Temat: Mój przyjaciel, a jego dziewczyna

Od dzieciństwa przyjaźnię sie z pewnym chłopakiem. Jako dzieci byliśmy przyjaciółmi, później troche kontakt się osłabił, a od liceum znowu jesteśmy ze sobą blisko. Dziś mamy po 20 lat. Bardzo się lubimy, mamy wiele wspólnych zainteresowań, tematów, świetnie się rozumiemy, lubimy swoje towarzystwo. Problem pojawił się, gdy on związał się ze swoją aktualną dziewczyną. Zaznaczę, że ja mam chłopaka i on nie ma nic przeciwko naszej przyjaźni, jego poprzednie dziewczyny też nie miały. Ale jego nowa dziewczyna robi mu awantury, ma pretensje o to że się czasami spotykamy, piszemy ze sobą, rozmawiamy, nawet powiedziała mi żebym zostawiła go w spokoju. Podczas ''podwójnych randek'' była niemiła, bardzo pasywnie agresywna, i myślałam, że zabije mnie wzrokiem. Jak myślicie, co powinnam zrobić w takiej sytuacji? On nie chce ze mną urywać kontaktu i chce żeby było między nami tak samo jak do tej pory. Co mogę zrobić żeby ta dziewczyna się uspokoiła i zrozumiała, że nie zamierzam ukraść jej chłopaka? Jakieś pomysły? Najśmieszniejsze jest to, że on dla mnie jest kompletnie ''aseksualny'', jak brat... 

stazi24 napisał(a):

Kiedys ja sie wkurzalam o kumpele mojego Meza., potem sie znia zaprzyjaznilam jak Ja poznalam lepiej:P a kiedys inna laska czepiala sie o mnie i koniec koncow tez sie skumplowalysmy wiec polecam dobrze sie zapoznac z Ta Laska i Jej wytlumaczyc;)

Dokładnie, ja np. zanim poznałam koleżankę mojego faceta to byłam negatywnie nastawiona. Ale jak już kogoś poznam to jestem "spokojniejsza" :)

Pasek wagi

Z Twojej strony ta relacja jest niewinna, ale jednak wydaje mi się, że Twój przyjaciel tak do tego nie podchodzi. Na serio, nie wierzę w bezpodstawną chorą zazdrość, ona zawsze ma swoje źródło. Mogą niektóre pisac, że jego dziewczyna jest wariatką i tyle, ale ja dalej w to nie wierzę. 

Jesteś bardzo atrakcyjną dziewczyną, nic dziwnego, że możesz się podobać, a zwłaszcza przyjacielowi z dzieciństwa, który jak sama mówisz kontaktu ograniczać nie chce pod żadnym pozorem. Jakby mu zależało na dziewczynie to jednak by coś w tym kierunku zrobił. Wiem, że Ty myślisz inaczej i wierzę w to, że nie masz żadnych intencji względem niego, no ale w drugą stronę moim zdaniem jest zupełnie inaczej...

Trudna decyzja ale krok powinien wyjść od kolegi.

Co do jego dziewczyny to przypuszczam ze czuje się być może nie pewnie w związku skoro widzi w Tobie zagrożenie.

Pasek wagi

Galijka napisał(a):

MissMarisol napisał(a):

OddamPareKilo napisał(a):

No tak, czasem lepiej anonimowo pytać w internecie...
Nigdzie tego nie napisałam :) Zakładam że związek dotyczy dwojga dorosłych ludzi, którzy swoje sprawy powinni umieć załatwiać między sobą.
Nie zdarzyło Ci się nigdy ponarzekać na swojego faceta przyjaciółce? Jeśli nie to jesteś chyba jakimś wyjątkiem potwierdzającym regułę ;)

Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się narzekać na mojego męża nikomu. Dla mnie na tym polega lojalność.

A co do tej sytuacji, to cóż. Dziewczyna po prostu widzi, że chłopak jej nie kocha i czuje się niepewnie. Zakochany chłopak po pół roku związku nie będzie tracił czasu na pogaduszki z przyjaciółką.

po przeczytaniu całości uważam że to Ty jesteś zazdrosna. I te teksty, gdybym chciała już dawno by zerwali. Och, jakaś ty łaskawa, jakaś wspaniała

 Moj facet miał przyjaciółke, w ogóle mi to nie przeszkadzalo, bo ja nie mam kolezanek ani przyjaciolek tylko kolegow i przyjaciół. Gdy tamta postanowila gadać na mnie, robic mu awantury to zerwal z nią kontakt. Bez mojej ingerencji. Sam tak zdecydował. Powiedzial ze ja jestem najważniejsza a ona nie ma prawa tak mówić o mnie i WymusZac rozstania

Laura2015 napisał(a):

po przeczytaniu całości uważam że to Ty jesteś zazdrosna. I te teksty, gdybym chciała już dawno by zerwali. Och, jakaś ty łaskawa, jakaś wspaniała Moj facet miał przyjaciółke, w ogóle mi to nie przeszkadzalo, bo ja nie mam kolezanek ani przyjaciolek tylko kolegow i przyjaciół. Gdy tamta postanowila gadać na mnie, robic mu awantury to zerwal z nią kontakt. Bez mojej ingerencji. Sam tak zdecydował. Powiedzial ze ja jestem najważniejsza a ona nie ma prawa tak mówić o mnie i WymusZac rozstania
Nie jestem zazdrosna tylko zirytowana całą tą sytuacją, niefortunnie to zabrzmiało, fakt.. Ja nigdy mu źle o niej nie mówię, co podkreśliłam chyba trzykrotnie, więc po co znowu przytaczasz przykład swojego męża? 

