- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 listopada 2015, 09:18
Hej:) zechciałybyście się podzielic swoją opinią o swoim związku po kilku latach w małżeństwie? Jak go oceniacie? czy cos się zmieniło? Dalej lubicie spędzac ze soba czas, itp? My chyba przechodzimy poważny kryzys.. Razem jesteśmy 8 lat, po ślubie 5. Mamy 2 letnią córkę. Od jakiegos czasu jest między nami strasznie:/ co chwilę się kłócimy o jakąś pierdołę, albo wcale nie rozmawiamy bo jesteśmy zajęci on kompem a ja tabletem.. kochamy się raz na 2 mies. i chyba Żadnemu z nas nie chce sie tego inicjowac.. Myślę co prawda że oboje jesteśmy przemęczeni psychicznie, konczymy dom i w przyszłym roku się przeprowadzamy, ale nie wiem jak to będzie jak juz w nim zamieszkamy.. Strasznie na wszystko zobojętniałam :( tak ma wyglądac reszta naszego życia? :(
19 listopada 2015, 22:57
mam leci 4 rok małżeństwa mamy syna 2letniego i jestem w ciąży. Kryzys był Ale spowodowany zmęczeniem niedospaniem . Mały ale był, teraz znam bardziej swojego męża. Ale cały czas go jeszcze poznaje. Kocham go nad życie. I uważam że nie umialabym z kimś innym życia spędzać. Pewnie zmęczeni po pracy często jeden tv drugi telefon ale taki relaks każdemu jest potrzebny. Czuję męża miłość i to najważniejsze
19 listopada 2015, 23:10
W mojej opinii byliśmy zgodnym związkiem. Czułam jego miłość w każdym dniu. Nawet jeśli mieliśmy ciche dni ciagle się o mnie troszczył. Ludzie, którzy nas otaczaja ciągle nie mogą uwierzyć. To co teraz przeżywam jest nie do opisania. Oddałam mu całą siebie. troszczyłam się o niego do ostatniego dnia. Nie poznawałam go w ostatnich miesiącach. Tak jakby założył jakąś maskę. myślałam, że to wina nowej pracy. W 10 tygodni schudłam 9 kg.
Wygląda więc na to, że facet ma poważne zaburzenia psychiczne. Powinnaś mu skopać dupę, obić ryj i na tym zakończyć okres żałoby - wiesz mi, to pomaga. ;) Nie zapominaj że zmarnował Ci kilka lat życia, teraz szkoda już każdego dnia. Trzymaj się!
19 listopada 2015, 23:23
My 3tyg temu stwierdzilismy ze do siebie nie pasujemy,7lat zwiazku i 3lata slubu zeby bylo smieszniej stwierdzilismy to w 3cia rocznice slubu.
19 listopada 2015, 23:28
tak samo jak Taja moj byl bardzo czuly,zawsze sie troszczyl,opiekunczy.nagle ostatnie kilka tyg.zrobil sie zimny.zmuszal do zmiany religii nie byl soba.probowalam z nim rozmawiac czy moge pomoc jakis stress w pracy myslalam.. itp...przeszlam koszmar ale wiem,ze teraz moze byc juz tylko lepiej.
20 listopada 2015, 00:09
7 lat związku przed ślubem i 1,5 roku po ślubie- kiedyś myślałam że to dużo- nieprawda; cały czas się poznaje drugiego człowieka, mimo że byłam w jednym akademiku i codziennie spędzaliśmy czas ( przed ślubem); później w pokoju na stancji znów w akademiku myślałam że wiem o nim wszystko ( w końcu tyle lat...); jednak się myliłam, mieszkanie po ślubie (1,5 roku) dużo daje; uważam że nie jest idealny ( i na to bym nie wpadła gdybym nie była z nim 24h na dobę dłużej niż kilka dni/miesiąc); na prawdę; mimo że mój mąż jest na prawdę dobrym człowiekiem (ma swoje humory- bardzo rzadko-ale jednak)- często go nie ma ( to muszę znosić- bo takie ma hobby) to jednak ma swoje dobre i złe dni. Nie mamy dzieci ( a to dużo zmienia) ale mimo wszystko układa nam się dobrze (mieliśmy ciche dni - najdłużej nie odżywaliśmy się do siebie 1,5miesiąca (KAŻDE Z NAS UPARTE- A JA NA PEWNO) ]; ale dajemy radę; co tu mówić - mam zajebistą teściową, męża na prawdę super więc nie wiem czego mi jeszcze brakuje; w sumie jestem na studiach ale po cichu staramy się o dzidziusia (trochę to zejdzie). Wiem że mąż byłby wniebowzięty. Kocha dzieci.
