Temat: Nieudany (jak zwykle) prezent od chłopaka..

.

Pasek wagi

Patysia92 napisał(a):

Na twoim miejscu poprostu cieszylabym sie z prezentu, pare razu ubierz ta pizame, uzyj pare razy perfumy kiedy będzie z toba i poprostu pokaz mu ze cieszysz sie z prezentow!
No z tym cieszeniem i zakładaniem to nie ma sensu bo uważam że tu należy powiedzieć prawdę partnerowi...ja też raz zrobiłam nie trafiony prezent mojemu. Kupiłam mu portfel (bo ten jego jest taki brzydki i stary według mnie) ale się okazało, że on ten swój portfel lubi, powiedział mi to, ale prezent i tak i tak się przydał bo zabiera go na imprezy :P a może facet autorki nie miał kasy na te perfumy (te 2 tysiace moze ma odłożone na coś ważnego), nie można liczyć, że ktoś wyda na nas kupe szmalu...jeśli chodzi o piżame może faktycznie nie słuchał jak mówiła, że nie lubi a może to aluzja, że on lubi piżamę a że ona nie ma to jej kupił...dlatego najlepiej pogadać i powiedzieć szczerze, że "dziękuję za pamięć ale ja przeciez nie lubie piżam...."

...niedługo święta wiec nie rozpakowywuj tej piżamy i perfum tylko podaruj teściowej ;)

Serio uważacie, że dziewczyna przesadza? Ja jak szukam prezentu dla mamy, taty, brata, bratowej czy bratanka to poświęcam temu bardzo dużo czasu. Zastanawiam się co by chcieli, chodzę po sklepach, rozglądam się, a jak już nie mam pomysłu to pytam się ich o preferencje. Zwyczajnie sprawia mi radość świadomość, że kupię coś co im się spodoba :D. 

Chłopak po 1,5 roku nie wie w czym śpi dziewczyna? Serio?? Ja wiem w czym śpi mój współlokator, współlokatorka, znam ich preferencje jeśli chodzi o jedzenie, wystrój wnętrz, ulubione rzeczy. To samo moja przyjaciółka - idziemy razem na zakupy i dokładnie wiem co jej się spodoba. Jak mnie odwiedza to zawsze mam coś co lubi, bo mieszkałyśmy razem i znam jej upodobania kulinarne. To samo z bratem- powiedzmy, że  mam ostatni jogurt wiśniowy, zostawiam go dla niego, bo to jego ulubiony. Czy od chłopaka nie powinno się wymagać takiego samego zaangażowania? Żeby wiedział co lubimy, a co nie? Tu nie chodzi o sam fakt prezentu, ale o brak zainteresowania drugą osobą i zwykłe olewactwo

Pasek wagi

Ichigo000Emmey napisał(a):

Tu nie chodzi o sam fakt prezentu, ale o brak zainteresowania drugą osobą i zwykłe olewactwo

exactly.. pojechały, że jest materialistką, bo wspomniała o 2 tys. tu można wydać 10 zł i pokazać, że o kimś myślimy, wiemy co lubi i poświęcić trochę czasu na przygotowanie. a można kupić coś za 300zł z dupy na odwal się bez pomyślunku. to to boli, a nie że za mało wydał.

ewelinusek napisał(a):

Ichigo000Emmey napisał(a):

Tu nie chodzi o sam fakt prezentu, ale o brak zainteresowania drugą osobą i zwykłe olewactwo
exactly.. pojechały, że jest materialistką, bo wspomniała o 2 tys. tu można wydać 10 zł i pokazać, że o kimś myślimy, wiemy co lubi i poświęcić trochę czasu na przygotowanie. a można kupić coś za 300zł z dupy na odwal się bez pomyślunku. to to boli, a nie że za mało wydał.
Tylko że my nie znamy całej prawdy...i możemy gdybać tylko....może być fakt tak jak piszecie, że olewa i nie interesuje się jej osobą...może być tak, że jest maminsynkiem i dlatego się usłuchał mamy...może być tak, że nie traktuje prezentów poważnie tak jak autorka  (przykład walentynki: jedni go obchodzą, inni nie i jeśli partnerzy są różni i o tym nie wiedzą to może być problem). Dlatego ważne by dziewczyna z nim pogadała o tym i wyjaśniła sprawę, przy czym też powiedziała mu jakie ma oczekiwania na przyszłość. Każdy człowiek jest inny i trzeba też brać to pod uwagę.

dubel

Moj pierwszy maz czesto slyszal ze nie trawie czekolady pewnej firmy i kwitnacych kwiatkow w doniczce. Dzien kobiet a tam na polce taki wlasnie kwiatek i dokladnie ta znienawidzona czekolada:) Nie wiedzialam czy rzucic go w czerep te doniczka czy pasc ze smiechu. 

