Temat: Związek. Czy warto?

Witam :) Ja i mój chłopak jesteśmy razem 1,5 roku. Znamy się od ponad 11 lat... Ja mam 20 lat, on 21.
Może lepiej powiem od początku... Na początku związku wszystko super, jak to zwykle bywa, ale od jakiś 6 miesięcy mój chłopak bardzo się zmienił. Wiem, że zawiódł się na swojej szkole, że ją dobrze skończył, a pracy w zawodzie znaleźć nie potrafi. Że mając dobre wykształcenie przez rok pracował na magazynie z jakimiś narkomanami itp. Ogółem jego myślenie zmieniło się tak bardzo, że myśli, że bez wysiłku wszystko mu przyjdzie od razu. Że raz gdzieś złoży CV to od razu dostanie pracę. Ja i jego rodzice tłumaczymy mu, że tak nigdy nie ma.. Że swoje trzeba tez odchodzić żeby znaleźć jakąś dobrą pracę. Stał się bardzo nerwowy i niezdecydowany. Dostał się na studia i nie wiedział czy ma na nie iśc czy jechać do pracy za granicę. ja mu doradzałam, żeby chociaż spróbował. Bo przecież nie musi ich od razu kończyć. Jakby mu się nie spodobało to wtedy by zrezgygnował i szukał pracy. Ale jak zwykle mnie nie posłuchał i olał studia, mając potem do każdego pretensje, że przecież mogliśmy go wszyscy zmusić... Znalazł pracę za granicą, ale w takim terminie, że wyjazd miał być za 3 dni. Ja nie mam nic przeciwko żeby jechał, bo rozumiem, że chce poznac nowe miejsce, trochę sobie zarobić, pojechać z kolegą itp. Jest internet więc kontakt by był :) Ale gdy dowiedziałam się, że wyjazd jest za 3 dni zapytałam go czy da rade w ciągu 2 dni wszystkie papiery pozałatwiać i kupic strój roboczy. Przyznał mi racje, że to chyba za szybko, a przy następnej kłótni wypomniał mi, że to przeze mnie nie pojechał, bo ja mu tak kazałam -.-  Ja wiem, że w domu też ma problemy z bratem i jak sie nie dogadują czy pokłóca to wtedy przychodzi do mnie na parę dni. Ogółem jak mu wszystko pasuje to ja jestem kochana i najlepsza, a jak nie to ja najgorsza. Stał się bardzo nerwowy, jedno słowo potrafi go zdenerwować i np. nie odzywa się przez 3 dni, po czym pisze jakby nigdy nic się nie stało. Jak dzieciak... Ja wiem, że on ma problem i już raz za jego zgodą zorganizowałam takie spotkanie z psychologiem, żeby sobie pogadał z kimś obcym, kto mu obiektywnie coś doradzi i nie będzie oceniał. Poszedł na jedną wizyte... Stwierdził, ze jak raz mu nie pomogło to po co ma chodzic?
Bardzo mi zależy na nim i bardzo go kocham, ale już mi opadają ręce, bo ile można to wytrzymać?
Już mimo tego, że go kocham zaczęłam myśleć czy warto ciągnąć to jeszcze czy już odpuścić...
Dodam jeszcze, że może on mnie o cos obwiniać, ale o co to ja nie mam pojęcia... Nie jestem osobą konfliktową i nie zabraniam mu niczego, bo wychodzę z założenia, że mimo, że jesteśmy razem to każde z nas ma prawo mieć swoich znajomych i czasem wyjść gdzieś na spotkanie osobno. Ja z koleżankami, a on z kolegami...
Już czasem ja się czuje facetem w tym związku.
Przepraszam, że tak dużo do czytania, ale może wy mi coś poradzicie :(

rudyliseky napisał(a):

