sie nie skarz,bo potem bedzie chciala na sile "pomagac" w rozwiazywaniu waszych problemow. Troche dzisiaj mnie fakt,ze matka sama w nocy do was lata zeby pomagac przy dziecku. Mnie cos by strzelilo na miejscu Twojego meza,gdy w nocy widzialabym tesciowa biegajaca po moich pokojach(obojetnie jak bym tesciowa nie kochala)...pewnie dlatego nigdy nie zdecydowalabym sie zamieszkac z rodzicami lub tesciami.
9 stycznia 2016, 11:48
Ja bym nie prosiła męża żeby sprzątał czy gotował, ale żeby chociaż na chwilę się dzieckiem zajął, żebym mogła w spokoju zająć się obowiązkami domowymi. Przy małym dziecku bardzo trudno jest wszystko ogarnąć.
9 stycznia 2016, 12:39
Nie ma nic gorszego niż mieszkanie z teściami czy rodzicami... Mama niech się lepiej nie wtrąca bo wywoła to albo skutek odwrotny, czyli mąż będzie jeszcze bardziej olewał sprawę, albo zrobi się z tego wielka awantura. Maż bardzo cieżko pracuje więc wcale się mu nie dziwię, że po pracy po prostu odpływa w swój świat. W końcu każdy potrzebuje relaksu. Co nie znaczy, że gdybym była w takiej sytuacji nie miała bym pretensji do męża. W tym przypadku jak i w przypadku braku zainteresowania córką, pomoże wam rozmowa.Nie daj się też tak traktować przez męża. Nie ma prawa tak do ciebie mówić.
A Ty masz dziecko ? Wiesz co to znaczy opiekowanie się nim 24/7 ? Ja od 10 miesięcy wiem. Mój mąż też wraca wykończony z pracy, ale daje mu małego i tyle. Jak ma wolne, to wtedy ja mam trochę oddechu. Dziecko jest WSPÓLNE a nie tylko moje. tez miałam przez to mega kłótnie ale się nie dałam.
Przypominają mi się teraz słowa mojej mamy " praca w domu jest najbardziej niedoceniana".
9 stycznia 2016, 12:54
Autorko- reaguj poki jeszcze czas, bo bedzie coraz trudniej! Moj maz tez pracuje na kopalni, co prawda nie przy wydobyciu, ale pod ziemia. Mamy 2 malutkich dzieci. Jak wraca z pracy to kąpie corki, wstajew nocy, rano robi zakupy, zaladuje zmywarke. W zyciu mu niczego nie wyprasowalam, obiadow nie gotuje. I da sie! Moj maz sam rozumie, ze praca zawodowa to oddech od dzieci, czego ja teraz nie mam, wiec musi pomagac. Powodzenia!
9 stycznia 2016, 13:10
A Ty masz dziecko ? Wiesz co to znaczy opiekowanie się nim 24/7 ? Ja od 10 miesięcy wiem. Mój mąż też wraca wykończony z pracy, ale daje mu małego i tyle. Jak ma wolne, to wtedy ja mam trochę oddechu. Dziecko jest WSPÓLNE a nie tylko moje. tez miałam przez to mega kłótnie ale się nie dałam.Przypominają mi się teraz słowa mojej mamy " praca w domu jest najbardziej niedoceniana".Nie ma nic gorszego niż mieszkanie z teściami czy rodzicami... Mama niech się lepiej nie wtrąca bo wywoła to albo skutek odwrotny, czyli mąż będzie jeszcze bardziej olewał sprawę, albo zrobi się z tego wielka awantura. Maż bardzo cieżko pracuje więc wcale się mu nie dziwię, że po pracy po prostu odpływa w swój świat. W końcu każdy potrzebuje relaksu. Co nie znaczy, że gdybym była w takiej sytuacji nie miała bym pretensji do męża. W tym przypadku jak i w przypadku braku zainteresowania córką, pomoże wam rozmowa.Nie daj się też tak traktować przez męża. Nie ma prawa tak do ciebie mówić.
Nie rozumiem o co do mnie pijesz? Chyba nie czytałaś ze zrozumieniem tego o czym tutaj pisze...
Edytowany przez olecka 9 stycznia 2016, 13:11