Niektorzy faceci naprawde maja nastukane:) kompletnie niesluchaja. 

Obecny przywiozl mi perfumy. Zamiast zostawic to dla siebie sprzedal mi cala opowiesc o tym, ze wzial drugie dla siebie, bo taniej:)

Pasek wagi

yuratka napisał(a):

Moj pierwszy maz czesto slyszal ze nie trawie czekolady pewnej firmy i kwitnacych kwiatkow w doniczce. Dzien kobiet a tam na polce taki wlasnie kwiatek i dokladnie ta znienawidzona czekolada:) Nie wiedzialam czy rzucic go w czerep te doniczka czy pasc ze smiechu. Niektorzy faceci naprawde maja nastukane:) kompletnie niesluchaja. 

Nie, to po prostu prosty mechanizm psychologiczny - to, co się często powtarza, to się zakodowuje. Gość pamiętał, że kwiatki w doniczce i że czakolada, tylko nie pamiętał, czy lubisz, czy nie cierpisz. Klasyczny błąd. Na pewien wykład przyszły tylko dwie studentki - profesor zapisał sobie ich nazwiska. Obie oblały (bo nie pamiętał, czym mu podpadły, ale miał je zapisane...).

yuratka napisał(a):

Obecny przywiozl mi perfumy. Zamiast zostawic to dla siebie sprzedal mi cala opowiesc o tym, ze wzial drugie dla siebie, bo taniej:)
A tego bym akurat nie brała jako jako minus. No, chyba, że jesteście jeszcze na bardzo wstępnym etapie. Ja bym się tam cieszyła, że mój facet też skorzystał na prezencie dla mnie.

ggeisha napisał(a):

yuratka napisał(a):

Moj pierwszy maz czesto slyszal ze nie trawie czekolady pewnej firmy i kwitnacych kwiatkow w doniczce. Dzien kobiet a tam na polce taki wlasnie kwiatek i dokladnie ta znienawidzona czekolada:) Nie wiedzialam czy rzucic go w czerep te doniczka czy pasc ze smiechu. Niektorzy faceci naprawde maja nastukane:) kompletnie niesluchaja. 
Nie, to po prostu prosty mechanizm psychologiczny - to, co się często powtarza, to się zakodowuje. Gość pamiętał, że kwiatki w doniczce i że czakolada, tylko nie pamiętał, czy lubisz, czy nie cierpisz. Klasyczny błąd. Na pewien wykład przyszły tylko dwie studentki - profesor zapisał sobie ich nazwiska. Obie oblały (bo nie pamiętał, czym mu podpadły, ale miał je zapisane...).

yuratka napisał(a):

Obecny przywiozl mi perfumy. Zamiast zostawic to dla siebie sprzedal mi cala opowiesc o tym, ze wzial drugie dla siebie, bo taniej:)
A tego bym akurat nie brała jako jako minus. No, chyba, że jesteście jeszcze na bardzo wstępnym etapie. Ja bym się tam cieszyła, że mój facet też skorzystał na prezencie dla mnie.

Absolutnie;) zaden minus. To wyniklo. Jego oszczednosci. Pracuje teraz za granica. Mamy konkretne plany finansowe i moj TZ oszczedza na czym moze. Uwielblam to jego sciaganie wszystkiego do domu i zarzyananie sie dla nas. Smiac mi sie tylko w duchu chcialo, ze mogl juz przemilczec ten fakt. Dla mnie mogl kupic dwa flakony, za normalna cene. 

Pasek wagi

pocahontas15 napisał(a):

delax napisał(a):

A ty go w ogóle kochasz? Zero dobrego słowa w tym wywodzie, który stworzyłaś.
Nie.


"mój związek po 1,5 roku przestał istnieć, nie umiem sobie ze sobą poradzić, sama nie wiem czego chcę" (21.10) - no i pozamiatane... oby to nie piżama była kością niezgody i przyczyną rozstania :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.