- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 grudnia 2015, 14:21
Hej. Z chłopakiem jestem rok i osiem miesięcy. Na początku było super, starał się, robił niespodzianki i był umiarkowanie zazdrosny. Po pół roku napisał moją tajemnicę swojej byłej, ale mu wybaczyłam. Od tego czasu nasz związek był dość burzliwy. Jakiś czas temu kazał mi zablokować na fb gościa, który mi się podobał parę lat temu i mojego byłego. Nie przeszkadzało mi to bo po co miałabym ich mieć. Byliśmy razem na wakacjach, zaczęliśmy zbierać żeby w przyszłym roku coś sobie wynająć. Aż w końcu pokłóciliśmy się bardzo mocno, w sumie zerwaliśmy. Odblokowałam tego gościa i do mnie napisał. Nie miałam z kim pogadać, a musiałam bo byłam załamana. Chciałam już wychodzić, ale przyszedł mój chłopak. Prosił żebym nie szła, że się zmieni i do tego mnie popchnął. Szedł za mną prawie cały czas, rzucił we mnie pieniędzmi i powiedział żebym miała na gumki, mówił, że się zabije, w końcu odpuścił, ale to jeszcze nic... Wydzwaniał do mnie, a gdy wróciłam do domu, zaczął do mnie pisać "spie**alaj do niego s*ko itd... Na drugi dzień od rana mnie męczył takimi wiadomościami. Jednak nie wytrzymałam bez niego i znowu jesteśmy razem. Czy jest jakaś szansa żeby się zmienił? Prosiłam, żeby poszedł do psychologa, ale nie chce. Momentami się jego po prostu go boje. Najgorsze, że lubi dołować mnie psychicznie. Co robić??
4 grudnia 2015, 20:08
Gdyby facet do mnie powiedział "spie****aj" to bym właśnie to to zrobiła z tego związku.
4 grudnia 2015, 21:36
Gościu zwraca się do Ciebie suko, rzuca kasą, popycha, jest agresywny, a Ty się zastanawiasz czy to kryzys? :/Przecież to jakiś psychol jest.
dokładnie! uciekaj póki możesz... bo skoro on ma takie odchyły to niestety może byc jeszcze gorzej :/
4 grudnia 2015, 21:43
Ten nick to taki chichot losu, na to wychodzi. Może zastosuje się do swojej nazwy na Vit i wyzbadz się toksyn że swojego życia zamiast firmie lecieć do idioty
4 grudnia 2015, 23:45
Hej. Z chłopakiem jestem rok i osiem miesięcy. Na początku było super, starał się, robił niespodzianki i był umiarkowanie zazdrosny. Po pół roku napisał moją tajemnicę swojej byłej, ale mu wybaczyłam. Od tego czasu nasz związek był dość burzliwy. Jakiś czas temu kazał mi zablokować na fb gościa, który mi się podobał parę lat temu i mojego byłego. Nie przeszkadzało mi to bo po co miałabym ich mieć. Byliśmy razem na wakacjach, zaczęliśmy zbierać żeby w przyszłym roku coś sobie wynająć. Aż w końcu pokłóciliśmy się bardzo mocno, w sumie zerwaliśmy. Odblokowałam tego gościa i do mnie napisał. Nie miałam z kim pogadać, a musiałam bo byłam załamana. Chciałam już wychodzić, ale przyszedł mój chłopak. Prosił żebym nie szła, że się zmieni i do tego mnie popchnął. Szedł za mną prawie cały czas, rzucił we mnie pieniędzmi i powiedział żebym miała na gumki, mówił, że się zabije, w końcu odpuścił, ale to jeszcze nic... Wydzwaniał do mnie, a gdy wróciłam do domu, zaczął do mnie pisać "spie**alaj do niego s*ko itd... Na drugi dzień od rana mnie męczył takimi wiadomościami. Jednak nie wytrzymałam bez niego i znowu jesteśmy razem. Czy jest jakaś szansa żeby się zmienił? Prosiłam, żeby poszedł do psychologa, ale nie chce. Momentami się jego po prostu go boje. Najgorsze, że lubi dołować mnie psychicznie. Co robić??
No jak to co? Czekać aż się zmieni, dawać się poniżać, obrażać i popychać. Musisz też robić co Ci rozkaże i spełniać wszystkie jego zachcianki żeby się przypadkiem nie zdenerwował. Przecież tak wygląda normalny związek, prawda?
4 grudnia 2015, 23:56
I ty i on macie coś nie tak z głowa. On że tak się zachowuje a ty dlatego że z nim jesteś.
5 grudnia 2015, 08:33
głupia jestes i tylez tym kryzysem tez mnie rozsmieszylo przecież to patola
Dokladnie
5 grudnia 2015, 09:08
To jakas patologia, nie kryzys w związku. I to głęboka. Ja miałam wiele kryzysów w związku, wiele nabroilam (on tez), ale nigdy w życiu mnie nie obraził czy nie podniósł na mnie ręki nawet. Nie wyobrażam sobie, że miałby tak się zachowywac. Kurde, nawet zdrady można wybaczyć, ale takie bieganie za kimś po mieście, rzucanie pieniędzmi, że to na gumki, publiczne obrażanie- oj nie.
5 grudnia 2015, 10:31
Uciekaj z tego związku jak najszybciej. Nie ma co zwlekać,wiem z własnego doświadczenia.
On nigdy się nie zmieni,skoro posunął się do tego stopnia,że Cię popchnął,to może zacząć robić gorsze rzeczy..