Temat: Miłość i kilogramy które stoją na drodze. Czy to ma sens?..

Gdzie indziej jak nie tu?. Dziewczyny proszę o szczere rady. napiszcie mi co o tym myślicie.

Chyba się zakochałam... poznałam go rok temu. Oboje mamy po 21 lat.
Ten rok temu nie miałam chłopaków i żadnych miłości w głowię. Kontakt się nam urwał z mojej winy, jakoś mnie nie ciągnęło.
W dodatku był to okres gdzie najwięcej tyłam i czułam się z tym strasznie. 
Trzy miesiące temu przypadkowo kontakt się odnowił, oczywiście online.
Wydaje mi się że gdyby tamtego dnia nie napisał do mnie na facebooku a minął na ulicy to nie spojrzałby nawet na mnie.
Nie ma co ukrywać jestem osobą bardzo grubą, wiem o tym doskonale, to widać - z tego też sobie zdaję sprawę.
Mimo tego nie zamykam się w sobie, nie jestem bardzo nieśmiała i nie uciekam od ludzi. Ludzie z reguły mnie lubią i szanują.
Od momentu kiedy napisał rozmawiamy codziennie godzinami, piszemy i dyskutujemy na temat książek filmów itp.
Powiem szczerze że jeśli chodzi o niego to jest dla mnie ideałem. Jest bardzo inteligentny i dobry, na moje nie szczęście też przystojny?.. a raczej... hmm.. dobrze zbudowany. No właśnie i tu się zaczynają schody i cały problem.
Bo dziewczyny ja serio sobie nie wyobrażam że ktoś taki jak on może mieć grubą dziewczynę. On ma świetną sylwetkę, teraz zaczął chodzić na siłownie. A co najgorsze.. on nie wie że ja jestem gruba. Tak mi się wydaje. Starałam się wspominać mu że nie należę do szczupłych, nawiązywałam do takich tematów ale nigdy nie byłam na tyle odważna żeby powiedzieć to w prost.
A męczy mnie to okropnie a jednocześnie się boję że jak powiem mu że wazę ponad 80 kilogramów to, to wszystko zmieni.
On mówi że mój wygląd nie ma znaczenia... że mogę wyglądać nie wiadomo jak a i tak będę mu się podobała.. Dowiedziałam się nawet że swojemu przyjacielowi mówił że mogę być nawet naprawdę brzydka i to nie ma dla niego znaczenia.
Tyle że ja w to nie wierze !!! Serio...  wiem jakie są realia w tym świecie i wiem że sylwetka i zdrowy wygląd ma ogromne znaczenie. Jest to moja największa wada i właściwie jeśli chodzi o wygląd to jedyna. 
Najgorsze jest to że padają cięzkie słowa... on zaczyna mówić o swoich uczuciach, ciągle nalega na spotkanie, z dnia na dzień mam wrażenie że jego relacje do mnie się zagłębiają. A ja odkładam to spotkanie i wszystko, staram się zdystansować ale z drugiej strony chce go kochać i chce żeby on mnie również kochał.
Co prawda schudłam już z 96 do 82 kg i jest to duży sukces ale przecież do świąt Bożego Narodzenia nie zgubie kolejnych 16kg. (udało mi się przełożyć na ten termin spotkanie). Co ja mam mu powiedzieć? " No wiesz ja ogólnie schudłam prawie 20 kg ale jeszcze zostało kolejne tyle ::))"? ... masakra.. nie wyobrażam sobie tego.
Wiecie.. za bardzo mi zależy, dlatego odkładałam to ale dłużej już nie mogę. Musze podjąc jakąś decyzję i w końcu mu powiedzieć. 
On widział moje zdjęcia z przed roku (ważyłam wtedy 70 kg) i teraźniejsze zdjęcia ale tylko twarzy. Są ogólnodostępne więc sama mu nic specjalnie nie wysyłałam. On nie rozumie czemu ja nie chcę się spotkać i dlaczego tak go często dystansuje.
Powiem wam szczerze że nie mam pojęcia co ja mam robić.. chciałabym żeby był szczęśliwy i miał dobrą kobietę. A wydaje mi się że ktoś kto dla innych nie jest atrakcyjny przez swoją wagę nie jest najlepszym wyborem. .. co mam zrobić?

Nie bądźmy powierzchowni... wygląd to nie wszystko.

Mój mąż poznał mnie jak miałam ok. 50-52 kg. Wychodząc za niego miałam już 63 kg, po urodzeniu pierwszego dziecka miałam 83 kg, a po drugim porodzie - 95 kg. Teraz mam 80 kg i wciąż chudnę.

Na żadnym etapie Jego miłość do mnie ani pożądanie nie malały. Faceci niby są wzrokowcami, ale potrafią kochać szczerze i jeśli na prawdę spodobał mu się Twój charakter to nie masz się czym martwić, bo on ma w nosie Twój celulit, kilogramy, ewentualne rozstępy. On chce Ciebie - taką, jaką jesteś.

