Temat: zaręczyny vol.2

Hej dziewczyny i chłopaki oczywiście :)

Jakby to ładnie zgrabnie ująć... już pisałam o tym 3 lata temu, może ktoś pamięta, może nie. mianowicie jestem z chłopakiem 5,5 roku. chciałabym, żeby mi się oświadczył. co jakiś czas wraca temat z mojej strony, już normalnie rzygać się chce. on mówi, że chce się oświadczyć, ale raz, że jak gdzieś wyjedziemy na wakacje (żeby ładne widoczki były i atmosfera), raz że jak razem zamieszkamy, raz że jak schudnę (!), raz że jak się nie będę spodziewała. czyli ogólnie jeszcze tego nie przemyślał i traktuje to jak odległą przyszłość jak mniemam. a latka lecą, mam 25 lat, on jest rok starszy. uważam w każdym razie, że już czas, a on buja w obłokach.

teraz pytanie do Was: miałyście może taką sytuację? co robić? dać sobie siana z nim? naciskać? bo ja już nie mam pomysłu. nie chcę, żeby zaręczyny były wymuszone, ale boję się, że doczekam się starości. pewnie weźmiecie mnie za desperatkę, no chyba trochę nawet nią jestem.

ps. jest dla mnie bardzo dobry i kochający, lubię z nim spędzać czas i darzę go dużym uczuciem.

nie słucha ludzi którzy mówią zę jesteś za młoda, czy zdesperowana. swoje lata masz, jesteś długo w związku i masz prawo oczekiwać zaręczyn. ja byłam też ok.5 lat z chłopakiem, powiedziałam mu ze oczekuję zaręczyn, na drugi dzień przyjechał z pierścionkiem i było po:) No, ale jełsi ty mu mówisz ze chcesz schudnąć, to może on czeka aż to sie stanie i wtedy zadziała:)

jak wytrzymam z moim terazniejszym to chyba bede czekac 10 lat na zareczyny.... Jego pierwsza byla czekala 9 lat. Ze mna nie wiem jak bedzie.

cynamonowy44 napisał(a):

Effta napisał(a):

Oświadczy się jak schudniesz...? Ciekawe xD 
 Po tych słowach uważam ze oboje jesteście dziwni. Kogo to pomysł? Wymuszone zaręczyny to nic miłego. Nie naciskaj. Może czuje Twoja desperacje, może ma pierścień i czeka na dobry dzień?

co wy macie z tą desperacją. ona jest w poważnym związku i ma prawo mówić czego oczekuje od partnera, również ze oczekuje zaręczyn. a co, ma czekać kolejne 5 lat na pierścionek aż pan  się zastanowi? wymuszone to by było gdyby się spotykali pół roku i mieli po 18 lat.

5 lat to kawał czasu... Ja chciałabym być zaskoczona, nie ważne czy po roku czy po 5 :)

kapuczino napisał(a):

cynamonowy44 napisał(a):

Effta napisał(a):

Oświadczy się jak schudniesz...? Ciekawe xD 
 Po tych słowach uważam ze oboje jesteście dziwni. Kogo to pomysł? Wymuszone zaręczyny to nic miłego. Nie naciskaj. Może czuje Twoja desperacje, może ma pierścień i czeka na dobry dzień?
co wy macie z tą desperacją. ona jest w poważnym związku i ma prawo mówić czego oczekuje od partnera, również ze oczekuje zaręczyn. a co, ma czekać kolejne 5 lat na pierścionek aż pan  się zastanowi? wymuszone to by było gdyby się spotykali pół roku i mieli po 18 lat.

Zgadzam się z kapuczino. Mój związek też w pewnym momencie zastygł w jakiejś stagnacji. Powiedziałam o tym mojemu partnerowi i stwierdziłam, że powinniśmy razem zamieszkać. Dwa tygodnie później znaleźliśmy mieszkanie i weszliśmy w kolejny etap związku.
Znam takie pary co latami się szarpią o te zaręczyny i takie, które się zaręczą i 10 lat tkwią w zaręczynach i ani myślą o ślubie... Sporo moich koleżanek w wieku 25 lat już było po ślubie, więc autorka ma prawo się trochę niepokoić.

kapuczino napisał(a):

cynamonowy44 napisał(a):

Effta napisał(a):

Oświadczy się jak schudniesz...? Ciekawe xD 
 Po tych słowach uważam ze oboje jesteście dziwni. Kogo to pomysł? Wymuszone zaręczyny to nic miłego. Nie naciskaj. Może czuje Twoja desperacje, może ma pierścień i czeka na dobry dzień?
co wy macie z tą desperacją. ona jest w poważnym związku i ma prawo mówić czego oczekuje od partnera, również ze oczekuje zaręczyn. a co, ma czekać kolejne 5 lat na pierścionek aż pan  się zastanowi? wymuszone to by było gdyby się spotykali pół roku i mieli po 18 lat.

zgadzam się. sama wyszłam za mąż w wieku 24 lat i wcale nie uważam, że w wieku 25 zaręczyny to za wcześnie. kolejna kwestia to "wyszalenie się" - ale co macie na mysli? bo jak seks z innymi ludźmi, to przecież w większości normalnych związków to i tak nie wchodzi w grę. a jeśli: szalone imprezy i wakacje, to zapewniam, że po ślubie wcale życie się nie kończy i można szaleć dalej - i z mężem i ze znajomymi... do Autorki: mam nadzieję, że to żart z tym odchudzaniem :-P

Jak schudniesz? Boze..

Ja się nie doczekałam, odeszłam i dzięki temu otworzyłam sobie wiele nowych alternatyw. Odeszłam bo na pytanie co dalej z naszym życiem - jego i moim, czy on o czymkolwiek myśli, czy w ogóle ma na cokolwiek plan odpowiedział "nie wiem". Może to było egoistyczne ale ileż można ciągnąć samemu związek ? 

Jedni dorastają szybciej drudzy wolniej. Jedni uważają, że staż związku nie ma znaczenia, że to się czuje, a inni, że trzeba ze sobą przeżyć x lat żeby podjać taki krok. Kwestia jest taka, że bardzo tego chcesz, a im bardziej będziesz chciała tym bardziej się będziesz nakręcać i naciskać. A facet jak to facet obróci kota ogonem i to jest smutne.

To on powiedzial, ze moze mi sie oswiadczy, jak schudne. Niby w zartach, ale co jest mowa o zareczynach to i o moim odchudzaniu. Wiec cos w tym jest. Na razie jedyne co mi przychodzi do glowy to embargo na seks, az sie nie oswiadczy.

To on powiedzial, ze moze mi sie oswiadczy, jak schudne. Niby w zartach, ale co jest mowa o zareczynach to i o moim odchudzaniu. Wiec cos w tym jest. Na razie jedyne co mi przychodzi do glowy to embargo na seks, az sie nie oswiadczy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.