Temat: Jak rozstać się z chłopakiem?

Jesteśmy ze sobą mniej więcej od roku, choć na początku związku było nieco luźniej. Pochodzimy z tego samego miasta, ale na studia rozjechaliśmy się niestety do dwóch różnych, ale widywaliśmy się w każdy weekend - raz ja przyjeżdżałam do niego, innym razem on do mnie czy też wspólnie wracaliśmy do domów. Jesteśmy, a raczej byliśmy szczęśliwą parą, wciąż doskonale się ze sobą dogadujemy, mimo tego, że trzy miesiące temu przechodziliśmy poważny kryzys - dowiedziałam się, że wielokrotnie mnie zdradzał podczas imprez w Warszawie, gdzie studiuje. Były to jednorazowe "niewinne" przygody, ale zapewnił mnie, że do seksu nigdy między nim, a żadną z tych +/- 10 dziewczyn nie doszło. Ja jednak sceptycznie do tego wyznania podchodzę i wciąż gdzieś  z tyłu głowy, mimo tego że mu wybaczyłam, albo tylko tak mi się wydaje, mam myśli, że może jednak nie hamował się i poszedł z jakąś laską na całość. W każdym razie, jak mu powiedziałam że wiem to myślałam, że zaraz na głowie stanie, latał za mną przez dobry tydzień jak kot z pęcherzem, dał mi swoje hasło na facebooka, dzięki czemu mogłam zobaczyć, że olewał dziewczyny, które do niego pisały po imprezach. Od tego czasu dwa razy wyszedł na impreze na studiach(sam, z własnej woli je ograniczył) i był wtedy ze mną w stałym kontakcie. Serce mi zmiękło gdy zobaczyłam jak bardzo się stara więc wróciliśmy do siebie, ale pełnego zaufania do niego nie odzyskam już nigdy. 

Bardzo go kocham i zdążyłam się już do niego przywiązać, ale ta zdrada wciąż mnie boli, to już nie jest ten sam związek, ani ten sam facet, cały czas patrzę na niego przez pryzmat tego co zrobił i za każdym razem kiedy sobię o tym wszystkim przypomnę, wyobrażę to sobie, odzywa się we mnie to bolesne ukłucie i czuję że dłużej tego nie wytrzymam, bo i ja się męczę i on chyba też. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie tego jakby miałoby to wygladać gdyby go nie było, wtedy chybabym umarła z tęsknoty. 

Nie jestem w stanie też zrozumieć co nim kierowało gdy mnie zdradzał - w łóżku jest nam ze sobą świetnie(ten fakt też utrudnia mi podjęcie decyzji o rozstaniu), a gdybym mu się po prostu znudziła, przestałby mnie kochać to by znalazł sobie inną. W jego przypadku to jest nic prostszego, bo abstrahując od tego co do niego czuje, to jest po prostu "dobra partia", typowy przystojniak za którym uganiają się laski(to też jeden z powodów, możecie sobie pomyśleć, że jestem płytka, ale drugi taki świetny pewnie mi się nie trafi).

W sumie pisząc ten wątek byłam zdecydowana na rozstanie, chciałam Was prosić jedynie o jakieś rady, środki łagodzące, ale teraz już sama nie wiem, co byście zrobiły na moim miejscu? Spróbować walczyć czy definitywnie zakończyć?

Jeśli w trakcie zaledwie rocznego związku, chłopak miał około 10 „niewinnych” przygód z innymi dziewczynami to moim zdaniem nie wróży nic dobrego. Nie wiem czy jest sens bycia w związku z kimś komu nie będziesz potrafiła w pełni zaufać. A co zrobisz jeśli usłyszysz o kolejnej jego przygodzie/wyskoku?

Już dawno bym w dupę kopnęła...

Zawsze będziesz o tym myśleć co zrobił i będzie to rzutować na wasz związek. Najlepiej przemyśl to jeszcze raz, nie podejmuj pochopnych decyzji i zrób tak jak czujesz. Opiniami  na Vitalii bym sie nie sugerowała , bo tu dziwne rzeczy można przeczytać. Ja kiedy poprosiłam o porady w sprawie problemów w małżeństwie to przeczytałam,że pewnie mam kochanka i szukam pretekstu aby zostawić męża:) Powodzenia ! 