Współczuję tym, które każą Ci schudnąć przed spotkaniem. To bardzo płytkie. Nie myśl o tym, ile ważysz, nie rozmawiaj z nim o swoim wyglądzie i kompleksach, bo właśnie to może go do Ciebie zniechęcić. Masz być dziewczyną, która mu się spodobała, a nie zakompleksioną grubaską. Dziękuj za komplementy, nie twórz niepotrzebnego dystansu i przede wszystkim nie odkładaj spotkania, bo w końcu zrezygnuje z Ciebie.

Będzie Ci ogólnie ciężko. I stworzyć związek, i ogólnie w życiu. Nie w związku z nadwagą (którą dobrze, że zrzucasz).

Masz tak niskie mniemanie o sobie, że Twoja waga to naprawdę osobny problem. Czucie się gorszą od potencjalnego faceta nigdy nie jest dpobrym punktem wyjścia do wejścia w związek. Traktujesz go jak jakiegoś półboga, a siebie jak kogoś kto nie zasługuje na uczucia. Schudnięcie tak naprawdę nie rozwiązuje problemu i te wszystkie opowieści jak komuś wrosło poczucie własnej wartości od schudnięcia są śmieszne. Nie, tak to nie działa. Obije się gdzie indziej. 

Jakie znasz realia? Bo ja znam np. zupełnie inne (choć faktycznie ważąc 60 czy 70 kg zainteresowanie zawsze jest większe niż ważąc więcej). 

Poza tym tak jak jeszcze rozumiem poradzić komuś grubszemu wrócenie większej uwagi np. dobranie fasonu ubrań do sylwetki tak powszechne "bądź, pewna siebie i przebojowa" i ogólnie mówienie, że ktoś ma coś nadrabiać "charakterem", bo jest gruby we mnie budzi jedynie zażenowanie. I zawsze budziło. Niezależnie od (nad)wagi. To nie jest prawdziwa pewność siebie. Po prostu taki mamy klimat, że akurat za to trzeba przepraszać. 

Realia są takie, że ludzie są rózni oraz, że skłonność do tycia raczej zostaje, więc to ogólnie raczej kiepski pomysł wchodzić w związek z kimś dla kogo te 10 kg to jakaś determinanta bycia lub nie bycia. Bez wątpienia ta waga to jest mankament, ale figura i tłuszcz jest składową wyglądu, nie mówiąc juz o składowej całej osoby. Są osoby, którym to przesłania potencjalnego partnera, ale po co ktoś kto nawet będąc szczupłym, a z tendencją do tycia miałby się z kimś takim wiązać jest dla mnie nieogarnialne. 

A przepraszanie za to, że żyjesz (bo tym jest dla mnie mówienie, że się odchudzasz i że się starasz) odradzam. Doradzam po prostu dbać o siebie i na spokojnie odchudzać się dalej. 

oj przestan. Schudnij sobie trochę do czasu spotkania z nim kup jakąś wyszczuplająca bieliznę i gwarantuje Ci ze będzie dobrzec:p Nie ma sensu go tak zlewac bo w końcu może mu to się znudzić..  

A jeżeli można spytać, co sie stało ze nagle tyle przytylas 

Nie wiem ile masz wzrostu . Ale jeśli bardzo Ci zależy na dobrym wrazeniu , to postaraj się jeszcze zrzucić ze 4 kg do świąt , to jest  nawet dobra motywacja ( tylko pamiętaj z głową , bez żadnych głodówek ) , za każdym razem jak będziesz chciała zjeść coś niezdrowego pomyśl o nim, ruszaj się trochę itp . A 78 kg to już nie otyłość a nadwaga ( prawdopodobnie ,mówię ..nie wiem ile masz wzrostu więc mówię o swoim przedziale ) tak czy siak ogólnie przesadzasz z tą swoją wagą . Bo niewątpliwie jesteś przy kości , ale Twoja waga nie wskazuje na to byś była jakims obleśnym tłuściochem , który ma się wstydzić iść na randkę , więc głowa do góry . 

Inna sprawa to fakt , że prawdopodobnie nigdy nie miał Ciebie przed oczami jako szczupłą osobę , bo musiałabyś być bardzo wysoka , żeby przy wadze 70 kg przy jakiej Cię poznał , być szczupła . Ja w tym momencie mam 171 cm wzrostu i ważę właśnie między 69 a 70 kg i cóż , tłuszczem nie ociekam ale nie mam szczupłej sylwetki .Tak że na pewno nie myśli o Tobie jak o szczupłej lasce , z talią osy i jędrnym ciałem , gwarantuję . A to ,że przytyło Ci się kilka kilo ? ( nie widział Cię jak ważyłaś 96 , więc pomiędzy tym co ostatnio widział a tym co jest teraz dzieli 12 ) Przytyłaś , to zawsze można zrzucić . 

