- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 czerwca 2015, 20:18
Witam odrazu zaznaczam,że będzie długo, nie mam komu się wygadać, nawet nie chcę,dlatego wybrałam forum...
. Nigdy nie przypuściłabym,że tutaj napiszę z problemem.. chodzi o sytuacje która dziś wydarzyła się między mną a moim mężem, które mimo wszystko bardzo kocham. jesteśmy razem 12 lat. Mamy dwoje dzieci.
Zawsze się sprzeczaliśmy, jednak szybko się godziliśmy, bywało,że była upierdliwa, mąż mi zawsze odpuszczał.
po urodzeniu młodszego dziecka zmieniłąm się, wyluzowałam, wydaje mi się,ze stałam się lepszą żoną. (syn ma 2 lata).
od 2-3 miesięcy nie ukłąda nam się dobrze. Mąż się zmienił.. niby mnie kocha (tak mówił) a potrafił o byle ci na mnie nawrzeszczeć, Pracuje u siebie więc wtedy kiedy chce/musi zalezy. Nie jest to ciężka praca. Kiedyś pomagał mi w domu, teraz nie tknie niczego,jak sie rozbierze tak idzie dalej,zje, syfna blacie pozostaje, jeżdzi ciągle to tu to tam, coś załatwić,czyli pogada c na ogół z kolegami. Przejelam wszystkie obowiazki w domu. sprzatam,gotuje,zajmjuje się dziecmi nawet ciuchy mu szykuję.. Zwykła kura domowa...
Od jakiegos czasu jaks ie nie wyspi (a kilka arzy w tgodniu wstaje ok 12-14) wrzeczy na mnie.. 2 dni temu mnie zwyzywał, od najgorszych ! wiedzial,ze mnie to boli,poszlam poplakalam, wyspal się (do ok 16) wstal i zaczal przeprszac, nie wybaczylam,ale szukal dokumentow a ze nic nie wie co gdzie w domu lezy,podalam mu je i pozniej jakos bylam zla ale łaził za mną marudził i ok, odpuscilam. Dziś wstał znowu o 11, zjadł poszedł spać.
kolo 12 poprosilam aby zajal sie dzieckiem,bo chce posprzatac w domu, nasz syn mi nie pozwala na tojest poprostu rozpieszczony i robi co chce, zaczal sie drzec,ze mam wyjsc, ja nie odpuszczalam, ten dalej swoje, wtedy zaczal mnie znowu wyzywac,bo wiedzial ze sie poplacze i wyjde.. no i tak się stało.. poplakalam. posząłm znowu do Niego,żeby zapytać dlaczego taki jest, wywalił mnie z pokoju i zostawił dziecko u siebie. Mały zaczał płakać, wysłał starszego syna po butelkę z meczkiem,poprosiłam synka aby młodszego przyprowadził,ja się nim zajmę, mąż się wściekł, zszedł na dół zaczal mnie obrażać, na koniec powiedział,że mam iść do burdelu.. ja się tak wkurzyłąm,że trzasnęłam mu w twarz, wziął mnie za palca i chyba mi wybił,jest strasznie opuchniety i boli, ale on sie tym nie przejal jak zaczelam plakac juz na porządnie.
wpadąłm na pomysł ze zadzwonie do Jego mamy, ale ona stanęłą za synusiem i zabrałą Go do siebie do domu ! Po godzinie wrócił po dziecko i patrząc mi prosto w oczy wyśmiał mnie. Mówil,ze ja jego pobiłam, że ja wojne zaczełam, ja tak żałośnie płakałam, czego teraz bardzo żałuję, nie powinnam mu pokazac jak bardzo mnie skrzywdził. Nie wiem co się z nim stało :( to tak bardzo boli :( on sie tak nigdy nie zachowywał :( nie będąc w domu potrafił 20 razy dziennie pisac mi,że mnie kocha, widzialam 2 dni temu,że żałował tego jak mnie potraktował, nic z tego nie rozumiem :(
teraz są u teściowej i wmawiają mi kłąmstwa.. a ja tak ufałam tej Kobiecie.. jednak Matka zawsze stanie za synem :( szkoda.że nie nagrałam całej sutyacji,wtedy by się wstydziła za to :(
28 czerwca 2015, 20:28
Jeszcze jedna kłótnia i zacznie Cię bić. .. myślę, że on cię chce wykończyć psychicznie. Być może chce się rozwieść , a nie chce być tym składającym pozew. Powinnaś albo odejść albo iść z nim na terapię i nie dać się tak traktować. Dzieci to widzą i ich krzywdzicie takim zachowaniem.
28 czerwca 2015, 20:31
Sytuacja dosyć trudna, opcji jest wiele. Może być tak, że mąż po prostu ma kogoś innego, albo po prostu ma Ciebie dosyć, ale równie dobrze może być tak, że ma jakieś problemy, które się w nim skumulowały i po prostu obecnie nad nimi nie panuje. Wszystko byłoby moim zdaniem do rozwiązania, gdyby nie sytuacja, gdzie z Twojej strony padł policzek, z jego - wybicie Ci palca. Jego matka też niepotrzebnie staje po jego stronie, ale matki rzadko bywają bezstronne i obiektywne, zwykle stają po stronie dzieci.
