Temat: Czy warto ciągnąc ten związek?

Dzięki za odpowiedzi i rady :)

Miałam bardzo podobnie, więc powiem Ci coś z własnego doświadczenia. On ma przesyt, za dużo czasu spędzaliście ze sobą, uwiesiłaś się na nim, te napady zazdrości, fochy itd niestety bardzo rzutują na związek. Wiem, bo robiłam to samo a mój chłopak wtedy zachował się tak samo jak Twój. Zerwałam ze swoim po ponad roku, po niecałych 3 miesiącach spotkaliśmy się i zobaczyliśmy, że nadal siebie kochamy tylko przerwa była nam potrzebna. Teraz jesteśmy ze sobą już miesiąc i układa nam się lepiej niż kiedykolwiek. Ale oczywiście wszystko sobie wyjaśniliśmy i wiemy oboje jakie błędy popełniliśmy. Dajcie sobie czas, potem na spokojnie wyjaśnijcie i zobaczycie czy jest dla Was jeszcze szansa czy już nie. Powodzenia :)

Po pierwsze - gdyby mój mężczyzna powiedział do mnie "idiotko" lub "kretynko", nie mówiąc o innych epitetach, dostałby w ryj i tyle by mnie widział. Po drugie - jak chłop może mówić, że jest ZBYT ZMĘCZONY na całowanie się? Po trzecie - nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby nie chciał ze mną rozmawiać, tylko "w przyszłym tygodniu". A co to? Dyrektor, że na godziny rozmów trzeba się umawiać? No proszę Cię, dziewczyno... To co napisałaś i to co ja opisałam mówi samo przez siebie - nie zależy Wam na sobie. Co prawda, to jest do odratowania, ale musisz go przyprzeć do muru i musicie się wspólnie na siebie otworzyć :) Jeśli się nie uda, to nie wiem czy jest sens to ciągnąć.

Pasek wagi

Dlaczego mężczyźni kochają zołzy - dla mnie to fajna książka dla każdej kobiety. Wcale nie trzeba wszystkiego zaraz przenosić, ale mi pokazała, że latanie za facetem z wywalonym jęzorem i spełnianie jego zachcianek zanim jeszcze je ma do niczego fajnego w związku nie prowadzi. A już na pewno - nie należy " Jeśli tylko da mi znać, przylecieć do niego i błagać o wybaczenie?"

Pasek wagi

Przecież nie jestem zabawką, że sięgnie po mnie tylko wtedy, kiedy on bedzie tego chciał

no wlasnie sama sobie odpowiedzialas, że nie chcesz być tak traktowana.A twoja obawa pzed odejsciem jak najbardziej normalna, nikt nie lubi sie rozstawac, to taka czasami porazka ze tyle czasu sie poswiecilo a nie wypalilo i nie poszlo w dobra strone:(Przemysl to gleboko, w kazdym zwiazku sa problemy nawet jak ich nie widac to pary w zaciszu sie poprostu żrą:)a potem uaja przed znajomymi ze jest ok, ale tez sie godza.Nie mozna byc takim samym czlowiekiem jak druga osoba zawsze beda zwary ale sa granice.Nie powiem Ci co zrobi bo sama nie chciałabym 2 letniego zwiazku przekreslac ale jak jest wiecej na nie niz na tak moze wato pzemyslec wyciagnac wnioski i zadziałać w jedna albo w druga strone.Trzymam kciuki za podjecie dobrej decyzji:)

niedobrze... moglas inaczej probować to rozwiązać. Zle zrobilas obrabiajac mu dupę za jego plecami, z jego kumplem. NArobilas mu i sobie niezlej siary. Teraz itak nie będzie już dobrze, bo urazilas go bardzo mocno. Lepiej przeproś, nie rozgaduj glupot iinnym i rozstancie się. Na dobre każdemu z Was to wyjdzie, przeciez ama tez chcesz... Chyba, że jednak chcesz ratować związek.. tylko zastanow się czy to ma sens. Odpuscie sobie trochę. Rob co uwazasz, ale przemysl poważnie wszystko. Może się między wami wypalilo uczucie, może nigdy go nie bylo, tylko przyjazn> Musisz Ty wiedziec. rozstanie będzie bolec, ale czasami tak tzreba, a nie ciagnąć na silę i sprawiać sobie bol.

