- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 listopada 2015, 09:18
Hej:) zechciałybyście się podzielic swoją opinią o swoim związku po kilku latach w małżeństwie? Jak go oceniacie? czy cos się zmieniło? Dalej lubicie spędzac ze soba czas, itp? My chyba przechodzimy poważny kryzys.. Razem jesteśmy 8 lat, po ślubie 5. Mamy 2 letnią córkę. Od jakiegos czasu jest między nami strasznie:/ co chwilę się kłócimy o jakąś pierdołę, albo wcale nie rozmawiamy bo jesteśmy zajęci on kompem a ja tabletem.. kochamy się raz na 2 mies. i chyba Żadnemu z nas nie chce sie tego inicjowac.. Myślę co prawda że oboje jesteśmy przemęczeni psychicznie, konczymy dom i w przyszłym roku się przeprowadzamy, ale nie wiem jak to będzie jak juz w nim zamieszkamy.. Strasznie na wszystko zobojętniałam :( tak ma wyglądac reszta naszego życia? :(
19 listopada 2015, 10:13
20 lat razem, miesiąc po ślubie ;)
właściwie każde z nas się traktuje nawzajem jak część własnego ciała, nie wiem jak to ująć. Jak jest to cieszy, chociaż się o tym na co dzien nie myśli, jak by się straciło to ciężka rozpacz. Już po takim czasie to praktycznie nic nas nie dzieli, poza stosunkiem do porządku. Ja jestem patologiczną bałaganiarą, on uznaje jakieś tam normy, czasami ;)
19 listopada 2015, 10:13
hmm.. dobra, może jeszcze nie jest to wszystko tak do konca przekichane.. może postaram się coś chociaz z raz w tyg. zorganizowac.. jak tak was czytam to tez bym tak chciała :)
19 listopada 2015, 10:19
Niestety czasami praca nad zwiazkiem jest ciezka ale mysle, ze warto sie postarac.Ja jestem 2 lata po slubie ale bywa z reguly dobrze.
Z bliskoscia nie ma wiekszych problemow ale wiem, ze na pewno male dziecko to ciezki orzech do zgryzienia. Trzeba duzej cierpliwosci i sily zeby wszystko pogodzic.Zadbac o siebie, dziecko, drugą osobą.
Moze zacznij od rozmowy z mezem, co czuje, czego by chciał..czy odpowiada mu taka ilosc zblizen.Z reguly mezczyni lubią seks ( wiele kobiet zreszta tez) i brak tej sfery odbija sie na innych dziedzinach.
19 listopada 2015, 10:28
Ja jestem młoda mężatką, ale u nas wszystko rozwaliło przyjście na swiat naszego synka. Przedtem bardzo się kochaliśmy, często się kochaliśmy, spędzaliśmy ze sobą cały czas, uwielbialiśmy ze sobą rozmawiać, spędzać ze sobą czas itp, itd. Pojawiło sie dziecko i wszystko się rozpiep....
19 listopada 2015, 11:01
Ja nie jestem po slubie (i nie wiem, czy kiedykolwiek będę), ale z moim partnerem jesteśmy razem 6 lat, a od 5 mieszkamy razem. Dzieci nie mamy, za to mamy dwa psy i kota :)
I jest fajnie. Jakoś się dogadujemy, czasami są kłótnie, czasami wręcz mamy całą serię kłótni(powiedzmy przez dwa tygodnie niemal codziennie są jakieś spięcia), ale na ogół raczej się nie kłócimy. Wiemy, kiedy odpuścić. Bardzo dużo się przytulamy, dbamy o to, żeby chociaż jeden posiłek w ciągu dnia zjeść razem. Często wieczorami popijamy wino czy drinki, oglądamy jakieś seriale/filmy, albo po prostu każde gapi się w swój komputer. Pozornie jesteśmy bardzo różni od siebie i kiedyś myślałam, że przez to się rozstaniemy. Ale jednak w najważniejszych kwestiach jesteśmy zgodni, mamy podobne poczucie humoru, poglądy na świat - i nie ma znaczenia, że on woli kino, a ja teatr. Nie było u nas nigdy żadnych problemów typu zazdrość, nigdy nikt nie miał pretensji, że ta druga osoba wychodzi na imprezę sama; szanujemy swoje światy - on już tylko dla zaczepki pyta, czy pójdę z nim na saunę, ja go nie ciągnę na siłę do teatru. Jedyne co trochę podupadło to sypialnia - ale pracujemy nad poprawą. Jak na 6 lat bycia razem, uważam że jest dobrze.
19 listopada 2015, 11:15
porozmawiaj z nim szczerze, dlaczego tak dużo zmieniło się na niekorzyść, jakie masz pragnienia itp. u mnie było tak, że w dlugoletnim związku nie było bliskości, malo sexu no i pojawił się ktoś nowy na choryzoncie, adorował mnie, miał czas przytulić pogadać, sex wow, a ja właśnie potrzebowałam (i potrzebuję) ciąglych bodźców, nie muszę mówić, że związek się rozpadł, a skok w bok uświadomił mi, że o swoich oczekiwaniach trzeba informować drugą stronę
Edytowany przez figurowa_kobieta 19 listopada 2015, 11:23
19 listopada 2015, 11:26
Jestesmy 9 lat po slubie,roznie bywalo,najgorzej bylo wlasnie przy remontach i jak juz przezylismy remonty to juz chyba nic nas nie rozdzieli;) Musze powiedziec ze nasz zwiazek po latach jest jak wino im starszy tym lepszy.
O tak! Remonty!!!! Budowy domu etc. Powinna byc jakas specjalna pogadanka o tym przed zaczynaniem zwiazku
My rowniez przezylismy :) Razem 9lat, ale bez slubu Jest....duzo milosci, duzo czulosci, okresowo duzo klotni, 0 cichych dni, bo to chyba byloby najgorsze. Kochamy sie czesto, wychodzimy razem czesto.
Ale tak jak napisalam sa takie okresowe momenty klotni, dni kiedy wszysko nas drazni, jestesmy dla siebie nie mili i wyzywamy sie na sobie. Smiem twierdzic, ze to dlatego, ze jestesmy sobie najblizszymi osobami, a najblizszym obrywa sie najmocniej, mimo, iz tego nie chcemy. Zwykle takie okresy sa podczas najwiejszych napiec typu remont (to jest hard core) napieta sytuacja w pracy, jakies zmartwienia...
Ale zawsze wychodzimy na prosta, zawsze wiemy, ze jestesmy dla siebie najwazniejsi i jakos to mija
19 listopada 2015, 11:29
jestem w związku 10 lat, w tym 8,5 po ślubie. Mamy córkę. Jasne, zdarza się, że spędzamy wieczory obok siebie (oddzielnie coś oglądając, czytając), zdarza się, że się klocimy, najczęściej o pierdoly, więc zaraz nam przechodzi. Ale nie czuję się, żebym z jakimkolwiek problemem zostawala sama. Gdy tylko mamy okazję podrzucić komuś dziecko, wychodzimy na "randki" (kino, restauracja, muzeum, spacer, teatr, koncert, na co akurat mamy ochotę i kasę). Dziecko dużo zmieniło, bo mniej czasu, więcej obowiązków, ale jest inaczej, a nie gorzej.
Związek to dożywotnia praca, przede wszystkim nad sobą.
19 listopada 2015, 12:37
Ja jestem po rozstaniu. Wyprowadziłam się tydzień temu. Po 7 latach usłyszałam, że nigdy chyba mnie nie kochał i wie to od 4 lat.