Temat: nic już nie wiem ..

Witajcie , na poczatku chcialabym zaznaczyc ,ze nie jestem żadnym trolem , a konto na vitalii mam inne , pisze z nowego konta tylko i wyłącznie dlatego ,ze kilka bliskich mi osob zna moj nick na vitalii a nie chciałabym by dowiedziały sie o moich uczuciach , o tej sytuacji wiem tylko ja i moja najbliższa kumpela .

Zaczne od tego ,ze mam 21 lat i od 4 lat jestem w zwiazku . Na poczatku byl to zwiazek bardziej internetowy , jednak ostatnie 2 lata mieszkalismy razem . Gdy poznalam byl moim idealem ,zarowno jezeli chodzi o wyglad ( przystojny , wysportowany) jak i o charakter ( inteligentny , troskliwy , zabawny ) . Od samego początku od kąd razem zamieszkalismy ,zaczely sie problemy ... okazalo sie ,ze lubi sobie wypic ,co jakims cudem udalo mu sie zataic przede mna przez pierwsze dwa lata związku . Na początku mi to nie przeszkadzało , miałam 19 lat i byłam w niego zapatrzona , jego picie było nieszkodliwe . Zaczał byc cholernie zazdrosny , odcial mnie od znajomych ze studiów , kontrolował na kazdym kroku .. Po roku takiego zycia , przeszlismy wielka awanture i sam zrozumiał ,ze to chore . Przestał mnie kontrolować , znowu zaczęłam odbudowywać swoje życie towarzyskie .. Tylko ,że on równiez zmienił sie ... zaczal prowadzic siedzacy tryb zycia , tylko gry komputerowe , slodycze i piwo , zaniedbał sie i mimo ,ze nadal potrafil mnie podniecic w sytuacjach intymnych , to na codzień nie było tej chemii .. zaczełam sie z nim dusic , brak pasji z jego strony , wieczne narzekanie i alkohol ... Nie problem w czestotliwosci , a w tym ,ze jak juz zaczynał pic to pił praktycznie do nieprzytomności ... 

Pózniej okazało sie ,ze od dawna pisze z pewnym chłopakiem , ( jak z kumpel , nie bylo zadnego flirtu ) , jednak on o tym nie wiedział ,poczuł się oszukany i mu sie nie dziwie ... przez miesiąc było tragicznie miedzy nami , jednak pózniej gdy wytłumaczyłam mu ,ze nie mówiłam mu bo sie bałam jego reakcji , ze wciąż mam przed oczami jego wczesniejsze zachowanie , wybaczył mi i mówił ,ze juz bedzie dobrze ... tylko zaczął pić coraz częsciej i za każdym razem po alkoholu zachodził coraz dalej , zaczął robic notoryczne awantury o tego chłopaka , aż doszło do tego że zdemolował mieszkanie i moja współkolatorka musiała dzwonic na policje bo się go bałyśmy ... Obecnie kazałam mu się wyprowadzić i nie mieszkamy razem , jednak on się straa , mówi ,ze alkohol zniszczył mu życie i juz nawet go nie tknie ... tłumaczyl ,ze frustracja w nim rosla bo widział ,ze czesciej i chetniej pisze z tym chłopakiem niz z nim , ze ten chłopak jest dla mnie wazny , pomyslalam ze bzdura , ale cos w tym jest bo kiedy powiedział ,ze on mi daje dalej czas , ze on widzi wszystkie swoje bledy , ze powroci do dawnego trybu zycia , zacznie pasje , nie bedzie mnie ograniczał i rozumie ,ze mam prawo do własnych znajomych , ale .... ten chłopak musi zniknąć z mogeo życia . Nasz związek w tej chwili jest w zawieszeniu , jestesmy na etapie spotkania sie raz na jakis czas , jednak oficjalnie para nie jestesmy . Dodam ,ze on poza tymi wadami ,ktore wypisalam , na prawde jest dobry , dbał o mnie , opiekował sie ,troszczył , bardzo mnie kocha i to widac na kilometr , nawet znajomi mowili ,ze tak zakochanego faceta dawno nie widzieli . 

A ja ? sama nie wiem czy go jeszcze kocham , choc mysle ze tak , tesknie za nim bardzo , mysle o nim, martwie sie o niego , ale z drugiej strony .. 