Co dalej z Twoją rodziną... jeśli czujesz, że warto walczyć o małżeństwo to spróbuj się z mężem porozumieć. Spróbuj porozmawiać, ale tak na spokojnie, by dowiedzieć się, co się z nim stało, czemu np. śpi tak długo (to zabawne, ale takie pierdoły często są objawami depresji), dowiedz się, czy ma jakieś problemy i jakie - pokaż, że zależy Ci na tym, by ratować małżeństwo i jednocześnie mu pomóc. Oczywiście jeśli rzeczywiście to jest to, czego chcesz. Równie dobrze możesz chcieć się rozstać. To już są Twoje decyzje.
28 czerwca 2015, 20:32
Straszny czlowiek..
28 czerwca 2015, 20:41
Wiesz co, ja rozumiem, że facet pracuje, ale bez przesady. Jakiś podział obowiązków musi być, i Ty też masz prawo do wolnego, a on powinien spędzać czas z dziećmi sam na sam.
Z matkami tak jest niestety, jakby nie było. Ty też będziesz zawsze stawać za swoimi dziećmi. Twój mąż zachowuje się jak dupek. Bardzo dobrze, że mu pokazałaś jak Ciebie skrzywdził, ale na facetów to nie działa tak, jakbyśmy chciały.
28 czerwca 2015, 20:41
Przedstawilas sytuacje ze swojego punktu widzenia. Jego wersja moglaby byc zupelnie inna.
Moze maz ma ostatnio jakies problemy? Moze jednak nie jestes taka wyluzowana jak Ci sie wydaje i nadal jestes upierdliwa jak to napisalas?
Nie rozumiem tez wiecznego placzu- facet Cie obraza a ty jeszcze idziesz i pytasz (pewnie z mina bitego psa) czemu taki jest.
A sytuacja z dzieckiem- chcialas zrby zajal sir mlodszym synem wiec czemu po prostu nie mogl tego zrobic? czemu nie chcialas wyjsc z pokoju?
Uwazam ze wina lezy po obu stronach- i uwierz- zalosny placz i zawodzenie nie pomagaja w takich sytuacjach.
28 czerwca 2015, 20:42
ma od paru dni problemy finansowe, ale to nie z mojej winy.. sam się w nie wplątał,bo chciał zbyt wiele na raz. Ja mu mówiłam,że sobie poradzimy,próbowałam znaleźć wyjście z sytuacji, ale każdy mój pomysł był zły.. Ja Go kocham, mi się świat dziś zwalił, chciałabym aby to wszystko to był sen , ale niestety rano się obudzę i zacznie się znowu :( Powiedział,że jutro przyjedzie i zabierze młodszego syna, jak nie on to jego mama, ktora ja zasze bardzo szanowalam i nawet kochalam za to jaką jest kobietą. Nie wiem co on jej naopowiadał :( ja była kiedyś zgryźliwa,ale się zmieniłam i od 2 lat jest naprawdę dobrze.. Może poczuł władze i to wykorzystuje? Ale dlaczego nie może być normalnie.. Jestem załamana. Najgorzej boli mnie,jak ktoś wciska mi w oczy kłamstwo kiedy ja wiem,że nie ma racji, on to wyczuł i mi ryje psychikę :(
28 czerwca 2015, 20:44
Tak, prawda, z miną zbitego i skopanego psa pytałam d;aczego mnie tak traktuje, przecież od rana od 6 wstalam, zajelam się dziecmi, posprzatalam, zrobilam obiad a on go zjadl i sobie poprostu poszedł dalej spać, bez słowa :( kladlismy sie wieczorem to bylo wszystko ok !
28 czerwca 2015, 20:47
Nie wyszłąm z pokoju bo synek marudził, on się nim nie zajmował on spał. czy leżał a dziecko obok biło sobie w laptopa co chwilę marudząc,więc chciałam,żeby zachował się jak normalny Ojciec,wstał i zabawił to dziecko.. Leżenie obok syna i przysypianie to nie zajmowanie się dzieckiem.. Kiedys w niedziele gdzieś jezdzilismy,cos robilismy a od paru tygodni on w łozku albo na laptopie samochody oglada, brakuje mi tego co bylo kiedys! Tesknie za naszym starym malzenstwem :(
28 czerwca 2015, 20:55
"Ma problemy finansowe, ale nie z mojej winy" - w porządku, nie sądzę, by uważał, że to Twoja wina, ale czasem człowiek, który nie radzi sobie z emocjami wyładowuje się na najbliższych mu osobach, bo je mam pod ręką. Ty również chyba nie do końca panujesz nad sobą, skoro reagujesz płaczem, robisz tę minę zbitego psa itd. Powinniście albo oboje spróbować rozwiązać swoje problemy, albo odpuścić sobie - zależy, czy obojgu wam zależy. Problemem jest też to, że jego matka w jakimś tam stopniu się miesza między was. Powinnaś z mężem porozmawiać poważnie, bez płaczu, wyrzutów, tylko spokojnie. Może jakaś wspólna terapia?