Temat: Kiedy zaręczyny, ślub, dzieci?

W jakim wieku byłyście/byliście Wy i Wasze drugie połówki w momencie zaręczyn, ślubu, pierwszego dziecka? Czy z biegiem czasu uważacie, że na pewne sprawy zdecydowaliście się za szybko lub za późno?

Interesuje mnie to, ponieważ mam 21 lat, mój chłopak również. Jesteśmy razem od ponad 5 lat, mieszkamy razem od 2. Oboje studiujemy. Ja już myślę o zakładaniu z nim rodziny, moja rodzina i koleżanki stale pytają gdzie pierścionek i kiedy ślub, przy wielu spotkaniach słyszę "no to teraz na Waszym weselu się bawimy". Jeśli chodzi o mojego chłopaka to wiem, że też chciałby spędzić ze mną resztę życia, założyć rodzinę, ale nie w najbliższym czasie. On chce się jeszcze skupić na sobie, poznawaniu nowych ludzi, podróżowaniu, marzeniach. Uważam, że podejście każdego z nas jest zdrowe i zupełnie normalnie - każdy w innym wieku czuje potrzebę ustatkowania się. Pytanie tylko czy uda nam się wypracować jakiś kompromis? I jak to zrobić? Nie powiem mu przecież "kupuj pierścionek!", a z drugiej strony boję się, że on to zrobi dopiero za 5 lat.

Zaręczyny: ja miałam 22 lata, mój mąż 24. Ślub: ja 24, mąż 26. Jesteśmy rok po ślubie. Dziecko może za jakieś 4-5 lat.

robaczki2 napisał(a):

znajomi tak mówią aby zagaic.  To normalne, ja od wielu lat to słyszę i traktuje to jako żarty. Masz 21 lat dziewczyno,  zdazysz założyć jeszcze rodzinę,  teraz zakładam ze jesteś na utrzymaniu rodziców,  zrezygnujesz z tego po ślubie? Jesteś gotowa na pełną samodzielność?  Małżeństwo to nie bajka...poza tym czy nie chcesz jeszcze poszaleć?  Pojeździć po świecie? Wybawic się?  Zaraz ktoś napisze ze po ślubie tez można,  ale powiedz będziesz miała na to kasę utrzymując się sama? Bo obstawiam ze jeśli ktoś  jest na tyle dojrzały aby brać ślub to również żeby się utrzymać. Ze ślubem jeszcze zdazysz, na dzieci też masz czas. Ale te lata młodzieńcze kiedy możesz przedłużyć sobie "dziecinstwo" nie wrócą.  I niech nikt nie pisze ze z dzieckiem można to samo. Nie prawda. Mając dziecko nie zdecydujesz się na mnóstwo rzeczy. Dziecko wszystko zmienia.ale można mieć ciasto i jeść ciastko. Wystarczy ułożyć to w odpowiednią kolejność. 

Jeśli chodzi o utrzymanie to utrzymujemy się sami, rodzice nam pomagają, bo chcą, ale nie jest to potrzebne :) Jeśli chodzi o kwestię "wyszalenia się" to właśnie poświęcenie się dziecku uważam za coś pięknego. 

wrednababa56 napisał(a):

ja 28, 30 on, 5 lat razem, mieszkamy razem od poczatku, slubu ani dzieci nie zamierzamy miec poki co - slub to nawet predzej, dzieci nie. slub nawet nic nie zmieni poza papierkiem. rodzina sie nie pyta, bo widza jak jest na swiecie, juz nie ma naciskow bo mus, tylko takie osoby postronne, znajomi, daleka rodzina sie pytaja bo nie znaja sytuacji, planow itdnie ma znaczenia ile jestescie razem, tylko na co jestescie gotowi. na logike 18 latka powinna tez sie juz chajtac bo jest 5 lat z misiaczkiem? blagam, studiujecie, a pracujecie chociaz?wezmiecie slub, urodzi sie dziecko a potem zeby gdzies wyjechac to bedzie podrzutek to do jednej mamy to do drugiej? znajomi beda chcieli domowke to powiedzie " nie bo dziecko" "nie ma z kim zostawic"

