Temat: Jakość związku po kilku latach w małżeństwie

Hej:) zechciałybyście się podzielic swoją opinią o swoim związku po kilku latach w małżeństwie? Jak go oceniacie? czy cos się zmieniło? Dalej lubicie spędzac ze soba czas, itp? My chyba przechodzimy poważny kryzys.. Razem jesteśmy 8 lat, po ślubie 5. Mamy 2 letnią córkę. Od jakiegos czasu jest między nami strasznie:/ co chwilę się kłócimy o jakąś pierdołę, albo wcale nie rozmawiamy bo jesteśmy zajęci on kompem a ja tabletem.. kochamy się raz na 2 mies. i chyba Żadnemu z nas nie chce sie tego inicjowac.. Myślę co prawda że oboje jesteśmy przemęczeni psychicznie, konczymy dom i w przyszłym roku się przeprowadzamy, ale nie wiem jak to będzie jak juz w nim zamieszkamy.. Strasznie na wszystko zobojętniałam :( tak ma wyglądac reszta naszego życia? :(

Pasek wagi

Niestety, codzienność to nie motylki w brzuchu. Wychodzą różne problemy i brak dobrej komunikacji. Ja po kilku latach małżeństwa dowiedziałam sie, że mąż, już były, mnie zdradza... TO było najtragiczniejsze w skutkach odkrycie mojego życia...

Pasek wagi

Bywaja wzloty i upadki w kazdym zwiazku. Nic dziwnego skoro macie tyle zajec na glowie, a resztki wolnego czasu poswiecacie na zajecia niewymagajace wspolnego przebywania (komp/tablet). 

Jestem w zwiazku 10 lat, 5.5 roku po slubie i tez mamy male dziecko. W zeszlym roku, gdy mielismy podobna sytuacje do Twojej wymyslilam plan- kupilam puzzle 1500 elementow i butelke wina. Od tej pory jesiennie-zimowe wieczory spedzalismy ukladajac puzzle, a wino nas rozluznialo i otwieralo. I komp i tablet poszly w odstawke, a my zblizylismy sie do siebie.

Ja jestem po ślubie 2,5 roku. Razem od 6 lat. Siedem miesięcy temu urodziły nam się bliźnięta. Mąż zapewnia, że mnie kocha, ale czuję się zaniedbywana. Przy dwójce takich bobasów naprawdę jest co robić, a męża całe dnie nie ma w domu, wychodzi o 5.30, wraca na obiad, wychodzi ponownie, wraca około 18 i czasem jest problem, żeby pobawił się dłużej z dziećmi, bo ma ważne sprawy do ogarnięcia na komputerze. Nigdy nie zapyta czy może nie chcę się położyć, itd. A dodatkowo śpi w drugim pokoju, bo przecież musi się wyspać do pracy, a maluchy budzą się od kilku do kilkunastu razy w nocy. Nie powiem, bo rozmawiamy ze sobą i nie ma większych kłótni. Są jakieś przytulasy, ale ogólnie mało czasu spędzonego wspólnie. Nieco inaczej było przed narodzinami dzieci, teraz pochłonęło mnie macierzyństwo. Mąż mnie zaniedbuje i sama też się zaniedbałam, bo straciłam motywację, dzieciom wszystko jedno jak wyglądam. Wróciłam na Vitalię 3 dni temu po 1,5 roku przerwy, bo chcę poprawić swój wygląd, swoje samopoczucie, a co za tym idzie relacje z mężem.

my chyba jesteśmy inni, bo jesteśmy 9 lat po ślubie, kochamy się co raz mocniej ( o ile można jeszcze mocniej), jeśli zdarzy się jakaś kłótnia to godziny się po 5 minutach, bo oboje wychodzimy z założenia że szkoda życia na kłótnie, na jakieś ciche dni

nasi znajomi, rodzina zawsze nam powtarzają, że jesteśmy idealnie do siebie dobrani i chyba coś w tym jest

spędzamy razem czas, ale mamy też i swoje oddzielne zainteresowania

mamy dwójkę dzieci

LiuAnne napisał(a):

Ja jestem po ślubie 2,5 roku. Razem od 6 lat. Siedem miesięcy temu urodziły nam się bliźnięta. Mąż zapewnia, że mnie kocha, ale czuję się zaniedbywana. Przy dwójce takich bobasów naprawdę jest co robić, a męża całe dnie nie ma w domu, wychodzi o 5.30, wraca na obiad, wychodzi ponownie, wraca około 18 i czasem jest problem, żeby pobawił się dłużej z dziećmi, bo ma ważne sprawy do ogarnięcia na komputerze. Nigdy nie zapyta czy może nie chcę się położyć, itd. A dodatkowo śpi w drugim pokoju, bo przecież musi się wyspać do pracy, a maluchy budzą się od kilku do kilkunastu razy w nocy. Nie powiem, bo rozmawiamy ze sobą i nie ma większych kłótni. Są jakieś przytulasy, ale ogólnie mało czasu spędzonego wspólnie. Nieco inaczej było przed narodzinami dzieci, teraz pochłonęło mnie macierzyństwo. Mąż mnie zaniedbuje i sama też się zaniedbałam, bo straciłam motywację, dzieciom wszystko jedno jak wyglądam. Wróciłam na Vitalię 3 dni temu po 1,5 roku przerwy, bo chcę poprawić swój wygląd, swoje samopoczucie, a co za tym idzie relacje z mężem.

