- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 sierpnia 2015, 19:31
Dzięki za odpowiedzi.
Edytowany przez PoRazOstatniii 31 sierpnia 2015, 13:06
25 sierpnia 2015, 20:00
Zaprasza go na placuszki, na kolację, do domu, i ma świadomość, ze nie jest sam, ze ma dziewczynę, Trochę to takie niefajne. Faktycznie może w ten sposób podnosi swoje poczucie wartości. Są takie kobiety, które muszą czuć, że "mogłyby mieć każdego , 'wystarczyłoby aby zrobiły 'pstryk" palcami"' Szczerze? - myślę, że Twój facet powinien od razu powiedzieć "Ok fajnie, to przyjdziemy (z naciskiem na liczbę mnogą:), mimo, że z formy zaproszenie ewidentnie wynika, że zaprasza TYLKO jego. );) Lub w ogóle odmówić. ...
Domyślam się, że nie chcesz wyjść na zazdrosną zołzę, i dlatego przemilczałaś sprawę, jestem przeciwniczką mawiania "mężczyznę trzeba sobie wychować" (bo to nie dziecko), ale pewne rzeczy należy ustalić na początku, aby się nie męczyć w związku i według mnie takie zachowanie - przyjęcie przez niego zaproszenia wieczorem do domu takiej kokietki, jest nieakceptowalne i to powinno być dla niego jasne, że nie powinien tam iść)
Edytowany przez katy-waity 25 sierpnia 2015, 20:08
25 sierpnia 2015, 20:07
Są takie kobiety, które muszą czuć, że "mogłyby mieć każdego , 'wystarczyłoby aby zrobiły 'pstryk" palcami"'
Dokładnie to taki typ. Ma więcej kolegów niż koleżanek, a jeśli już z jakąś przebywa to na krótko.
25 sierpnia 2015, 20:12
Skoro ufasz swojemu facetowi to nie rób akcji zazdrości, wkurza mnie takie wzajemne wypytywanie a mogę to a czy mogę tamto? Albo masz zaufanie albo nie prosta sprawa związek to nie więzienie... Ja bym nie wytrzymała gdybym tak miała się o wszystko pytać. A z drugiej strony jakby koleżanka ważyła 100 kg to już byś na pewno nie była zazdrosna co nie ? :)
25 sierpnia 2015, 20:13
a ja sie dziwie ze nie powiedzialas wprost bo ja bym swojemu piwuedziala ze upadl na glowe i ze placuszki to moze w domu zjesc
25 sierpnia 2015, 20:20
A z drugiej strony jakby koleżanka ważyła 100 kg to już byś na pewno nie była zazdrosna co nie ? :)
Na pewno mniej A ona przy wzroście 167 waży 48 kg
25 sierpnia 2015, 20:21
Ja bym zrozumiała na piwo do kumpeli, ale na placuszki? Nie puściłabym.
25 sierpnia 2015, 20:27
Kolejny raz jestem przerażona tymi komentarzami w stylu "nie puściłabym" - tak jakby ktoś był w związku z psem i mógł kontrolować to kiedy ten wyjdzie na spacer. Jeżeli ta dziewczyna wykracza swoim zachowaniem poza ramy koleżeństwa (a z tego co piszesz wykracza) to porozmawiaj z chłopakiem na ten temat, zapytaj czy on tego nie widzi i podejmijcie jakąś wspólną decyzję (że nie będzie się z nią spotykał, będzie się z nią spotykał jedynie w większym gronie wspólnych znajomych, albo przyjmie na przyszłość zaproszenie na kolację tylko jeżeli będzie obejmowało też Ciebie - jeżeli będziesz chciała iść) - tylko, że to powinna być wspólna decyzja i wspólna rozmowa, a nie zakładanie komuś kagańca na twarz, przecież to skrajnie żałosne - w sensie upadlające dla faceta, który jest traktowany jak zwierzę i dla kobiety jeszcze bardziej, bo to takie odbicie wszystkich psychoz i kompleksów.
25 sierpnia 2015, 20:42
Dziwi mnie, że ktokolwiek rozumie hasło "nie puściłabym" aż tak dosłownie. Jak dla mnie to oznacza tyle, że przedstawienie argumentów i wytłumaczenie całej sytuacji, dlaczego mi się to nie podoba i co mnie martwi. A wiadomo mój facet nie jest moim dzieckiem czy zwierzakiem więc zrobi to co zechce.
25 sierpnia 2015, 20:43
Ja bym zrozumiała na piwo do kumpeli, ale na placuszki? Nie puściłabym.
Hahaha :D wszystko zalezy od relacji. Ja ostatnio bylam z kumplem z pracy na piwie, moj nic nie mowil, ale wie jaki mam stosunek do tego kolegi (jak do brata), poza tym sam jest introwertykiem i wcale by sie dobrze z nami nie bawil bo mamy swoje "pracowe" tematy. Gdyby nagle sam zaczal sie spotykac z jakas laska to bym sie zdziwila, ale to dlatego ze on ogolnie nie ma jakiejs szczegolnej potrzeby wychodzenia z ludzmi, a co dopiero z innymi kobietami:P takze to wszystko zalezy, natomiast jesli to wasza wspolna kolezanka to bardziej naturalne by bylo gdybyscie spotkali sie w 3. Ja bym nie robila afery, tylko po prostu poszla z nim jakby nigdy nic bo "na pewno robi pyszne te placuszki" :D
Edytowany przez panduch 25 sierpnia 2015, 20:46
25 sierpnia 2015, 20:44
sama jestem dziewczyną, która ma więcej kolegów niż koleżanek. ale na boga, kolegów, a nie kochanków :|
spotykam się z kolegami często gęsto sam na sam, nie wiem czy ich dziewczyny o tym wiedzą, nigdy nie pytałam. a wiecie co się na tych spotkaniach dzieje? nic, dlatego właśnie mam czyste sumienie, nie wnikam w związki kumpli i nie interesuje mnie co ci faceci mówią swoim kobietom;p