20 listopada 2015, 02:09
O kazdy zwiazek trzeba dbac, "elektroniczne zabawki" na pewno mu nie sluza. Na pewno macie jakies wspolne zainteresowania. Wspolny spacer z dzieckiem, wyjazd, wypad do kina, gotowanie,kolacja przy winie kiedy dziecko spi itp. Zacznijcie przede wszystkim ze soba rozmawiac. Jeszcze troche takiego zycia razem a jednak osobno i nie bedzie juz za pozno na ratowanie waszego malzenstwa.
Jestem 7.5 roku po slubie, 2 lata zwiazku na odleglosc przed slubem, mamy 4-letniego syna. Wciaz jestesmy ze soba szczesliwi i mam nadzieje, ze tak bedzie dalej
20 listopada 2015, 08:40
My jesteśmy razem ponad 6 lat, prawie 2 lata po ślubie i mamy rocznego Synka. Z biegiem lat związek na pewno się zmienia, ale to, że jest inaczej, nie znaczy, że musi być gorzej. Nasze relacje też są inne niż na początku, dużo się zmieniło po narodzinach Synka. Ale mimo tego, ze jesteśmy często zmęczeni i niewyspani, i tak zawsze znajdziemy czas, żeby porozmawiać, pośmiać się czy zwyczajnie przytulić się do siebie. Teraz nie mamy za bardzo możliwości, żeby chodzić gdzieś tylko we dwoje, wszędzie chodzimy z Synkiem, więc spędzamy czas inaczej niż jak byliśmy sami, ale ten czas spędzony we troje jest dla nas bardzo cenny i wyjątkowy. Nasze uczucia dojrzewają z czasem, ja na obecną chwilę nie wyobrażam sobie innego życia, bo tak jak jest, jest dobrze: )
20 listopada 2015, 18:50
Wygląda więc na to, że facet ma poważne zaburzenia psychiczne. Powinnaś mu skopać dupę, obić ryj i na tym zakończyć okres żałoby - wiesz mi, to pomaga. ;) Nie zapominaj że zmarnował Ci kilka lat życia, teraz szkoda już każdego dnia. Trzymaj się!W mojej opinii byliśmy zgodnym związkiem. Czułam jego miłość w każdym dniu. Nawet jeśli mieliśmy ciche dni ciagle się o mnie troszczył. Ludzie, którzy nas otaczaja ciągle nie mogą uwierzyć. To co teraz przeżywam jest nie do opisania. Oddałam mu całą siebie. troszczyłam się o niego do ostatniego dnia. Nie poznawałam go w ostatnich miesiącach. Tak jakby założył jakąś maskę. myślałam, że to wina nowej pracy. W 10 tygodni schudłam 9 kg.
Znalazl sobie nowa lasie i wyszukuje argumentow. Zamiast sie przyznac do tego, ze jest ch....m, bezczelnie wmawia kobiecie swoja szkachetnosc. 4 lata byl biedny nieszczesliwy. A jak sie poswiecal he
Nie przezywaj gnoja! - do autorki wypowiedzi o rozstaniu. Takie gnidy to nawet na zemste nie zasluguja. Niedlugo przyleci z podkulonym ogonem. A Ty wyszczuplona pokaz mu palcem drzwi i powiedz, ze spieszysz sie na masaz.
20 listopada 2015, 20:27
Taja123 - miałam podobnie, po 3 latach powiedział mi, że chyba nigdy mnie nie kochał, ale nie potrafił odejść bo był zbyt zrzyty ze mną. Teraz jesteśmy przyjaciółmi i oboje uważamy, że ten układ o wiele bardziej nam odpowiada. Ja potem poznałam swojego męża, on związał się z naszą wspólną znajomą i wszystkim teraz żyje się lepiej.
mama-Lili - ja z mężem wczoraj otworzyliśmy butelkę winą, a po wypiciu jej szczerze pogadaliśmy, też stwierdziliśmy, że stres i przemęczenie w związku z dzieckiem, urządzaniem domu, mieszkaniem z rodzicami i wyczerpującą pracą męża wszystko nam się rozpie****, ale wierzymy, że jak w końcu zamieszkamy sami na swoim to wszystko się zmieni. I mam nadzieję, że u was też tak będzie ... tylko nie zagalopujcie się żyjąc obok siebie a nie z sobą.