ja gdzies podswiadomie też  się chyba czuję zaniedbywana i chyba juz straciłam nadzieje na jakąś poprawę.. w sumie to nie mam na co narzekac, ale czuje ze coraz bardziej sie od siebie oddalamy i boję sie że dojdziemy do takiej granicy, zza ktorej juz nie ma powrotu.. tym bardziej mi żal bo też sie strasznie kochaliśmy i nie sądziłam że kiedykolwiek będzie między nami inaczej :( nie wiem co robic już :((

Pasek wagi

U mnie jakosc (ze tak to nazwe) wzrasta wraz ze stazem zwiazku. Przez 10 lat nawiazalismy silna wiez i wartosciowa ralacje a i oczarowywac nadal sie potrafimy :) Konflikty wystepuja jak najbardziej - to dzieki nim zwiazek sie rozwija i my sami przy nim tez.

nie ma reguły, ja z mezem jestesmy jakby w separacji,czyli kazdy sobie rzepke skrobie (po 30 latach małzeństwa), a moja siostra z podobnym stazem, wciąz ma z mezem o czym rozmawiac i lubią ze sobą spedzać czas. Dodam ,ze ja i siostra jestesmy z tego samego znaku zodiaku(rybki), nasi męzowie również(skorpion)- taka ciekawostka

 Nie przejmujcie sie duperelami i nie wymagajcie cudów, raczej sie zastanówcie czy tak strasznie wam źle, zeby przerywac to co trwa, mimo ze nie idealne. Zawsze mozna trafic gorzej. Jak nie ma patologii, to da się zyć.

Pasek wagi

Ja po slubie 5 lat prawie, w zwiazku 6,5. Mamy 2,5 letnia corke i 3,5 letniego syna . Uklada sie , jedyne co sie zmienilo to imprezy . Kiedys duzo imprezowalismy , teraz zamienilismy to na spotkania ze znajomymi co maja dzieci albo singlami co sa naprawde dobrymi przyjaciolmi i odnajduja sie w Naszym nowym swiecie . Czasem idziemy na impreze, ale naprawde to raz na rok , Bo tez ciezko o opieke do dzieci . Ale jak Np patrze na meza to widze naprawde sexownego faceta, wiem , ze nspewno bym sie nim zainteresowala ponownie . W okresach ciazy srednio o siebie dbalam, w kazdej po 27-30 kg przytylam , jednak to na nasze relacje nie wplynelo. Nie dawal mi odczuc mniejszego zainteresowania choc napewno w Tym czasie duzo sie klocilismy, tylko , ze on mnie wtedy troche olewal w tych klotniach, bo uparcie twierdzil, ze to hormony i po cc wszystko wroci do normy . Tak w sumie bylo . 

Zauwazylam , ze nie robimy cichych dni po sprzeczce, bo teraz jak jestem mega wkurzona , to Maz wczesniej wraca z pracy ( o 12!a nie jak zazwyczaj 18-20) i wtedy zawsze idziemy na obiad poki dzieci w przedszkolu. Tez czasem na sniadanie na miasto idziemy , bardzo dobrze to na mnie wplywa. 

teraz w styczniu planujemy 1 urlop taki dla Nas , moi rodzice maja z dziecmi zostac a My na tydzien do Nowego Yorku . Z dziecmi i moimi rodzicami pojedziemy znowu na narty na 2 tydzien . 

Mysle ze trzebA wspolnie Cos robic , i kazde z osobna powinno miec swoje pasje. 

Ja Np nie pozwalalam mezowi spac gdzie indziej niz w sypialni , przez 3 lata jak dzieci w nocy budzily ( Bo dalej pyska dra ) to zwyczajnie darlam sie do meza, ze tez ma sie ruszyc, ze ja 3 razy wstawalam i tez chce spac. No to wstawal , a dodam ze do pracy wychodzi o 5 i zazwyczaj do 18-20. 

Jestesmy 9 lat po slubie,roznie bywalo,najgorzej bylo wlasnie przy remontach i jak juz przezylismy remonty to juz chyba nic nas nie rozdzieli;) Musze powiedziec ze nasz zwiazek po latach jest jak wino im starszy tym lepszy.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.