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Galijka napisał(a):

MissMarisol napisał(a):

OddamPareKilo napisał(a):

No tak, czasem lepiej anonimowo pytać w internecie...
Nigdzie tego nie napisałam :) Zakładam że związek dotyczy dwojga dorosłych ludzi, którzy swoje sprawy powinni umieć załatwiać między sobą.
Nie zdarzyło Ci się nigdy ponarzekać na swojego faceta przyjaciółce? Jeśli nie to jesteś chyba jakimś wyjątkiem potwierdzającym regułę ;)
Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się narzekać na mojego męża nikomu. Dla mnie na tym polega lojalność.A co do tej sytuacji, to cóż. Dziewczyna po prostu widzi, że chłopak jej nie kocha i czuje się niepewnie. Zakochany chłopak po pół roku związku nie będzie tracił czasu na pogaduszki z przyjaciółką.
Abstrahując, od tego co on do niej czuje, Twoim zdaniem nie można "tracić czasu" na innych ludzi będąc w związku? Niezbyt zdrowe podejście

kghjfjtf napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Galijka napisał(a):

MissMarisol napisał(a):

OddamPareKilo napisał(a):

No tak, czasem lepiej anonimowo pytać w internecie...
Nigdzie tego nie napisałam :) Zakładam że związek dotyczy dwojga dorosłych ludzi, którzy swoje sprawy powinni umieć załatwiać między sobą.
Nie zdarzyło Ci się nigdy ponarzekać na swojego faceta przyjaciółce? Jeśli nie to jesteś chyba jakimś wyjątkiem potwierdzającym regułę ;)
Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się narzekać na mojego męża nikomu. Dla mnie na tym polega lojalność.A co do tej sytuacji, to cóż. Dziewczyna po prostu widzi, że chłopak jej nie kocha i czuje się niepewnie. Zakochany chłopak po pół roku związku nie będzie tracił czasu na pogaduszki z przyjaciółką.
Abstrahując, od tego co on do niej czuje, Twoim zdaniem nie można "tracić czasu" na innych ludzi będąc w związku? Niezbyt zdrowe podejście

Mówimy tu o półrocznym stażu, nie kilkuletnim związku. Z mojego doświadczenia wynika, że w tym okresie prawdziwie zakochani ludzie zwyczajnie nie widzą niczego poza sobą. A co za tym idzie, nawet spotykając się z innymi ludźmi, lwią część czasu poświęcają na mówieniu o tej drugiej osobie.

laliho napisał(a):

Z Twojej strony ta relacja jest niewinna, ale jednak wydaje mi się, że Twój przyjaciel tak do tego nie podchodzi. Na serio, nie wierzę w bezpodstawną chorą zazdrość, ona zawsze ma swoje źródło. Mogą niektóre pisac, że jego dziewczyna jest wariatką i tyle, ale ja dalej w to nie wierzę. Jesteś bardzo atrakcyjną dziewczyną, nic dziwnego, że możesz się podobać, a zwłaszcza przyjacielowi z dzieciństwa, który jak sama mówisz kontaktu ograniczać nie chce pod żadnym pozorem. Jakby mu zależało na dziewczynie to jednak by coś w tym kierunku zrobił. Wiem, że Ty myślisz inaczej i wierzę w to, że nie masz żadnych intencji względem niego, no ale w drugą stronę moim zdaniem jest zupełnie inaczej...
Nie mogę być tego w 100% pewna, ale ja jednak wierzę, że po prostu dla niego nasza przyjaźń jest równie ważna jak dla mnie i tylko tyle, nie opisałam całej naszej historii ze wszystkimi szczegółami, no i większość dziewczyn chyba nie doświadczyło takiej przyjaźni damsko-męskiej, lub na podstawie swoich doświadczeń w nią nie wierzy... Co do atrakcyjności, on też jest atrakcyjny, bardzo przystojny, inteligentny, ma super charakter, poczucie humoru, i wiele innych zalet, normalnie mógłby być moim potencjalnym partnerem, ale nie jest bo zwyczajnie mi się "w ten sposób" nie podoba... I on nie jest typem chłopaka, którego dziewczyna może kontrolować, podejmować za niego decyzje itp.

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

kghjfjtf napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Galijka napisał(a):

MissMarisol napisał(a):

OddamPareKilo napisał(a):

No tak, czasem lepiej anonimowo pytać w internecie...
Nigdzie tego nie napisałam :) Zakładam że związek dotyczy dwojga dorosłych ludzi, którzy swoje sprawy powinni umieć załatwiać między sobą.
Nie zdarzyło Ci się nigdy ponarzekać na swojego faceta przyjaciółce? Jeśli nie to jesteś chyba jakimś wyjątkiem potwierdzającym regułę ;)
Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się narzekać na mojego męża nikomu. Dla mnie na tym polega lojalność.A co do tej sytuacji, to cóż. Dziewczyna po prostu widzi, że chłopak jej nie kocha i czuje się niepewnie. Zakochany chłopak po pół roku związku nie będzie tracił czasu na pogaduszki z przyjaciółką.
Abstrahując, od tego co on do niej czuje, Twoim zdaniem nie można "tracić czasu" na innych ludzi będąc w związku? Niezbyt zdrowe podejście
Mówimy tu o półrocznym stażu, nie kilkuletnim związku. Z mojego doświadczenia wynika, że w tym okresie prawdziwie zakochani ludzie zwyczajnie nie widzą niczego poza sobą. A co za tym idzie, nawet spotykając się z innymi ludźmi, lwią część czasu poświęcają na mówieniu o tej drugiej osobie.
Ja mam trochę inne doświadczenia, również własne, a mojego chłopaka kocham, bardzo :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.