Przez ten czas doszlo do spotkania pomiedzy mna a tamtym chlopakiem ...swietnie nam sie rozmawialo , przytulal mnie i pocieszał .. ale nie był nachalny w żaden sposób  , szczerze mówiąc nie dał mi nawet odczuc ,ze mu sie podobam . On jest ode mnie sporo starszy ( ma 30 lat i rozwód za sobą .. ) . Od tamtego spotkania dzwoni do mnie duzo czesciej , pisze .. ekstra nam sie rozmawia i swietnie sie rozumiemy ,ale to wszystko .. problem w tym ,ze on mi sie bardzo podoba pod kazdym wzgledem i nie moge przestac o nim mysleć ... powrocila radosc zycia i nawet kiedy siedze zalamana i mysle o moim zwiazku,jeden by WA"> sms od niego sprawia ,ze mam usmiech na twarzy ... jednoczesnie nie łudze sie ,ze mam u niego szanse i nie oczekuje niczego .. z tym tylko ,ze nie wiem co mam robic ... kocham mojego partnera, ale duzo mniej niz na poczatku , mysle ze da sie to odbudowac stopniowo ,ale boje sie ,ze bede miala do konca zycia od niego zal ,ze zabral mi przyjaciela ( bo tak zaczelam traktowac tamtego ) , z drugiej strony to staje sie niebezpieczne i boje sie ze cos poczuje do tamtego , a przeciez nie mam u niego szans pewnie , boje sie ,ze jak strace obcnego to dopiero zrozumiem co straciłam , ze strace osobe z ktora wiele przezylam cudownych chwil na rzecz nic nie znaczacej znajomosci ...

nie wiem co robic ..

Oj, moja droga! Ewidentnie zabujałaś się w tym starszym "chłopaku". Prawda jest taka, że jeśli chcesz być fair, to musisz wybrać. Albo Twój dotychczasowy alkoholik, który możliwe, że rzeczywiście wziął się za siebie i przestał pić,  ale stracił na atrakcyjności ze względu na ciekawszy "obiekt", albo ten drugi, który być może wcale nie chce z Tobą związku klecić. Sądzę, że gdyby ten drugi tylko skinął palcem, to poleciałabyś jak w dym. Uczciwie rzecz biorąc, jeśli chcesz coś z nim próbować, to zaryzykuj, zerwij z tym pierwszym i próbuj.

Dobrze się zastanów bo widać, że zadnego z nich nie jesteś pewna.Moze sie okazać, że poprzedni wcale się nie zmienił a obecny zniknie szybko tak jak sie pojawił.Na wszystko potrzeba czasu ale dwóch na raz zwodzić nie powinnaś.

Pasek wagi

stary chłopak zacznie być normalny pod warunkiem, że kolega zniknie z twojego życia? Bujda na resorach, co to za stawianie warunków od takiej osoby? 

Pijak, nierob, daj spokoj

Alkoholik i frustrat, do tego agresywny. Piękna przyszłość Cię z nim czeka. Uciekaj póki możesz.

ggeisha napisał(a):

Oj, moja droga! Ewidentnie zabujałaś się w tym starszym "chłopaku". Prawda jest taka, że jeśli chcesz być fair, to musisz wybrać. Albo Twój dotychczasowy alkoholik, który możliwe, że rzeczywiście wziął się za siebie i przestał pić,  ale stracił na atrakcyjności ze względu na ciekawszy "obiekt", albo ten drugi, który być może wcale nie chce z Tobą związku klecić. Sądzę, że gdyby ten drugi tylko skinął palcem, to poleciałabyś jak w dym. Uczciwie rzecz biorąc, jeśli chcesz coś z nim próbować, to zaryzykuj, zerwij z tym pierwszym i próbuj.

Właśnie to nie do końca tak , bo  nie poleciałabym w życiu gdyby skinął palcem , jestem raczej osoba zdystansowana i zanim się w coś wpakuję ,muszę to wiele razy przemyśleć , nie ukrywam ,ze z mojej strony coś zaiskrzyło do tego drugiego , zastanawiam się ,czy to nie dlatego ,że byłam nieszczęśliwa w dotychczasowym związku a przy nim czuję się spokojna i szczęśliwa , ale na pewno nie jest to na takiej zasadzie ,że bez zastanowienia bym zostawiła obecnego partnera i poleciała do tamtego , nawet gdyby mi zaproponował związek ... co nie znaczy , że nie zastanawiam się jakby to było z tamtym .. zupełnie inne życie , bo on jest bardzo zrównoważonym człowiekiem ,doświadczonym , pracowitym ..

Dlatego właśnie napisałam ,że mam mętlik w głowie ... myślę ,że gdyby ten z którym byłam się zmienił i rzeczywiście był taki jak na początku , te myśli by odeszły od razu , z drugiej strony , nie chce wcale zrywac kontaktu z tym , bo przez długi czas był dla mnie jak przyjaciel , mogłam mu się wygadać ... poprzez wcześniejsze zachowanie mojego chłopaka , nie mam nikogo takiego juz , ewentualnie kumpela , ale raczej rozmowy z nim zupełnie inaczej wyglądają niż z nim .. boję się ,że tak jak teraz on nie może poradzic sobie z frustracją na myśl o tym chłopaku , tak ja nie będę mogła poradzić sobie z żalem , jeśli zrobie to czego on chce ... Jednak jeśli nie zrobie tego , to strace człowieka z którym żyłam 4 lata , który mimo wszystko jest mi dużo bliższy niż tamten ...  Nie wiem co robić .

