- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 października 2015, 08:49
Witam :) Ja i mój chłopak jesteśmy razem 1,5 roku. Znamy się od ponad 11 lat... Ja mam 20 lat, on 21.
Może lepiej powiem od początku... Na początku związku wszystko super, jak to zwykle bywa, ale od jakiś 6 miesięcy mój chłopak bardzo się zmienił. Wiem, że zawiódł się na swojej szkole, że ją dobrze skończył, a pracy w zawodzie znaleźć nie potrafi. Że mając dobre wykształcenie przez rok pracował na magazynie z jakimiś narkomanami itp. Ogółem jego myślenie zmieniło się tak bardzo, że myśli, że bez wysiłku wszystko mu przyjdzie od razu. Że raz gdzieś złoży CV to od razu dostanie pracę. Ja i jego rodzice tłumaczymy mu, że tak nigdy nie ma.. Że swoje trzeba tez odchodzić żeby znaleźć jakąś dobrą pracę. Stał się bardzo nerwowy i niezdecydowany. Dostał się na studia i nie wiedział czy ma na nie iśc czy jechać do pracy za granicę. ja mu doradzałam, żeby chociaż spróbował. Bo przecież nie musi ich od razu kończyć. Jakby mu się nie spodobało to wtedy by zrezgygnował i szukał pracy. Ale jak zwykle mnie nie posłuchał i olał studia, mając potem do każdego pretensje, że przecież mogliśmy go wszyscy zmusić... Znalazł pracę za granicą, ale w takim terminie, że wyjazd miał być za 3 dni. Ja nie mam nic przeciwko żeby jechał, bo rozumiem, że chce poznac nowe miejsce, trochę sobie zarobić, pojechać z kolegą itp. Jest internet więc kontakt by był :) Ale gdy dowiedziałam się, że wyjazd jest za 3 dni zapytałam go czy da rade w ciągu 2 dni wszystkie papiery pozałatwiać i kupic strój roboczy. Przyznał mi racje, że to chyba za szybko, a przy następnej kłótni wypomniał mi, że to przeze mnie nie pojechał, bo ja mu tak kazałam -.- Ja wiem, że w domu też ma problemy z bratem i jak sie nie dogadują czy pokłóca to wtedy przychodzi do mnie na parę dni. Ogółem jak mu wszystko pasuje to ja jestem kochana i najlepsza, a jak nie to ja najgorsza. Stał się bardzo nerwowy, jedno słowo potrafi go zdenerwować i np. nie odzywa się przez 3 dni, po czym pisze jakby nigdy nic się nie stało. Jak dzieciak... Ja wiem, że on ma problem i już raz za jego zgodą zorganizowałam takie spotkanie z psychologiem, żeby sobie pogadał z kimś obcym, kto mu obiektywnie coś doradzi i nie będzie oceniał. Poszedł na jedną wizyte... Stwierdził, ze jak raz mu nie pomogło to po co ma chodzic?
Bardzo mi zależy na nim i bardzo go kocham, ale już mi opadają ręce, bo ile można to wytrzymać?
Już mimo tego, że go kocham zaczęłam myśleć czy warto ciągnąć to jeszcze czy już odpuścić...
Dodam jeszcze, że może on mnie o cos obwiniać, ale o co to ja nie mam pojęcia... Nie jestem osobą konfliktową i nie zabraniam mu niczego, bo wychodzę z założenia, że mimo, że jesteśmy razem to każde z nas ma prawo mieć swoich znajomych i czasem wyjść gdzieś na spotkanie osobno. Ja z koleżankami, a on z kolegami...
Już czasem ja się czuje facetem w tym związku.
Przepraszam, że tak dużo do czytania, ale może wy mi coś poradzicie :(
Edytowany przez angelika1002 29 października 2015, 08:51
29 października 2015, 19:32
Może daj chłopakowi działać samodzielnie? Jeśli wciąż chcesz z nim rozmawiać o pracy, podsyłasz mu ogłoszenia itp., to może on się czuje osaczony, wpada w jeszcze większe kompleksy, bo jest mu głupio, że mu szukasz tej pracy, że naciskasz? Być może nie tylko Ty, ale i rodzina wciąż mu przypomina o tym braku pracy i go to dołuje. To oczywiście nie tłumaczy tego, że on wyładowuje się na Tobie czy przypisuje Ci winę za swoje niepowodzenia, to jest bardzo zły objaw. Ale jak pozostawisz go samemu sobie w kwestii pracy, to będzie musiał podejmować decyzje sam i już nie będzie mógł zwalić niczego na Ciebie. Szukanie pracy nie jest łatwe, a Twój chłopak chyba ma trochę za wysokie mniemanie o sobie. Realia rynku pracy są takie, że 21-letni chłopak po technikum ma niewielkie szanse na znalezienie genialnej fuchy ot tak. Chyba że będzie akurat miał szczęście. Czasami trzeba trochę obniżyć oczekiwania i pójść do pracy, która nie jest pracą naszych marzeń, ale przynajmniej mieć jakiś start. Wyjazd za granicę to dobry pomysł, dobry chociażby na przeczekanie, za jaki czas może znowu próbować znaleźć coś w Polsce lub iść na studia. Myślę, że studia jednak dają trochę więcej szans. Nie chodzi nawet o sam papierek, ale o wiedzę, kontakty, rozwijanie się. Ale pewne rzeczy on sam musi zrozumieć najwidoczniej.