Męskie ego :) ja wierze,że mu pomagasz, ale może powinanś go wesprzeć tzn duchowo powiedzieć, że będzie dobrze, że jesteś po jego stronie i starasz mu pomoc albo wesprzeć bo tak jest w związkach. Powiedz mu ze chcesz z nim być ale nie chcesz aby Cie tak traktował jak worek trnibgowy... Spróbuj z nim usiaść i zapytaj co by chciał robić, jak teraz widzi swoje życie i czy widzi Cie w nim jako osobe, z ktorą moze być czy na ktorej sie wyżywa... Porozmawiaj z nim i powiedz co Cie boli i jak jego zachowanie moze sie skonczyc

Wiele razy tak było ... Mówiłam, że jesteśmy razem zawsze, a nie tylko jak się dzieje dobrze. Że zawsze może na mnie liczyc, przyjść i, że wierze, ze wszystko się ułoży.. Ale jak on to skomentował `dla mnie ważniejsze są efekty niż niepotrzebne gadanie`

Myślałam tez o tym czy by może nie zorganizować jakiegoś wyjazdu na weekend i tam na spokojnie z nim porozmawiać. Kiedy jego emocje opadną, będzie poza domem itp. Ale to oczywiście nie teraz, bo wszystkich świętych

angelika1002 napisał(a):

cancri napisał(a):

Od kiedy to skończona szkoła jest dobrym wykształceniem?
Skończył technikum z wyróżnieniem, tytuł technika ma na ponad 90% do tego skończonych pare kursów w zawodzie, więc myślę, że mimo wszystko po technikum jest to coś dobrego.

Owszem, ale wciąż jest to tylko szkoła, nie wykształcenie (jak dla mnie). Wykształcenie to ma się po studiach. No i widząc jego postawę w sprawie pracy jakoś ciężko mi w to uwierzyć, że chłopak był tak rewelacyjnym uczniem, a teraz tak się zachowuje.

Takie sytuacje jak brak pracy przygnębiają młodych ludzi, ale mówienie, że muszę pracować z jakimiś narkomanami pokazuje mi, że chłopak wyżej sra, niż dupę ma za przeproszeniem, i musi się jeszcze wiele w życiu nauczyć. Jeżeli chłopak naprawdę jest ambitny, to się po tej "porażce' podniesie. Niestety nie wszystko mamy w życiu na tacy, a skończenie technikum, nawet z wyróżnieniem nie gwarantuje niczego, a tym bardziej tego, że do końca życia nie trzeba będzie się starać. Ludzie po x lat nie mają żadnej pracy, a on ma problem, bo musiał pracować na magazynie...

a ja uważam, ze powinnaś go wspiera ale inaczej. Niech weźmie swoje życie we własne ręce. Szuka pracy? Ok. Wspieraj. Doradzaj. Ale nie szukaj ofert za niego. Stan obok i obserwuj. Niech sam działa. Nie uda sie to jego problem. Chce jechac za granice nawet jutro niech jedzie.

tak to jest jak się prowadzi za rączkę. Potem zawsze ktos winny a nie on. Chcial jechac za granice? Bylo nic nie mówić, nie ma 5lat tylko troszkę wiecej( chociaż mentalnie chyba mniej) niech jedzie. Niech w końcu wezmie odpowiedzialność za swoje czyny. Dlugo tak nie pociągnięcie. A jak znajdzie prace i zaśpi to tez bedzie wszystkich wina tylko nie jego? :-)

cancri napisał(a):

angelika1002 napisał(a):

cancri napisał(a):