Pasek wagi

sory za literowki mam zalana klawiature i czesto r nie wskakuje;/

Źle zrobiłaś obgadując swojego chłopaka. Ale też mam wrażenie, że często musi być mimo wszystko tak jak Ty chcesz. Nie rozumiesz, że Twój chłopak może mieć inny charakter niż Ty i inny zapał. A z tym, że jest zbyt zmęczony na całowanie się to myślę, że mogła być aluzja do tego, że nie ma siły, nastroju, chęci na czułości. Zdarza się każdemu po ciężkim dniu. Ja sobie nie wyobrażam też żeby robić awanturę chłopakowi bo nie chcę tańczyć skoro wiesz, że nie jest taki rozrywkowy. U mnie w związku to ja też jestem tą bardziej ruchliwą, wszędobylską osobą a mój chłopak bardziej spokojny. Jak chodzimy już do klubu razem to ja tańczę, wygłupiam się, a on siedzi przy stoliku i sobie gada. Jak ma ochotę to przyjdzie do mnie jak nie to nie. I jakoś się na to nie obrażam bo wiem jaki jest ;) Oczywiście na cały wieczór samego go nie zostawiam ;) Tak samo z czułościami. Wiem, że on nie jest taki otwarty więc jak ja mam ochotę to go przytulę albo dam buziaka, a z jego strony na takie samoistne czułostki trzeba się naczekać ale wtedy jest totalną przylepą i aż mi to czasem przeszkadza xD Rzaaadko to się zdarza ale się zdarza :) Nie wyobrażam sobie żeby non stop się tulić, całować i być przyklejonym do siebie. Każdy potrzebuje też swojej przestrzeni i chwili samotności. Za rękę też w ogóle nie chodzimy :p Jesteśmy parą ale też przyjaciółmi i "luźno" do siebie podchodzimy :) Jeżeli wrócicie do siebie to musicie wziąć pod uwagę, że oboje jesteście inni i parę rzeczy trzeba po prostu zaakceptować a inne wyjaśnić.

pO 2 latach przychodz tski i kryzys 

greengreen napisał(a):

Źle zrobiłaś obgadując swojego chłopaka. Ale też mam wrażenie, że często musi być mimo wszystko tak jak Ty chcesz. Nie rozumiesz, że Twój chłopak może mieć inny charakter niż Ty i inny zapał. A z tym, że jest zbyt zmęczony na całowanie się to myślę, że mogła być aluzja do tego, że nie ma siły, nastroju, chęci na czułości. Zdarza się każdemu po ciężkim dniu. Ja sobie nie wyobrażam też żeby robić awanturę chłopakowi bo nie chcę tańczyć skoro wiesz, że nie jest taki rozrywkowy. U mnie w związku to ja też jestem tą bardziej ruchliwą, wszędobylską osobą a mój chłopak bardziej spokojny. Jak chodzimy już do klubu razem to ja tańczę, wygłupiam się, a on siedzi przy stoliku i sobie gada. Jak ma ochotę to przyjdzie do mnie jak nie to nie. I jakoś się na to nie obrażam bo wiem jaki jest ;) Oczywiście na cały wieczór samego go nie zostawiam ;) Tak samo z czułościami. Wiem, że on nie jest taki otwarty więc jak ja mam ochotę to go przytulę albo dam buziaka, a z jego strony na takie samoistne czułostki trzeba się naczekać ale wtedy jest totalną przylepą i aż mi to czasem przeszkadza xD Rzaaadko to się zdarza ale się zdarza :) Nie wyobrażam sobie żeby non stop się tulić, całować i być przyklejonym do siebie. Każdy potrzebuje też swojej przestrzeni i chwili samotności. Za rękę też w ogóle nie chodzimy :p Jesteśmy parą ale też przyjaciółmi i "luźno" do siebie podchodzimy :) Jeżeli wrócicie do siebie to musicie wziąć pod uwagę, że oboje jesteście inni i parę rzeczy trzeba po prostu zaakceptować a inne wyjaśnić.

Jeśli chodzi o to wesele, to może źle to trochę przedstawiłam. On jest bardziej towarzyski ode mnie i mimo że umie tańczyć, bo próbowaliśmy w domu, to ma lekką obsesję na punkcie tego jak wygląda i ma wrażenie, że wszyscy na niego patrzą. Ja wcale nie chciałam iść na to wesele, bo wiedziałam, że będę siedzieć i się nudzić. Zgodziłam się, bo mi obiecał, że ze mną zatańczy. A tu dupa ;) 

Najgorsze jest to, że zawsze mówi "jak komuś coś obiecam, to to robię". Jednak te słowa tyczą się tylko jego kolegów, ewentualnie rodziny, bo dla mnie może złamać obietnicę..

Nie dziwie sie troche temu chlopakowi. Strasznie sie o wszystko czepiasz

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.