- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 października 2015, 18:57
Jestem z facetem od 4 lat, początkowo wszystko było idealnie, ale po roku zdradził mnie, a później zostawił i odszedł do tamtej. Po jakimś czasie zaczął się kajac, przepraszać, prosić o drugą szansę. Bardzo go kochałam, więc wybaczyłam i staralismy się odbudować relacje i moje zaufanie do niego. Przez kolejne lata było naprawdę wspaniale, aż tu pewnego razu przeczytałam jego wiadomości z "przyjaciółką" z czasów szkolnych, do której kleil się przez jakiś czas. Wiedziałam, że z nią rozmawia, chciał się umówić na piwo - spoko, żadnego problemu z tym nie miałam, byłam pewna, że to zwyczajne spotkanie na rozmowę po długim czasie. A tu niespodzianka. Przeczytałam o tym, że może będą potrzebować przyzwoitki przy tym piwie, bo nie wiadomo co się wydarzy, że jeżeli nie znajdą odpowiedniej osoby do 30 roku życia, to się ze sobą związa, a to, że jest piękna, ze gdyby nie ja, to na nowo probowałby się "za nią brać", wspominali dawne czasy i tym podobne. Kiedy zapytałam co to ma znaczyć, zaśmiał mi się w twarz i stwierdził, że to żarty, że oni tak zawsze żartują. Tak mnie to wkurzylo, że zrobiłam mu niezła awanturę, znów zaczął się kajac, przepraszać, że on nigdy więcej żadnej przyjaciółki w życiu nie chce, te sprawy. Stwierdził, że nie będzie z nią więcej rozmawiać, bo nie chce, bo chce się odciąć, zauważył swój błąd. Ja, jako głupia i naiwna baba, postanowiłam dać mu kolejną szansę. Rozstalismy się na jakiś czas, później wszystko się ustabilizowało. I gdy już wszystko szło dobra droga, on mi opowiada, że sobie z nią rozmawia na temat studiów, bo napisała i glupio tak nie odpisać. Szlag mnie jasny trafił, a on nie widzi problemu, twierdzi, że przecież jest grzeczny. Nie wie zupełnie o co mi chodzi, dlaczego mu nie ufam. ;) A ja już nie wiem co sądzić na ten temat. Czy to ja przeginam? Albo robi ze mnie idiotkę, albo sam jest idiotą. Co sadzicie o tej sytuacji? Przesadzam, że niemal zrobiłam awanturę, gdy znów zaczął z nią pisać, czy zrobilybyscie to samo?
Edytowany przez giuoi 28 października 2015, 19:00
29 października 2015, 00:22
Uciekaj dziewczyno póki jest tylko chłopakiem,tacy jak on się nie zmieniają,sama to teraz widzisz
29 października 2015, 00:41
Nie przesadzaj. Facet ma prawo utrzymywać znajomości z kim chce. Ma prawo mieć przyjaciółki. Dziewczyna, z którą idzie na piwo i pogadać, w niczym Ci nie zagraża. Nie ograniczaj, nie kontroluj. Daj mu prawo do prywatności.
Cóż za durna rada. :D
Jasne, ma prawo do ostrego flirtu z innymi kobietami, no i do prywatności - zwłaszcza w trakcie seksu z nimi.
Sorry, ale ktoś, kto tak skrajnie nadużył zaufania swojej partnerki, traci wszelkie prawo do posiadania koleżanek.
To w ogóle jakaś abstrakcja. Jakbym przyłapała faceta na takich "żartach" to w dosłowny, fizyczny sposób bym skopała dupę.
I to na pewno byłby koniec. A jestem bardzo wyrozumiała i szanuję przestrzeń życiową swojego partnera.
Frajerkę z Ciebie robi kochana...
29 października 2015, 10:16
Wiem, że chociaż rozsądek mówi, że to dupek, to chcesz z nim być, bo go kochasz. Niestety, i wiem to z własnego doświadczenia, to są przesłanki do tego, byś to zakończyła. On wcześniej i później znowu zostawi Cię dla kogoś. I nie, to nie są żarty. Żarty są tłumaczeniem się.
29 października 2015, 10:43
Wytłumacz mi proszę autorko postu i wszystkie zgromadzone ( tudzież oburzone zachowaniem autorki jak i te "trzeźwo" patrzące na sprawę) skoro zdradził, a teraz wypisuje takie farmazony "przyjaciółce " autorka kompletnie nie ma powodu do obaw tak ? Postawcie sie w jej sytuacji - odsuwając na bok temat zdrady etc- jakbyście facetowi nie ufały to naprawdę olałybyście temat i stwierdziły , że ma prawo do pełnej prywatności skoro tą prywatność kiedyś nadszarpnął do tego stopnia, że ZDRADZIŁ?