Od kiedy to skończona szkoła jest dobrym wykształceniem?
Skończył technikum z wyróżnieniem, tytuł technika ma na ponad 90% do tego skończonych pare kursów w zawodzie, więc myślę, że mimo wszystko po technikum jest to coś dobrego.
Owszem, ale wciąż jest to tylko szkoła, nie wykształcenie (jak dla mnie). Wykształcenie to ma się po studiach. No i widząc jego postawę w sprawie pracy jakoś ciężko mi w to uwierzyć, że chłopak był tak rewelacyjnym uczniem, a teraz tak się zachowuje.Takie sytuacje jak brak pracy przygnębiają młodych ludzi, ale mówienie, że muszę pracować z jakimiś narkomanami pokazuje mi, że chłopak wyżej sra, niż dupę ma za przeproszeniem, i musi się jeszcze wiele w życiu nauczyć. Jeżeli chłopak naprawdę jest ambitny, to się po tej "porażce' podniesie. Niestety nie wszystko mamy w życiu na tacy, a skończenie technikum, nawet z wyróżnieniem nie gwarantuje niczego, a tym bardziej tego, że do końca życia nie trzeba będzie się starać. Ludzie po x lat nie mają żadnej pracy, a on ma problem, bo musiał pracować na magazynie...

Cancri, nie wprowadzaj w błąd. Po studiach to ma się wyższe wyksztalcenie. Termin wyksztalcenie odnosi się do edukacji na wszystkich poziomach. Stad często w dokumentach zaznaczasz: wyksztalcenie: podstawowe/średnie/wyższe, etc.

Pasek wagi

Związek toksyczny, radzę obeznać się z tematem, poczytać i odejść. 

Przepraszam, że tak lakonicznie. 


Cześć
W miłości zawsze są wzloty i upadki. Cała ta chemia która w nas zachodzi sprawia że mamy wrażenie bez tej drugiej osoby nie damy rady żyć. Zastanów się na ile będziesz mogła liczyc na partnera gdy złamiesz nogę, albo jak się zachowa gdy mu odmówisz mieszkania gdy jest mu źle. Co by zrobił gdyby Tobie trafiła się praca za granicą i chciałabyś wyjechać. Miałby coś przeciwko temu czy wspierał by Cie w trudnych decyzjach. Dopóki czujesz że te trudne chwile są przejściowe to spoko walcz o Was. Ja po Twoim wpisie mam rażenie że Twój chłopak trochę się rozkaprysił i strasznie mu wygodnie mieć taki bufor w Twojej osobie. Może pora żeby to on założył spodnie. Bo jak mu będziesz matkować to za kilka - kilkanaście lat sama sobie kupisz samochód, dom i sama go sobie wyremontujesz a on się wprowadzi i będzie figurował jako Twój mąż lub partner. Zastanów się czy tak chcesz? Może zamiast go głaskać że będzie lepiej i na pewno znajdzie pracę rozlicz go z tego co zrobił żeby ją znaleźć. Jeżeli znajdzie kolejną wymówkę to go spław na godzinę lub dzień. Bo dla Ciebie mają być ważne efekty a nie rozchlipany synuś biegnący do swojej dziewczyny.

Pasek wagi

mayuko napisał(a):

cancri napisał(a):

angelika1002 napisał(a):

cancri napisał(a):

Od kiedy to skończona szkoła jest dobrym wykształceniem?
Skończył technikum z wyróżnieniem, tytuł technika ma na ponad 90% do tego skończonych pare kursów w zawodzie, więc myślę, że mimo wszystko po technikum jest to coś dobrego.
Owszem, ale wciąż jest to tylko szkoła, nie wykształcenie (jak dla mnie). Wykształcenie to ma się po studiach. No i widząc jego postawę w sprawie pracy jakoś ciężko mi w to uwierzyć, że chłopak był tak rewelacyjnym uczniem, a teraz tak się zachowuje.Takie sytuacje jak brak pracy przygnębiają młodych ludzi, ale mówienie, że muszę pracować z jakimiś narkomanami pokazuje mi, że chłopak wyżej sra, niż dupę ma za przeproszeniem, i musi się jeszcze wiele w życiu nauczyć. Jeżeli chłopak naprawdę jest ambitny, to się po tej "porażce' podniesie. Niestety nie wszystko mamy w życiu na tacy, a skończenie technikum, nawet z wyróżnieniem nie gwarantuje niczego, a tym bardziej tego, że do końca życia nie trzeba będzie się starać. Ludzie po x lat nie mają żadnej pracy, a on ma problem, bo musiał pracować na magazynie...
Cancri, nie wprowadzaj w błąd. Po studiach to ma się wyższe wyksztalcenie. Termin wyksztalcenie odnosi się do edukacji na wszystkich poziomach. Stad często w dokumentach zaznaczasz: wyksztalcenie: podstawowe/średnie/wyższe, etc.