29 października 2015, 21:46
Podobnie jest ze studiami - też nie gwarantują pracy, po prostu albo się trafi albo nie. Czasem łatwiej znaleźć coś mając konkretny fach w rękach niż wyższe wykształcenie. Znam i taki przypadek, w którym ktoś nie został zatrudniony ponieważ był za bardzo wykształcony (trzeba było więcej zapłacić, wg przyjętych stawek)Masz rację, owszem. Ale dla mnie wciąż technikum to żadne wykształcenie gwarantujące pracę z każdym rozesłanym CV.Cancri, nie wprowadzaj w błąd. Po studiach to ma się wyższe wyksztalcenie. Termin wyksztalcenie odnosi się do edukacji na wszystkich poziomach. Stad często w dokumentach zaznaczasz: wyksztalcenie: podstawowe/średnie/wyższe, etc.Owszem, ale wciąż jest to tylko szkoła, nie wykształcenie (jak dla mnie). Wykształcenie to ma się po studiach. No i widząc jego postawę w sprawie pracy jakoś ciężko mi w to uwierzyć, że chłopak był tak rewelacyjnym uczniem, a teraz tak się zachowuje.Takie sytuacje jak brak pracy przygnębiają młodych ludzi, ale mówienie, że muszę pracować z jakimiś narkomanami pokazuje mi, że chłopak wyżej sra, niż dupę ma za przeproszeniem, i musi się jeszcze wiele w życiu nauczyć. Jeżeli chłopak naprawdę jest ambitny, to się po tej "porażce' podniesie. Niestety nie wszystko mamy w życiu na tacy, a skończenie technikum, nawet z wyróżnieniem nie gwarantuje niczego, a tym bardziej tego, że do końca życia nie trzeba będzie się starać. Ludzie po x lat nie mają żadnej pracy, a on ma problem, bo musiał pracować na magazynie...Skończył technikum z wyróżnieniem, tytuł technika ma na ponad 90% do tego skończonych pare kursów w zawodzie, więc myślę, że mimo wszystko po technikum jest to coś dobrego.Od kiedy to skończona szkoła jest dobrym wykształceniem?
Otóż to fatfrumos!
Cancri z całym szacunkiem: Nie lubię gdy ludzie szufladkują innych. Ty jesteś po studiach więc jesteś wykształcony a ty technikum skończyłeś więc ... no właśnie co? Jest na poziomie osoby bez żadnej szkoły, serio? Tak na prawdę w życiu liczą się jeszcze inne rzeczy niż tytuł przed nazwiskiem. Znam osoby które pokończyły wyższe uczelnie i mówiąc szczerze są nieudacznikami życiowymi i nie mają pracy. Znam też takich ze średnim i zajmują fajne stanowiska więc nie generalizujmy.
Co do tematu: autorko daj chłopakowi więcej luzu, nie matkuj mu. Niech sam weźmie sprawy w swoje ręce to nie będzie później szukał winnych swojej sytuacji. Wspieraj go słowem. Pomysł z wyjazdem bardzo fajny. Osobiście na takim wypadzie nie poruszałabym tych wszystkich "trudnych tematów" - studia praca itd. Tylko cieszyła się chwilą :) może on czuje presję z Twojej strony bo ciągle te same tematy się przewijają?
Edytowany przez 2c07bdee21a5c074826d3fb4bd286116 29 października 2015, 21:49
3 listopada 2015, 16:55
To co robi twój chłopak jest chore. Zamiast obwiniać cały świat za swoje niepowodzenia powinien wziac się w garść. To jest Polska tu nie ma pracy na wyciągnięcie ręki. Trzeba szukać i tyle. Ja szukałam ale w miejscu gdzie mieszkam pracy nie ma udało mi się znaleźć pracę w ciuchlandzie gdzie pracuje 2 dni w tygodniu i dodatkowo gdy ktoś ma wolne i czekam na moment aż szef znajdzie dla mnie "posadę" na normalną pracę za normalne w tym mieście wynagrodzenie bo jak na razie kokosów nie ma a i to szczyt ambicji w takim sklepie pracować nie jest. Mimo wszystko pracuje aby mieć na swoje potrzeby i nie ciągnąć od rodziców bo w pewnym momencie coś trzeba ze sobą zrobić. Pracuje z myślą o tym ze dostane w końcu umowę i będę pracowała na pełny etat ale nie spoczywam na laurach chodzę do studium i dalej roznoszenie cv. Zamiast wyrzywać się na innych powinien moim zdaniem wziąć życie w swoje ręce. A twoim zadaniem jest go uświadomić może tak jak ja powinien się do uczyć w jakimś chociażby studium zapisać się do UP jako bezrobotny i sam dodatkowo szukać i to nie tylko w swoim zawodzie? Jeśli nie zmieni swojego zachowania daj mu do zrozumienia ze masz już dosyć może wtedy coś zrozumie.