Temat: Długa historia głupiej naiwnej baby...

.

.

tak jak dziewczyny piszą, nie byłaś naiwna, ale zakochana, a przez miłość robi się różne głupstwa, 

Ja jestem pewna, że teraz będziesz silniejszą osobą, może własnie taki był dla ciebie plan z góry, może Bóg coś dla ciebie planuje, ale na razie musisz wytrzymać to piekło, daj sobie czas i czekaj cierpliwie... 

No niestety.. mige Ci tylko poradzic zebys o nim zapomniala, poznala kogos innego.

Czas leczy rany..

Historia dająca dużo do myślenia, ale nie łam się, oby jak najmniej takich błędów w życiu.

.


Ciesz się tym, że to już za tobą a i nie próbuj się zastanawiać czy mogłabyś coś zrobić inaczej, nie, nie mogłabyś. Problem tkwi wyłącznie w nim samym, z opisu wynika że jest niedowartościowaną osobą, ale to już nie twój problem.

Kasiuleczka160 napisał(a):

. Nie przeżywam tego już tak jak za pierwszym razem kiedy byłam nieświadoma jego zdrady.. Teraz boli mnie chyba najbardziej urażona duma.. Boję się, że nigdy już nikomu nie zaufam i nie zakocham się.... Odarł mnie z poczucia własnej wartości zniszczył we mnie wszystko co miałam dobre, beztroskie i może trochę naiwne... Straciłam wiarę w siebie jako kobieta I w miłość chyba niestety też

Niczego się nie bój, rozstałaś się z typem który i tak nie był dla ciebie żadnym oparciem. Kobiety są po prostu emocjonalne, pech chciał i tylko pech że trafiło na ciebie. Lekcja na przyszłość- tak ludzie są wyrachowani i takie osoby często trafiają na ludzi dających wiele od siebie i nie - dawanie dużo od siebie nie sprawi że taka osoba to doceni. Generalnie w tym przypadku baba z wozu koniom lżej , życzę ci żebyś tak to zaczęła postrzegać.

Kasiuleczka160 napisał(a):

Staram się nie łamać choć po tylu "kopniakach" nie jest to łatwe... W ostatnim czasie dostałam po dupie tak jak nigdy przez całe swoje 27 letnie życie :(...  Próbuję się ogarnąć. Spotykam z koleżankami, dbam o siebie, chodzę na fitness, zapisałam się na studia magisterskie bo stwierdziłam, że żyłam za długo dla kogoś i hamowało to mój rozwój. Może jest mi ciężej bo do Gdańska przyjechałam za nim sama. Nie mam tu rodziny. Cała została na południu. Jedynie znajomych z pracy. Do tej pory to on i jego rodzina byli mi najbliżsi. A teraz jestem sama w obcym mieście daleko od bliskich i nie ukrywam czuję się trochę nieswojo w nowej sytuacji.Jak odchodził po raz drugi usłyszałam, że powrót do mnie to był błąd. I, że okrutnym było wracać tylko po to by się przekonać ,że mnie kocha a nic więcej od siebie nie dać. Twierdzi, że on nie potrafi się starać tak jak ja. Że będę szczęśliwsza bez niego i że mam o nim zapomnieć.. Że już nigdy nie wróci i mnie nie skrzywdzi.. Sama nie wiem czy cieszyć się czy płakać z tego powodu... Nie przeżywam tego już tak jak za pierwszym razem kiedy byłam nieświadoma jego zdrady.. Teraz boli mnie chyba najbardziej urażona duma.. Boję się, że nigdy już nikomu nie zaufam i nie zakocham się.... Odarł mnie z poczucia własnej wartości zniszczył we mnie wszystko co miałam dobre, beztroskie i może trochę naiwne... Straciłam wiarę w siebie jako kobieta I w miłość chyba niestety też

Typowe teksty mające na celu wybielić jego osobę.

Niestety rozumiem Cię bardzo dobrze. Przez ostatnie przejścia doszłam do wniosku, że uczucia robią z nas żałosne istoty, hamują racjonalne myślenie, wręcz upośledzają. Z optymistki nagle zamieniłam się w pesymistkę.

Skąd mogłaś wiedzieć? Świnia nie facet! Wiem że łatwo się mówi, ale miej go w dupie, nie przejmuj się. On kiedyś znów zatęskni, a ty zpewnością nie zrobisz kolejnego błędu. Doprowadzić kobietę do płaczu (bomba)! Głowa do góry!!

Pasek wagi

Nie wracaj do niego, on się już nie zmieni. Nawet jeśli wzięlibyście ślub to by cie zdradzał, a po co Ci to...nie kontaktuj się z nim, nie odbieraj telefonów, nie odpisuj itp tak jakby go nie było. To na pewno będzie trudne ale niestety, trzeba żyć dalej ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.