Temat: co zrobić, aby mi wybaczył.

Na wstępie chciałabym powiedzieć, że to nie jest w żaden sposób desperacja, że piszę ten temat, po prostu nie mam się komu wygadać, bo wszyscy są ciągle zajęci pracą, szkołą...

Byłam z chłopakiem rok, przez ten rok było dużo wzlotów i upadków, kłótni - zazwyczaj z mojej winy. Jestem osobą o bardzo dziwnym charakterze, wybucham jak głupia i potrafię się obrazić o byle co...Mój były chłopak ciągle mi powtarzał, żebym się zmieniła, bo on dłużej tego nie wytrzyma. No i wyszło. W niedzielę znowu walnęłam focha o to, że On chce oglądać F1 w telewizji, a mieliśmy się spotkać. Oczywiście nie odmówił spotkania, ale wolałabym spędzić z nim więcej czasu i ciekawiej, niż leżeć i gapić w się w tv. Popełniłam błąd, wiem, nie wiem co we mnie wstąpiło...Obraził się i nie odzywał do poniedziałku. W poniedziałek napisałam do niego, to odpisywał mi bardzo oschle, napisał, że spotkamy się w środę i pogadamy w cztery oczy jak dorośli, oczywiście ja wpadłam w panikę i napisałam mu, że jeżeli ma zamiar się ze mną rozstać to niech zrobi to teraz...Nie zaprzeczył tego, ale trzymał się dalej swojego, że pogadamy w środę. Strasznie mnie to zabolało i rozryczałam się, bo naprawdę kocham go i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Zrozpaczona wsiadłam w autobus i sama do niego pojechałam, błagając i przepraszając i prosząc o kolejną szanse. Na początku stanowczo twierdził, że szans było za wiele i nie da mi kolejnej. Ja płakałam tak przez godzinę, jak nie więcej, on ciągle mnie przytulał i w końcu powiedział, że potrzebujemy tygodnia przerwy. Ja oczywście dalej swoje, ryczałam jak głupia, aż się zanosiłam, a tusz do rzęs miałam nawet rozmazany na czole...Odwiózł mnie do domu, powiedział, że musi to wszystko przemyśleć, na koniec przytulił mnie mocno, przetarł łzy z moich policzków i powiedział, że "będzie dobrze" po czym pocałował mnie w usta na pożegnanie. Tęsknię za nim cholernie, od 2 dni nie śpię, nic nie jem, nie pije, po prostu jakbym nie żyła. Czasem napiszę coś do niego na fb ale to jest taka rozmowa na odwal się, powiedział mi, że przyjedzie do mnie jeszcze pogadać w tym tygodniu. Ja naprawdę się zmienię, nawet postanowiłam zapisać się do psychologa, żeby pomógł mi panować nad emocjami. To nie jest aż taki ciężki powód, żeby od razu się rozstawać, bo jak coś się psuje, to trzeba to naprawiać, a nie wyrzucać...Dodam, że On taki się stał przez swoją byłą, która robiła mu dokładnie takie same problemy, dlatego się rozstali i jest uprzedzony do takich związków, ale ona go jeszcze na dodatek zdradzała, a on jej to wybaczył. Ja nigdy bym go nie zdradziła, a człowiek z charakteru potrafi się zmienić. Nie wiem sama co mam myśleć, znajomi pisali mi, że wszystko się ułoży, że jeśli mnie kocha naprawdę to do mnie wróci i w ogóle, że przerwa jest dobra, bo wtedy zdajemy sobie sprawę ile tak naprawdę druga osoba dla nas znaczy. Co więcej, koleżanka doradziła mi, abym nie pisała do niego, nie była nachalna, dała mu zatęsknić. Tylko, że ja nie potrafię tak. W nocy mam koszmary, jak uda mi się zasnąć to na 5 minut i znowu budzę się z płaczem. Nie chce go stracić całkowicie, proszę pomóżcie mi, doradźcie co mam zrobić, bo ja nie wyobrażam sobie życia bez niego...

A mnie zastanawia JEDNO. Jakie to dziwne, że już drugi raz trafiła się jemu już rozhisteryzowana dziewczyna, nie panująca nad emocjami. Jakie dziwne. I z tamtą się rozstał, zdradziła go? tak mówi.. a byłaś tam? 
A może to z nim coś jest nie tak? 
Wiem, że wiele wiele złych emocji autorka ma w sobie, ale uwierzcie, lub nie, to gromadzona dniami, miesiącami frustracja z tego że on sobie Ciebie uzależnia. Manipuluje Tobą, żeby wywoływać takie właśnie oto przytoczone reakcje. Nie zostawi Cię, ale zniszczy Cię psychicznie. Musisz zrozumieć że ten związek "nie wypali". Przestać kochać i szukać normalnego związku. W którym nie wkurzysz się na faceta że będzie oglądał F1. Bo będzie potrafił wynagrodzić ci ten czas po tysiąckroć.
 

Pasek wagi

pieknyusmiech napisał(a):

A mnie zastanawia JEDNO. Jakie to dziwne, że już drugi raz trafiła się jemu już rozhisteryzowana dziewczyna, nie panująca nad emocjami. Jakie dziwne. I z tamtą się rozstał, zdradziła go? tak mówi.. a byłaś tam? A może to z nim coś jest nie tak? Wiem, że wiele wiele złych emocji autorka ma w sobie, ale uwierzcie, lub nie, to gromadzona dniami, miesiącami frustracja z tego że on sobie Ciebie uzależnia. Manipuluje Tobą, żeby wywoływać takie właśnie oto przytoczone reakcje. Nie zostawi Cię, ale zniszczy Cię psychicznie. Musisz zrozumieć że ten związek "nie wypali". Przestać kochać i szukać normalnego związku. W którym nie wkurzysz się na faceta że będzie oglądał F1. Bo będzie potrafił wynagrodzić ci ten czas po tysiąckroć. 

No bo to przeciez musiala byc czyjas wina, nie jego :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.