- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 listopada 2015, 11:35
co uważacie na temat pracy małżeństwa w jednym zakładzie pracy? dodam, ze praca na równorzędnych stanowiskach ale dwa zupełnie inne działy, wiec nie mające ze sobą duzo do czynienia...czy może wpływać negatywnie na związek? znacie przykłady z autopsji?
3 listopada 2015, 19:43
Jestem przykładem. Pracuje tak z moim narzeczonym juz ponad rok, ale na innych działach. Nie przeszkadza mi to, wrecz przeciwnie. Jedziemy razem, wracamy razem a nie się mijamy jak pracowałam w innej pracy kiedys. tylko na weekendy sie widzieliśmy.
3 listopada 2015, 20:49
Pracujemy podobnie, jest ok. Razem niekoniecznie byłoby dobrze pracować, pracujemy powiedzmy w innych działach i mamy mały kontakt służbowy.
3 listopada 2015, 21:29
Pracujemy w jednej firmie, ba w tych samym dziale :) Jakoś mi to nie przeszkadza.. dużo tematów związanych z pracą poruszamy po pracy- ale fakt, że lubimy co robimy i praca nie jest dla nas udręką. Czasami zdarza się mieć na różne zmiany (bo pracuje w systemie 24/5) ale często jesteśmy razem i naprawdę nie narzekam.
4 listopada 2015, 09:58
mysle, ze moj maz by tego nie wytrzymal... zona z zapedami perfekcjonistki w domu to juz wyzwanie
4 listopada 2015, 10:18
Przyklad z autopsji. Ja i moj luby pracujemy w jednej firmie w innych dzialach. Nie widujemy sie wogole, nie mamy wspolnych spraw i pracujemy w innych godzinach. Nie widze w tym zadnego problemu, firmie tez nie grozi upadlosc.
4 listopada 2015, 11:07
Z moim partnerem poznałam się w pracy (mała firma dwudziestoosobowa).
Jesteśmy razem od 7 lat.
On pracuje w innym dziale. Często jest tak, że widzimy się dopiero w domu.
Raczej nieuniknione są rozmowy w domu o pracy. Ale może dlatego, że u każdego dzieje się coś innego.
Na imprezach firmowych mam zawsze przy sobie swoją połówkę, a inni nie.
Dwaj najlepsi koledzy Lubego również z nami pracują. I gdy spotykamy się na imprezach poza firmą, to w czwórkę zaaferowani rozmawiamy o pracy, a partnerki kumpli po prostu się nudzą... Wtedy staram się zmienić temat rozmów.
4 listopada 2015, 11:38
w mojej firmie pełno jest takich przykładów :-) małżeństw, par, rodzeństw, rodzin itp w roznych działach, hierarchiach, czy też na równorzędnych stanowiskach. I póki jest wszystko dobrze, to nie ma z tym problemu, ale jak tylko pojawi sie zlosc, gniew, PLOTKA, problem., afera siega rozmiaru klęski żywiołowej (!) i cierpią na tym wszyscy: wspolpracownicy, zwierzchnicy jak i sami zaintetesowani. .