Przestań się poniżać w ten sposób. Gdybyś usłyszała podobną historię od jakiejś znajomej co byś pomyślała? 

Bo mi w głowie rozbrzmiewa jedno zdanie "Jeśli ktoś raz zdradził zrobi to ponownie, może minąć kilka lat ale na pewno to zrobi".

Nie będę tutaj przytaczała przykładów w których takie związki i tak się kończą, skoro go kochasz to znajdziesz mu wymówkę na wszystko. 

Słowem "przywiązałam się do niego" mogłaś zastąpić uzależniłam się i nie potrafię odejść. Jakby nie było co kto by tutaj nie napisał i tak zrobisz tak jak Ty chcesz. W momencie kiedy wybaczyłaś mu zdradę przegrałaś moim zdaniem swoją silną wolę i poczucie własnej wartości. 
Skoro nie był Tobie wierny i Cie zdradzał to skąd masz pewność że nie skończyło się na łóżku? 

Tak naprawdę żyjąc z nim skazujesz się na życie w wiecznej niepewności i strachu że znowu to zrobi. Wyobraź sobie jak będą wyglądały wasze zaręczyny, wspólne decyzje co do mieszkania i inne ważne rzeczy?. Będziesz traciła głowę nad tym czy aby w między czasie Cie nie zdradził ponownie ale o niczym nie wiesz. Czy jak się zgodzisz to Cie znowu nie zdradzi, czy jak za niego wyjdziesz to na jakiejś delegacji czy wakacjach zrobi to ponownie, lub wtedy kiedy będziecie mieli dzieci. Tak naprawdę to jest już skończone w momencie kiedy się dowiedziałaś o zdradzie :).

Pytasz jak z nim zerwać? Zastanów się może jak Ty byś chciała żeby ktoś z Tobą zerwał kiedy byś zrobiła mu to co on Tobie. Najlepsze wyjście postaw się w jego sytuacji i zrób to co uważasz. :) Napisałam szczerze co o tym wszystkim myślę. Twój wybór czy weźmiesz to pod uwagę.

Boże, to będzie takie ciężkie... sama już nie wiem czego chce

dobra, jestem w stanie zrozumiec zdrade - czasem sie zdarza, sa rzeczy na ktore nie mamy wplywu - ale naprawde?! Plus/minus 10 lasek?! I dalej sie zastanawiasz co z tym zrobic? To po jakiej liczbie bedziesz wiedziala czego chcesz? Jak dowiesz sie o nastepnych 30? To nie byla jednorazowa wpadka pod wplywem alkoholu tylko conajmniej 10 dziewczyn. 

Gdyby Cie ten chlopak naprawde kochal to po jednej zdradzie by sie zmienil. Ale nie po kilku. 

Dla mnie to brak szacunku do samej siebie. Proznosc czy nie ale z tego co napisalas godzisz sie na takie traktowanie bo "lepszej partii nie znajdziesz" a coz to za partia ktora nie potrafi trzymac lap przy sobie. 

,,Były to jednorazowe "niewinne" przygody, ale zapewnił mnie, że do seksu nigdy między nim, a żadną z tych +/- 10 dziewczyn nie doszło.'' - skoro nie doszło do seksu to jak Cię zdradzał, chodzi o pocałowanie innej ? 

kopnęłam bym go w dupę i wylała na gościa wiadro pomyj- może mam zbyt wysoką dumę, gościu nie miał do Ciebie szacunku skoro to zrobił.  Mi się wydaje , że jak się kogos kocha to nie mysli się o seksie z inną etc.

Skoro Ty go kochałaś, szanowałaś i byłaś w porządku w stosunku do niego  to może on już sobie nie znajdzie lepszej partii dla siebie, ja go  rzucisz- nie pozmyślałaś ? . Wygląd nie ma tu nic do rzeczy. 

ale pewnie do macanek doszło,wyobraź sobie jak jeździł jej ręką pod majtkami. Nie zastanawialabym się ani chwili.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.