- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 lipca 2015, 15:40
Jesteśmy ze sobą mniej więcej od roku, choć na początku związku było nieco luźniej. Pochodzimy z tego samego miasta, ale na studia rozjechaliśmy się niestety do dwóch różnych, ale widywaliśmy się w każdy weekend - raz ja przyjeżdżałam do niego, innym razem on do mnie czy też wspólnie wracaliśmy do domów. Jesteśmy, a raczej byliśmy szczęśliwą parą, wciąż doskonale się ze sobą dogadujemy, mimo tego, że trzy miesiące temu przechodziliśmy poważny kryzys - dowiedziałam się, że wielokrotnie mnie zdradzał podczas imprez w Warszawie, gdzie studiuje. Były to jednorazowe "niewinne" przygody, ale zapewnił mnie, że do seksu nigdy między nim, a żadną z tych +/- 10 dziewczyn nie doszło. Ja jednak sceptycznie do tego wyznania podchodzę i wciąż gdzieś z tyłu głowy, mimo tego że mu wybaczyłam, albo tylko tak mi się wydaje, mam myśli, że może jednak nie hamował się i poszedł z jakąś laską na całość. W każdym razie, jak mu powiedziałam że wiem to myślałam, że zaraz na głowie stanie, latał za mną przez dobry tydzień jak kot z pęcherzem, dał mi swoje hasło na facebooka, dzięki czemu mogłam zobaczyć, że olewał dziewczyny, które do niego pisały po imprezach. Od tego czasu dwa razy wyszedł na impreze na studiach(sam, z własnej woli je ograniczył) i był wtedy ze mną w stałym kontakcie. Serce mi zmiękło gdy zobaczyłam jak bardzo się stara więc wróciliśmy do siebie, ale pełnego zaufania do niego nie odzyskam już nigdy.
Bardzo go kocham i zdążyłam się już do niego przywiązać, ale ta zdrada wciąż mnie boli, to już nie jest ten sam związek, ani ten sam facet, cały czas patrzę na niego przez pryzmat tego co zrobił i za każdym razem kiedy sobię o tym wszystkim przypomnę, wyobrażę to sobie, odzywa się we mnie to bolesne ukłucie i czuję że dłużej tego nie wytrzymam, bo i ja się męczę i on chyba też. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie tego jakby miałoby to wygladać gdyby go nie było, wtedy chybabym umarła z tęsknoty.
Nie jestem w stanie też zrozumieć co nim kierowało gdy mnie zdradzał - w łóżku jest nam ze sobą świetnie(ten fakt też utrudnia mi podjęcie decyzji o rozstaniu), a gdybym mu się po prostu znudziła, przestałby mnie kochać to by znalazł sobie inną. W jego przypadku to jest nic prostszego, bo abstrahując od tego co do niego czuje, to jest po prostu "dobra partia", typowy przystojniak za którym uganiają się laski(to też jeden z powodów, możecie sobie pomyśleć, że jestem płytka, ale drugi taki świetny pewnie mi się nie trafi).
W sumie pisząc ten wątek byłam zdecydowana na rozstanie, chciałam Was prosić jedynie o jakieś rady, środki łagodzące, ale teraz już sama nie wiem, co byście zrobiły na moim miejscu? Spróbować walczyć czy definitywnie zakończyć?
12 lipca 2015, 16:58
jaka desperacja szok..jak mozna byc z takim dupkiem?? autorko. musisz mieć zaskakująco niskie poczucie wartości ze jeszcze tego pseudo zwiazku nie zakonczylas.
Jak dla mnie on Cie nie kocha. Jest mu przy Tobie po prostu wygodnie...Od czasu do czasu zabawi się z jakąs panienką, potem przeprosi, Ty mu wybaczysz i tak w kołko bedzie bo uważam że jak ktos raz zdradzil to bedzie to robil nadal z tym, że bedzie sie lepiej z tym kryl.
I te jego przygody wcale nie były niewinne. Robił to świadomie, nagminnie doskonale wiedząc o tym, że ma kochającą dziewczynę. Ale jak widać typek zdaje sobie tez sprawe, że jest bezkarny, nie ma nad soba zadnego bata.
Na świecie są jeszcze fajni faceci i radzę Ci się za takim rozejrzeć. Jeśli zostaniesz przy kims takim jak Twoj facet to juz zawsze bedziesz sie zadręczala, myslala czy aby na pewno przestał Cie zdradzać, z czasem pewnie zaczniesz go kontrolować..I po co Ci to?
12 lipca 2015, 17:28
o matko nie wiem czy 1 taki wyskok bym wybaczyła (raczej nie) a 10?? Najwidoczniej lizal się z każdą pierwsza lepsza laska. Fuj. Rozstała bym się bez żalu, choćby nie wiem co
12 lipca 2015, 17:52
i co fajnie ci się teraz z nim całuje jak wcześniej wycałował kilka lasek zapewne z języczkiem ? ;) nie mówiąc już o tym, że na bank je ,,wymacał,, a one jego. Powiedz jak to jest kochać się z chłopakiem, który cię dotyka a przed chwilą dotykał narządów innej ?
Edytowany przez e136f35181c2aa80cad29ff800716243 12 lipca 2015, 17:52
12 lipca 2015, 20:02
Ale co konkretnie on z nimi robił i skąd to wiesz? Bo zrozumiałam to tak, że nie od niego, tylko jakoś inaczej się wydało.... (tym gorzej, że sam się nie przyznał). Dla mnie to jednak źle wróży, że w ciągu zaledwie roku już zdążył się tak intensywnie "wybawić" na imprezach pod Twoją nieobecność. Jeszcze zrozumiałabym, jakby kogoś raz poniósł melanż, ale widać, że u niego co impreza, to inna laska