- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 sierpnia 2015, 22:50
Potrzebuję spojrzenia z zewnątrz :) także wszelkie opinie co myślicie mile widziane.
Kocham go i kochałam ale zerwałam z nim 2 miesiące temu bo wydaje mi się że ten związek jest chory. Przeczytajcie opis i spójrzcie na to obiektywnie : jeśli mi służy związek na takich zasadach czy mogę się w coś takiego pakować ponownie, jeśli mi coś takiego odpowiada to znaczy że jestem nienormalna?
Poznaliśmy się banalnie na imprezie, byłam wtedy w 2 liceum i on był taki nie z mojego świata 10 lat starszy, mocno ogarnięty życiowo, inteligentny. Mocno mi imponował od samego początku, taka mocna fascynacja. Co było chorę w tym związku on karał mnie za to że nie zachowywałam się jak należy. Od karcącego spojrzenia po szlabany na laniach kończąc. To był taki okres w moim życiu że rzeczywiście szalałam mieszkałam sama i bardzo dużo imprezowałam, paliłam zioła, olewałam naukę i chodziłam na zajęcia tak jak mi się chciało. On mi na to nie pozwalał jak też na wiele innych zachowań. Z nim była krótka piłka np.jak musiałam poprawić zagrożenie przyjechał do mnie, zainkasował telefon i komputer i pilnował czy się uczę, jak zobaczył mnie palącą marihuanę szybko wpakował mnie do auta i w mieszkaniu dostałam od niego najpierw ręką potem solidne lanie pasem, za 2 dniowe wagary które sobie zrobiłam z powodu "bo zimno na dworze i nie chce mi się chodzić" zabrał mi komputer i powiedział że odda za tydzień wzorowej frekwencji, jak zrobiłam wielki bałagan w mieszkaniu przełożył mnie przez kolano, wymierzył kilkanaście klapsów i kazał sprzątać chyba że potrzebuję jeszcze innych argumentów.
Zawsze wszyscy mnie mieli za wielką panią niezależną najdziwniejsze jest to że ja byłam w takim związku, nie buntowałam się przed laniami, klapsami, podobało mi się to że ktoś mnie ogarnia, kontroluję. Co dziwne ja tego nawet nie odbierałam jako brak szacunku do mnie. Boje się bo sytuacja jest dziwna z jednej strony wiem że on mnie nie skrzywdzi a z drugiej zapala mi się lampeczka w głowie że tak czy inaczej taki układ to patola.
1 sierpnia 2015, 23:28
jakoś nie potrafię traktować serio klepania po tyłku...myślę, że raczej łatwo wyczuć granicę, a przebiega ona tam, gdzie autorka tematu ją ustali. Tak długo jak jej pasuje - tak długo jest ok.
1 sierpnia 2015, 23:32
Jak ci sie podoba i nie robicie tego publicznie to robcie sobie co chcecie zaden problem :P
1 sierpnia 2015, 23:33
Klapsy klapsami, ale kary za bałagan, albo lanie za wagary to można w podstawówce od ojca dostać, a nie od kochanka/partnera. Że o zabieraniu komputera już nie wspomnę xD To jest tak chore, że aż śmieszne.
Układ z wątkiem dominacji to ja widzę delikatnie mówiąc nieco inaczej niż tą "zabawę" w bzykanie córeczki, którą uskuteczniał chłopak autorki
1 sierpnia 2015, 23:57
Nie no poważnie pytam - na razie nic nie komentuję, patrzę, czytam - sama nie wiem co zrobić ale piszcie chętnie posłucham opinii zwłaszcza że w realu nie będę raczej się z koleżankami naradzać.
Ja nie potrafię o nim zapomieć żeby to było takie proste.
Edytowany przez mermer100 2 sierpnia 2015, 00:01
2 sierpnia 2015, 00:41
Nie no poważnie pytam - na razie nic nie komentuję, patrzę, czytam - sama nie wiem co zrobić ale piszcie chętnie posłucham opinii zwłaszcza że w realu nie będę raczej się z koleżankami naradzać. Ja nie potrafię o nim zapomieć żeby to było takie proste.
Czemu zerwałaś, może inaczej, czemu akurat wtedy, skoro dlugo tkwiłaś w tym układzie?
Norm społecznych bym do sypialni nie zabierała, gdzieś w końcu trzeba się wyluzować. Dobra, napiszę wprost : wróciłabym do niego najbliższym ekspresem, niektórzy potrzebują bata nad sobą i nie ma w tym nic złego. Choć osobiście pewnie bym mu oddała za te klapsy :D