Temat: Nie wiem czy go kocham

Dziewczyny mam problem. Jestem z chłopakiem półtora roku i jakkolwiek głupio by to nie brzmiało... nie wiem czy go kocham. 

To znaczy kocham na pewno, gdybyśmy mieli się rozstać pewnie wyłabym przez miesiąc, ale często zastanawiam się czy to jest "to". Uczucie jest na pewno, ale bez żadnych fajerwerków. Nie mamy wspólnych zainteresowań, gdy on zaczyna opowiadać o swojej pracy to umieram z nudów, w ogóle często razem sie nudzimy. ;( 

Seks niby jest dobry, w miarę go lubiei kochamy sie regularnie, on dba o mnie (stara się przynajmniej), ale ja bardzo, bardzo rzadko mam orgazm. Czasami w ogóle mnie nie podnieca, mam go wręcz dość mimo, że liże i liże pół godziny (przepraszam za dosadny opis)...

Mam wrażenie, że jesteśmy razem bo tak, bo się przyzwyczailiśmy, bo nie ma nikogo innego. Ale z drugiej strony jak pomyślę, że mielibyśmy sie rozstać to naprawdę nie podoba mi sie ta wizja. Chłopak jest towarzyski, nie olewa mnie ,stara sie o mnie i niby wszystko jest okej (bo przecież nie ma ideałów, wady typu: brak spontaniczności co mi u niego przeszkadza, każdy może mieć), ale czasami po prostu czuję, że nie jestem pewna czy to jest "to" - miłość, która łączy ludzi na lata, o której powstają piosenki i wiersze, namiętność itp. Chyba nie i nei bardzo wiem co dalej robić. Szukać ideału czy zostać z nim (a chyba nie umiałabym zerwać na ten moment).

Zostań z nim jeszcze trochę, daj chłopakowi szansę :)

Pasek wagi

Twój orgazm jest ..... w Twojej głowie. Wyluzuj i daj czadu ;)

Pasek wagi

to nie jest to jeśli masz wątpliwości 

Musisz sobie zadać pytanie czy dasz radę tak jeszcze przez 10, 15, 20 i więcej lat. Z tendencją oczywiście do co coraz gorzej. Cokolwiek postanowisz nie rań chłopaka bo widać że się stara tylko nie wychodzi wam z jakiegoś powodu. 

minutka3 napisał(a):

to nie jest to jeśli masz wątpliwości 
Bo co? Bo według Ciebie miłość to fajerwerki przez całą rozciągłość jej trwania? Niestety tak nie jest. Ludzie powszechnieją jak wszystko inne ale o to właśnie chodzi. Nie znajdziesz ideału. I koniec. Nie ma takiej opcji, a jeżeli chcesz przebierać w facetach to się nie zdziw jak zostaniesz 40letnią panną. 

moim zdaniem to nie to

wydaje mi sie ze jestes mlodziutka, wiec napewno to nie pierwszy i nie ostatni facet w twoim zyciu, moze macie zly czas i to wszystko minie i bedzie lepiej. Ja bym na twoim miejscu zabrala go gdzies na spacer i powiedziala o swoich watpliwosciach

loundrin napisał(a):

minutka3 napisał(a):

to nie jest to jeśli masz wątpliwości 
Bo co? Bo według Ciebie miłość to fajerwerki przez całą rozciągłość jej trwania? Niestety tak nie jest. Ludzie powszechnieją jak wszystko inne ale o to właśnie chodzi. Nie znajdziesz ideału. I koniec. Nie ma takiej opcji, a jeżeli chcesz przebierać w facetach to się nie zdziw jak zostaniesz 40letnią panną. 

Racja. A jak panna młoda przed ślubem ma wątpliwości (np. poprzez strach, czy stres), to też znaczy, że ma uciekać sprzed ołtarza? Litości. Autorko, pewnie jesteś młoda, więc masz sporo czasu, by przekonać się, czy to jest to. Po pierwsze przestań się nad tym tak gorliwie zastanawiać, bo i tak to nic nie da. ;) Piszesz, że nie dałabyś rady bez niego, to znaczy, że nie jest ci obojętny i traktujesz go raczej poważnie. Daj sobie czas. ;)

Dziekuje Wam za odpowiedzi. przemyślę to wszystko jeszcze

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.