Mój chłopak od początku studiów pracuje, ja pracowałam, ale aktualnie mam bardzo wysokie stypendium, więc zrezygnowałam z pracy. Jeśli urodziłoby się dziecko to uważam za naturalne zmianę stylu życia i nie uznaję tego za tragedię, tylko za coś wspaniałego :)

Zaręczyny ja 20, narzeczony 24 lata. Jesteśmy razem 4 lata, na ślub się nie zapowiada, bo nam się nie chce ogarniać papierów, terminów itp. Może kiedyś ruszymy dupsko. Dzieci - mam nadzieję, że w marcu się pojawi, jak wszystko pójdzie ok :).

#befit napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

ja 28, 30 on, 5 lat razem, mieszkamy razem od poczatku, slubu ani dzieci nie zamierzamy miec poki co - slub to nawet predzej, dzieci nie. slub nawet nic nie zmieni poza papierkiem. rodzina sie nie pyta, bo widza jak jest na swiecie, juz nie ma naciskow bo mus, tylko takie osoby postronne, znajomi, daleka rodzina sie pytaja bo nie znaja sytuacji, planow itdnie ma znaczenia ile jestescie razem, tylko na co jestescie gotowi. na logike 18 latka powinna tez sie juz chajtac bo jest 5 lat z misiaczkiem? blagam, studiujecie, a pracujecie chociaz?wezmiecie slub, urodzi sie dziecko a potem zeby gdzies wyjechac to bedzie podrzutek to do jednej mamy to do drugiej? znajomi beda chcieli domowke to powiedzie " nie bo dziecko" "nie ma z kim zostawic"
Mój chłopak od początku studiów pracuje, ja pracowałam, ale aktualnie mam bardzo wysokie stypendium, więc zrezygnowałam z pracy. Jeśli urodziłoby się dziecko to uważam za naturalne zmianę stylu życia i nie uznaję tego za tragedię, tylko za coś wspaniałego :)

mowisz w swoim imieniu czy faceta rowniez. widocznie facet chce sie wyszalec, inaczej juz dawno bys urodzila

Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

#befit napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

ja 28, 30 on, 5 lat razem, mieszkamy razem od poczatku, slubu ani dzieci nie zamierzamy miec poki co - slub to nawet predzej, dzieci nie. slub nawet nic nie zmieni poza papierkiem. rodzina sie nie pyta, bo widza jak jest na swiecie, juz nie ma naciskow bo mus, tylko takie osoby postronne, znajomi, daleka rodzina sie pytaja bo nie znaja sytuacji, planow itdnie ma znaczenia ile jestescie razem, tylko na co jestescie gotowi. na logike 18 latka powinna tez sie juz chajtac bo jest 5 lat z misiaczkiem? blagam, studiujecie, a pracujecie chociaz?wezmiecie slub, urodzi sie dziecko a potem zeby gdzies wyjechac to bedzie podrzutek to do jednej mamy to do drugiej? znajomi beda chcieli domowke to powiedzie " nie bo dziecko" "nie ma z kim zostawic"
Mój chłopak od początku studiów pracuje, ja pracowałam, ale aktualnie mam bardzo wysokie stypendium, więc zrezygnowałam z pracy. Jeśli urodziłoby się dziecko to uważam za naturalne zmianę stylu życia i nie uznaję tego za tragedię, tylko za coś wspaniałego :)
mowisz w swoim imieniu czy faceta rowniez. widocznie facet chce sie wyszalec, inaczej juz dawno bys urodzila

Oczywiście, ze wyrażam tylko swoje zdanie :) Była to odpowiedź do Twojego pytania o to co by było, gdyby urodziło się dziecko, a znajomi robiliby imprezę. Bo jeżeli zaszłabym w ciążę i miała dziecko to potrafię odpowiedzialnie podejść do konsekwencji swoich czynów, a co idzie za urodzeniem dziecka - poświęcenie się maleństwu, a nie latanie na imprezy. A jego zdanie na ten temat i życiowe wybory szanuję.