Masz rację, owszem. Ale dla mnie wciąż technikum to żadne wykształcenie gwarantujące pracę z każdym rozesłanym CV.

domisiaaaa napisał(a):

a ja uważam, ze powinnaś go wspiera ale inaczej. Niech weźmie swoje życie we własne ręce. Szuka pracy? Ok. Wspieraj. Doradzaj. Ale nie szukaj ofert za niego. Stan obok i obserwuj. Niech sam działa. Nie uda sie to jego problem. Chce jechac za granice nawet jutro niech jedzie. tak to jest jak się prowadzi za rączkę. Potem zawsze ktos winny a nie on. Chcial jechac za granice? Bylo nic nie mówić, nie ma 5lat tylko troszkę wiecej( chociaż mentalnie chyba mniej) niech jedzie. Niech w końcu wezmie odpowiedzialność za swoje czyny. Dlugo tak nie pociągnięcie. A jak znajdzie prace i zaśpi to tez bedzie wszystkich wina tylko nie jego? :-)
 Nic dpdać , nic ująč. Troche rozumiem chlopaka jesli chodzi o szukanie prac. Tez nienawidze jak ltos na sile za mnie szuka pracy. Czuje sie jak inwalida. Twoj pewnie tez chce sam sie za to zabrac.

cancri napisał(a):

mayuko napisał(a):

cancri napisał(a):

angelika1002 napisał(a):

cancri napisał(a):

Od kiedy to skończona szkoła jest dobrym wykształceniem?
Skończył technikum z wyróżnieniem, tytuł technika ma na ponad 90% do tego skończonych pare kursów w zawodzie, więc myślę, że mimo wszystko po technikum jest to coś dobrego.
Owszem, ale wciąż jest to tylko szkoła, nie wykształcenie (jak dla mnie). Wykształcenie to ma się po studiach. No i widząc jego postawę w sprawie pracy jakoś ciężko mi w to uwierzyć, że chłopak był tak rewelacyjnym uczniem, a teraz tak się zachowuje.Takie sytuacje jak brak pracy przygnębiają młodych ludzi, ale mówienie, że muszę pracować z jakimiś narkomanami pokazuje mi, że chłopak wyżej sra, niż dupę ma za przeproszeniem, i musi się jeszcze wiele w życiu nauczyć. Jeżeli chłopak naprawdę jest ambitny, to się po tej "porażce' podniesie. Niestety nie wszystko mamy w życiu na tacy, a skończenie technikum, nawet z wyróżnieniem nie gwarantuje niczego, a tym bardziej tego, że do końca życia nie trzeba będzie się starać. Ludzie po x lat nie mają żadnej pracy, a on ma problem, bo musiał pracować na magazynie...
Cancri, nie wprowadzaj w błąd. Po studiach to ma się wyższe wyksztalcenie. Termin wyksztalcenie odnosi się do edukacji na wszystkich poziomach. Stad często w dokumentach zaznaczasz: wyksztalcenie: podstawowe/średnie/wyższe, etc.
Masz rację, owszem. Ale dla mnie wciąż technikum to żadne wykształcenie gwarantujące pracę z każdym rozesłanym CV.

Podobnie jest ze studiami - też nie gwarantują pracy, po prostu albo się trafi albo nie. Czasem łatwiej znaleźć coś mając konkretny fach w rękach niż wyższe wykształcenie. Znam i taki przypadek, w którym ktoś nie został zatrudniony ponieważ był za bardzo wykształcony (trzeba było więcej zapłacić, wg przyjętych stawek)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.