Piszesz tak: " z drugiej strony to staje sie niebezpieczne i boje sie ze cos poczuje do tamtego , a przeciez nie mam u niego szans pewnie , boje sie ,ze jak strace obcnego to dopiero zrozumiem co straciłam , ze strace osobe z ktora wiele przezylam cudownych chwil na rzecz nic nie znaczacej znajomosci ..."

Skoro nie jesteś pewna czy kochasz swojego eks to go nie kochasz. Dużo różnic wyszło między Wami, przestał Ci imponować, boisz się o jego alkoholizm. Jak się z kimś jest latami to sorry, ale nie ma już motyli jak na samym początku. Choć zdarzają się i takie związki :-) A tego drugiego chłopaka traktujesz jak koło ratunkowe. Jakby Cię przyjął z otwartymi rękami to eksa kasujesz. A to chyba nie powinno być uzależnione od chłopaka, który się kręci gdzieś z boku. Masz dopiero 21 lat i wierz mi, że życie wygląda inaczej niż w romantycznych filmach. 

Pasek wagi

mycountry napisał(a):

ggeisha napisał(a):

Oj, moja droga! Ewidentnie zabujałaś się w tym starszym "chłopaku". Prawda jest taka, że jeśli chcesz być fair, to musisz wybrać. Albo Twój dotychczasowy alkoholik, który możliwe, że rzeczywiście wziął się za siebie i przestał pić,  ale stracił na atrakcyjności ze względu na ciekawszy "obiekt", albo ten drugi, który być może wcale nie chce z Tobą związku klecić. Sądzę, że gdyby ten drugi tylko skinął palcem, to poleciałabyś jak w dym. Uczciwie rzecz biorąc, jeśli chcesz coś z nim próbować, to zaryzykuj, zerwij z tym pierwszym i próbuj.
Właśnie to nie do końca tak , bo  nie poleciałabym w życiu gdyby skinął palcem , jestem raczej osoba zdystansowana i zanim się w coś wpakuję ,muszę to wiele razy przemyśleć , nie ukrywam ,ze z mojej strony coś zaiskrzyło do tego drugiego , zastanawiam się ,czy to nie dlatego ,że byłam nieszczęśliwa w dotychczasowym związku a przy nim czuję się spokojna i szczęśliwa , ale na pewno nie jest to na takiej zasadzie ,że bez zastanowienia bym zostawiła obecnego partnera i poleciała do tamtego , nawet gdyby mi zaproponował związek ... co nie znaczy , że nie zastanawiam się jakby to było z tamtym .. zupełnie inne życie , bo on jest bardzo zrównoważonym człowiekiem ,doświadczonym , pracowitym ..Dlatego właśnie napisałam ,że mam mętlik w głowie ... myślę ,że gdyby ten z którym byłam się zmienił i rzeczywiście był taki jak na początku , te myśli by odeszły od razu , z drugiej strony , nie chce wcale zrywac kontaktu z tym , bo przez długi czas był dla mnie jak przyjaciel , mogłam mu się wygadać ... poprzez wcześniejsze zachowanie mojego chłopaka , nie mam nikogo takiego juz , ewentualnie kumpela , ale raczej rozmowy z nim zupełnie inaczej wyglądają niż z nim .. boję się ,że tak jak teraz on nie może poradzic sobie z frustracją na myśl o tym chłopaku , tak ja nie będę mogła poradzić sobie z żalem , jeśli zrobie to czego on chce ... Jednak jeśli nie zrobie tego , to strace człowieka z którym żyłam 4 lata , który mimo wszystko jest mi dużo bliższy niż tamten ...  Nie wiem co robić .

Jesteś w związku z facetem, który stawia warunki - uważam, że ma do tego prawo. Ty też na pewno czułabyś się niezręcznie, gdyby Twój facet miał koleżankę, której by się zwierzał, któraby go rozumiała, pocieszała i wspierała. To jest początek zdrady - na razie na tle uczuciowym, fizyczne tło wcześniej czy później także przyjdzie. Na pewno Twój facet nie będzie już nigdy taki jakim był. To jest niemożliwe. Może być lepszym niż jest, ale czasu się już nie cofnie. Myślę, że nie da się pogodzić tych dwóch relacji. Jednak musisz wybrać. Ty sama musisz zdecydować, nikt inny tego za Ciebie nie zrobi.

Ja też byłabym zła, gdyby facet pisał z kimś takim. Z naszego punktu widzenia - skoro to przyjaciel to pewnie z rok się znacie, więc nagle poznajesz ponad 10 lat starszego faceta, który jest po rozwodzie, zafascynowany Tobą, zawsze wysłucha i przytuli, kiedy narzekasz na chłopaka. Brzmi to słabo. Szczególnie, że tak ich opisujesz kolega jest cudowny i rozjaśnia Twój dzień, możesz z nim rozmawiać non stop, a chłopak pije i jest zazdrosny o tego chłopaka, chociaż nie ma w tym nic dziwnego, skoro o tamtym wypowiadasz się lepiej niż o nim.

Wygląda jakbyś szukała usprawiedliwienia dlaczego go zostawisz, jakbyś decyzję już dawno podjęła, więc po co ten temat?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.