Poznaliśmy się w grudniu 2011r.  miałam 30lat mąż 34 , ślub 2014r czyli po 2,5roku teraz staramy się o dziecko.

wrednababa56 napisał(a):

ja 28, 30 on, 5 lat razem, mieszkamy razem od poczatku, slubu ani dzieci nie zamierzamy miec poki co - slub to nawet predzej, dzieci nie. slub nawet nic nie zmieni poza papierkiem. rodzina sie nie pyta, bo widza jak jest na swiecie, juz nie ma naciskow bo mus, tylko takie osoby postronne, znajomi, daleka rodzina sie pytaja bo nie znaja sytuacji, planow itdnie ma znaczenia ile jestescie razem, tylko na co jestescie gotowi. na logike 18 latka powinna tez sie juz chajtac bo jest 5 lat z misiaczkiem? blagam, studiujecie, a pracujecie chociaz?wezmiecie slub, urodzi sie dziecko a potem zeby gdzies wyjechac to bedzie podrzutek to do jednej mamy to do drugiej? znajomi beda chcieli domowke to powiedzie " nie bo dziecko" "nie ma z kim zostawic"

Co ty w kółko o tych dzieciach, że wpadka, że podrzucane, masz jakąś manię czy co?

Zaręczyny 2011, ślub miesiąc temu, ja 29 , mąż 30. Mąż chce dziecko, najlepiej szybko 2, ja się waham czy podołam.

annamarta napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

ja 28, 30 on, 5 lat razem, mieszkamy razem od poczatku, slubu ani dzieci nie zamierzamy miec poki co - slub to nawet predzej, dzieci nie. slub nawet nic nie zmieni poza papierkiem. rodzina sie nie pyta, bo widza jak jest na swiecie, juz nie ma naciskow bo mus, tylko takie osoby postronne, znajomi, daleka rodzina sie pytaja bo nie znaja sytuacji, planow itdnie ma znaczenia ile jestescie razem, tylko na co jestescie gotowi. na logike 18 latka powinna tez sie juz chajtac bo jest 5 lat z misiaczkiem? blagam, studiujecie, a pracujecie chociaz?wezmiecie slub, urodzi sie dziecko a potem zeby gdzies wyjechac to bedzie podrzutek to do jednej mamy to do drugiej? znajomi beda chcieli domowke to powiedzie " nie bo dziecko" "nie ma z kim zostawic"
Co ty w kółko o tych dzieciach, że wpadka, że podrzucane, masz jakąś manię czy co?
w otoczeniu znajomych sa tylko wpadki, sluby z brzuchem. Wsrod kolegow z klasy sa i wpadki i zalozone rodziny i pojawilo sie tzw odpieluszkowe zapalenie mozgu. Dziecko uwalone kaszka bedzie atrakcja na fb n  A sprobuj sie ze znajomymi umowic to wiecznie to ma kolke, tu zabkowanie  a tu babcia sie nie zajmie ,albo  ja pracuje i nie da rady (czyt tatus robi 7 dni w tyg 20h dziennie zeby utrzymac rodzine jakby kogos bylo stac to by tyle nie zapie..lal). A jak przychodzimy to jest wrzask bo tatus dal klapsa a mama broni,mama wrzeszczy na ojca ze sie wyglupia i dziecku sie stanie krzywda a potemcjest "po 22 chicho bo bedzie spal" wiesz to ja pie..le takie znajomosci. Znajomi sami przyznaja ze ich podnioslo, jednym nie chcialo sie gumki zalozyc

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.