- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 czerwca 2015, 15:25
Mam pytanie, jak Wasi rodzice zareagowali, kiedy oznajmiłyście, że zamieszkacie z chłopakiem podczas studiów albo załóżmy tuż po? Otóż w chwili obecnej kończę studia - we wrześniu obrona i planujemy z chłopakiem znaleźć wspólny pokój - to zawsze taniej niż płacić za pokój w pojedynkę, ale gdy zakomunikowałam mojej mamie, że mamy taki pomysł, dostałam taki wykład, że poczułam się tak, jakbym robiła coś strasznie złego. Mam już swoje lata, w wakacje odbywam staż płatny (mało ale da się utrzymać od pierwszego do pierwszego), potem będę szukać stałej pracy, żeby sobie jakoś radzić i żyć na własny rachunek. Usłyszałam, że to "życie jak małżeństwo, kiedy nie jest się małżeństwem, że to nie po kolei, że jak to wygląda, że ja nie wiem na pewno czy to ten jedyny i boi się że zmarnuję sobie życie (nie mówiła o wpadce ale wiem że o to jej chodziło)" itp. Z jednej strony wiem, że moja mama wyolbrzymia, a z drugiej zawsze liczyłam się z jej zdaniem. Inna sprawa, że ona chyba nie lubi mojego chłopaka. Widzę, że stara się go zaakceptować, pyta o niego czasem jak rozmawiamy przez telefon, ale czuję, że ona czeka, kiedy ten związek się rozpadnie.
Do czasu rozmowy byłam prawie w 100% przekonana, że robię dobrze, że chcę z nim zamieszkać, a teraz mam straszny mętlik w głowie. Proszę napiszcie mi jak to wyglądało u Was...
14 czerwca 2015, 15:31
ja chcialabym z chłopakiem zamieszkać na studiach, cyzli w wieku juz 19lat i moja mama jeszcze o tym nie wiem, ale tez robi mi wykłady, że tak nie wolno. Ja mam mętlik taki, że z jednej strony jak mieszkałabym z koleżankami, to bym nie wytrzymała, bo jestem typem introwertyka i najlepiej czuje się właśnie w towarzystwie chłopaka, z a drugiej strony, boję się, że jak zamieszkam z nim, to nie będę miała motywacji żeby sie uczyć, albo wychodzić na miasto, bo on jest leniem. Wiem tez, że jesli z nim nie zamieszkam, to nasz kontakt się urwie, bo oboje nie wyobrażamy sobie związku na odległość. Jestem z nim ponad 3 lata, więc wiem jaki jest, a jeśli odwali coś w trakcie, to nie dlatego, że ma taki charakter, tylko życie tak się potoczy.
Ja jednak wolałabym zamieszkać z chłopakiem mimo zakazów mamy, a jak powie, że nie bedzie mi dawac kasy na studia, to nie musze na nie wcale iść akurat teraz. Tez wolę potem słuchać "a nie mówiłam" w razie gdyby cos poszło nie tak, niż tęsknić za nim i męczyć się z obcymi ludźmi w mieszkaniu.
14 czerwca 2015, 15:38
Moi rodzice poparli moją decyzję - miałam 19 lat :) Nawet pomogli nam przewieźć rzeczy.
Tak samo zrozumieli kiedy po kilku latach się posypało i zerwaliśmy :)
U mnie w domu nie ma "co ludzie powiedzą", nikt nie jest też wierzący co na pewno ułatwia sprawę. Poza tym moi rodzice darzą mnie ogromnym zaufaniem i uważają, że podejmuję przemyślane decyzje (co jest prawdą). Służą radą i pomocą ale nigdy się nie wtrącają i pozwalają mi żyć na własny rachunek :)
14 czerwca 2015, 15:39
Normalnie :) Fakt, może byłam w o tyle lepszej sytuacji, że to nie ja pierwsza w rodzinie takie rzeczy wyprawiam. Jak teraz próbuję sobie o tym przypomnieć, to chyba było nawet tak, że ich poinformowałam po fakcie.
Jak tak bardzo boją się o wczesne i nieślubne wnuki, to możesz uciąć rozmowę mówiąc, że potrafisz korzystać z antykoncepcji ;]
Po prawdzie, idziesz na swoje, nie będziesz korzystać z ich pomocy finansowej, więc nic im do tego jak i z kim mieszkasz.
14 czerwca 2015, 15:44
mowisz mamie: szanuje twoja opinie ale podjelam juz decyzje, powinna sie z tym pogodzic po pewnym czasie
14 czerwca 2015, 15:46
Moi nie byli przeciwni, nie protestowali, tylko tato przewidywał że pewnie przez to szybko się rozstaniemy. Ale się pomylił :)
14 czerwca 2015, 15:53
Moja mama nie chciała się zgodzić, bo miała wizję, że szybko babcią zostanie i stwierdziła, że jak się tata zgodzi to spoko, ale była pewna, że się nie zgodzi. A tata zgodził się bez problemu co zaskoczyło i mnie i mamę :)
14 czerwca 2015, 15:56
Ja zawsze mówiłam, że się daleko wyniosę :P Hm, w sumie to po prostu mówiłam, że po studiach się wyprowadzam i tyle. Chłopak nas utrzymywał na początku, ale ma stałą pracę, więc oni nie musieli mi pomagać finansowo czy coś. Moze byli zdziwieni trochę, może nie wierzyli, że tak od razu się wyprowadzę, nie wiem, problemów nie było. Zresztą, moje życie.