Już pomijam fakt wybaczenia owej zdrady - okej, uczucia swoją drogą, lata przywiązania, miękkie serce, niechęć do samotnosci i sto innych powodów, wybaczyć to kwestia indywidualna. Ale facet ewidentnie daje jasne sygnały, że ciągle mu czegoś brakuje. Uwierzcie mi jestem z tych kobiet, które dają prywatnosc swojemu mężczyźnie, może sobie pisać z kim chce i jak chce ( nie zaglądam w historię), wychodzić na piwo z kolegami ( nawet jeśli jest koleżanka w towarzystwie, spoko) itd. ale jeśli by mnie zdradził, a zakładam hipotetycznie, że bym wybaczyła to wkurzałoby mnie takie zachowanie bez dwóch zdań.
Edytowany przez Natala17 29 października 2015, 10:46
29 października 2015, 11:09
Wytłumacz mi proszę autorko postu i wszystkie zgromadzone ( tudzież oburzone zachowaniem autorki jak i te "trzeźwo" patrzące na sprawę) skoro zdradził, a teraz wypisuje takie farmazony "przyjaciółce " autorka kompletnie nie ma powodu do obaw tak ? Postawcie sie w jej sytuacji - odsuwając na bok temat zdrady etc- jakbyście facetowi nie ufały to naprawdę olałybyście temat i stwierdziły , że ma prawo do pełnej prywatności skoro tą prywatność kiedyś nadszarpnął do tego stopnia, że ZDRADZIŁ?Już pomijam fakt wybaczenia owej zdrady - okej, uczucia swoją drogą, lata przywiązania, miękkie serce, niechęć do samotnosci i sto innych powodów, wybaczyć to kwestia indywidualna. Ale facet ewidentnie daje jasne sygnały, że ciągle mu czegoś brakuje. Uwierzcie mi jestem z tych kobiet, które dają prywatnosc swojemu mężczyźnie, może sobie pisać z kim chce i jak chce ( nie zaglądam w historię), wychodzić na piwo z kolegami ( nawet jeśli jest koleżanka w towarzystwie, spoko) itd. ale jeśli by mnie zdradził, a zakładam hipotetycznie, że bym wybaczyła to wkurzałoby mnie takie zachowanie bez dwóch zdań.
Mój również miał prywatność, wierzyłam mu i ufałam, cos mnie zaś tknęło aby przeczytać rozmowę z nia, on ponoć żadnych problemów nie miał z tym, bym przyglądała jego prywatność, choć nigdy wcześniej tego nie robilam. Dał słowo zupełnie nie wymuszone i je złamał tłumacząc się, że przeciez to ona napisała, nie on. ;) I glupio tak potraktować ją jak powietrze. Po dwóch przyjaciółkach i jednej zauroczonej koleżance mogę stwierdzić, że on chyba potrzebuje jakichś wrażeń.
Edytowany przez giuoi 29 października 2015, 11:12
29 października 2015, 12:30
Facet szuka wrażeń, a jak mu coś nie wychodzi, to wraca do Ciebie. Myślę, że będzie caly czas oszukiwał. To już taki charakter.
29 października 2015, 13:08
niby w związku każde może mieć znajomych czy to koleżanki czy koelgów, jednak to co oni pisali do siebie cyt " że ona jest piękna i że jak nie znajdą kogoś odpowiedniego do 30 to się hajtną, że gdyby nie to że Ty..." no heloł to nie są żarty, ja bym tego jako żart w życiu nie odebrała...jeszcze tym bardziej że kiedyś Cię zdradził więc powinien pomysleć że możesz to odebrać w dwojaki sposób...ale fakt robi z Ciebie idiotkę i może nie warto marnować czasu na takiego kolesia co jakieś dziwne koleżanki ma ?
29 października 2015, 13:42
Nic bym nie zrobiła, bo po pierwszej zdradzie nie byłby już moim facetem. Problem z głowy.
29 października 2015, 14:51
Pisanie do znajomych "gdybym nikogo nie miał, to bym był z toba" albo "brałbym" to jak dla mnie obraz braku szacunku do drugiej połowy. Nie byłabym z kimś, kto mnie nie szanuje...