Jemu zależy na Twoim charakterze . Jasne,ze każdy facet chciałby mieć jak najbardziej idealną laskę jak się da , ale Ci którzy myślą ,że idealnych ludzi nie ma , a te które wyglądają dobrze najczęsciej mają całą mase innych wad . Poza tym też nie każdy lubi szczupłe . Też tego nie rozumiem , ale są faceci , którym szczupłe wręcz się nie podobają  ( w tym mój ;/ Tzn jak ważyłam 60 na początku związku to nie mówił ,że się nie podobam a byłam szczupła jednak biust i biodra zawsze miałam , natomiast teraz jak ważę 70 kg on nie może ode mnie rąk odkleić , a Twierdzi ,że moja przyjaciółka ,która ma wspaniałą figurę jest zbyt chuda i on by się nie mógł podniecić ) . Sama się zastanów , na prawdę nie znasz w swoim otoczeniu kobiet przy kości , które są w szczęśliwym związku ?no właśnie ... Daj sobie szansę , poza tym to na razie tylko spotkanie . 

Ubierz się ładnie , gustownie nie zbyt wyzywająco i nie jak szara mysz , podkreśl delikatnie make-up`em swoje atuty , uśmiech na twarz i leć na spotkanie . Jeżeli facet dopiero po pisaniu z Toba ,chce się umawiać i zaczyna coś czuć to masz wielkie szczeście , bo to znaczy ,że zauroczyłaś go charakterem . Wygląd zawsze się może zmienić , jeśli masz tendencje do tycia to skąd wiesz czy nawet jakbyś teraz znowu ważyła te 70 kg to czy po ciąży nie wyglądałabys jak ciężarówka ? no właśnie . I co myślisz ,że kochający facet zostawi ? Nie , ewentualnie będzie wspierał kobietę w walce z kilogramami i całował każdy element jej ciała z wdzięcznością,że dała mu dziecko .  Bądź na spotkaniu taka jak w sieci , uśmiechaj się , bądź miła , rozmawiajcie .. nie czuj się gorsza , idź pewna siebie i udowodnij mu ,że dobrze zrobił interesując się Tobą .Wierz mi , że jak się wkręci to może nawet nie będzie patrzył na kilogramy tylko na całokształ i zakocha się jeszcze bardziej . Głowa do góry i powodzenia !!!

Pasek wagi

masz wziąć się za siebie :D 

Pasek wagi

weź dziewczyno nie przekładaj spotkania bo facet jeszcze się rozmysli. Pewnie się zastanawia czemu nie chcesz się spotkać a raczej nie wpadnie na tak blachy powód jak kilogramy tylko może pomyśleć że nie jesteś zainteresowana i się wycofa. Także nie zmarnuj szansy na big love. Schudnij dla własnego komfortu parę kilo do świąt,  wbij się w ekstra kiece i idź na randkę! 

wkrecasz sobie. Jakbym czytala o sobie;D tez kiedys poznalam chlopaka przez internet widzial tylko moja twarz zawsze wspominalam ze "mam duza dupe" on i tak nalegal na spotkanie w koncu po 6miesiacach sie zgodzilam nastawiona ze to bedzie pierwsze i ostatnie spotkanie ale okazalo sie  ze podobalam mu sie tak czy siak bo zakochał się w osobowości a nie wyglądzie.

Pasek wagi

Przestań mu gadać o swoich kompleksach, po prostu schudnij sobie spokojnie te 4 kilogramy do świąt, na pewno nie zawadzi. A na spotkanie idź i nie przekładaj bez sensu. Jak Wam się tak wspaniale rozmawia to myślisz, że nagle ucieknie z krzykiem, bo ważysz 5-6 kg więcej niż ostatnio? Zadbaj o siebie, ubierz się ładnie i tyle. A zamiast mu smęcić, że jesteś gruba, możesz na spotkaniu wspomnieć, że się właśnie odchudzasz - wtedy będzie miał sygnał, że proces trwa i może być tylko lepiej :)

Miłość to nie tylko wygląd zewnętrzny. Nie róbmy z facetów takich kretynów, ktorzy tylko na to patrzą. A gusta sa naprawdę przerożne. Życzę Ci żebyś przekonała się o tym na wlasnej skórze, bo to jak najbardziej realne. Znam niejeden taki przypadek. Faceci są fajni, nie ma co traktowac ich jak jakichs selekcjonerow:D i  trzeba trochę wyluzować, bo chyba szykuje się coś fajnego:)

Pasek wagi

bylam kiedys w podobnej sytuacji, poznalam kogos w internecie, dawno temu. ale mialam kilka kg za duzo - dokladnie wazylam ok. 70 kg, 69 czy 68, w zaleznosci od dnia:P

i gdy go poznalam, nie chcialam sie z nim spotkac, bo chcial sie ze mna spotkac bo wczesniej zobaczyl zdjecia, gdy wazylam 55 kg

odwlekalam spotkanie, chudlam, tylam, chudlam i tak non stop

w koncu przyszlo lato i wzielam sie za siebie, schudlam ponad 10 kg, spotkalismy sie i juz wiedzialam, ze dobrze zrobilam

chlopak nie lubil grubszych, ale tak bylo akurat u mnie

u Ciebie moze sie zdarzyc, ze facet faktycznie jest tak dojrzaly, ze zrozumie, gdy mu powiesz, ze starasz sie teraz zdrowo jesc i cwiczyc, bo chcialabys duzo jeszcze schudnac :)

powodzenia

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.