- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 maja 2015, 10:53
Pytanie kieruję do użytkowniczek, które mają faceta - czy flirtujecie czasem z innymi kolegami, tak po prostu dla zabawy i żeby nie wyjść z wprawy? Widzicie w tym coś złego, jakieś zagrożenie dla związku, nie boicie się, że ten flirt może przerodzić się później w coś "grubszego"?
EDIT:W sumie najciekawsza jestem opinii osób, które są w związkach na odległość, widują się ze swoim chłopakiem np. co dwa tygodnie :)
Edytowany przez 2b0c0d36386afd5caacc50a6d545ed15 20 maja 2015, 11:01
20 maja 2015, 14:41
Kurde wszyscy mają rację. Powinno się traktować kogoś tak, jakby się samemu chciało być traktowanym i poruszać się w granicach akceptowalnych przez oboje. Wiadomo, że ja mogę być bardziej tolerancyjny na coś a partnerka nie więc muszę poruszać się w jej (węższej) strefie komfortu aby jej nie krzywdzić. Inna sprawa, że ja nie wiem co już może być uznane za flirt. Słyszałem czasem, że ktoś ze mną flirtował a ja tego nie widziałem albo że ja flirtuję z ekspedientką np. podczas, gdy ja uważałem, że jestem zwyczajnie miły.
20 maja 2015, 18:42
Pytanie kieruję do użytkowniczek, które mają faceta - czy flirtujecie czasem z innymi kolegami, tak po prostu dla zabawy i żeby nie wyjść z wprawy? Widzicie w tym coś złego, jakieś zagrożenie dla związku, nie boicie się, że ten flirt może przerodzić się później w coś "grubszego"?EDIT:W sumie najciekawsza jestem opinii osób, które są w związkach na odległość, widują się ze swoim chłopakiem np. co dwa tygodnie :)
hahahha, wspolczuje twojemu chlopakowi, jesli serio tak uwazasz. Jestem w zwiazku na odleglosc i nigdy cos takiego mi nie przyszlo do glowy. Jesli jakis facet mnie podrywa, to prosto daje mu do zrozumienia, ze nie jestem zainteresowana, albo go olewam.
Ale flirtowanie "dla zabawy i zeby nie wyjsc z wprawy" to kompletny brak szacunku, wobec osoby, z ktora sie jest w zwiazku.
Dla mnie - albo sie jest z kims i jest sie oddanym tej jednej osobie, albo sie flirtuje z innymi.
20 maja 2015, 20:22
Nie, unikam takich sytuacji. Postępuję w myśl zasady "nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe". Wiem, że mój narzeczony poczułby się skrzywdzony, gdybym flirtowała z jakimiś kolesiami, więc tego nie robię. Mi też by się nie podobało, gdyby wokół niego się jakieś baby kręciły, a on by z nimi flirtował "dla zabawy i żeby nie wyjść z wprawy".
20 maja 2015, 20:26
Nie flirtuję z nikim, wyluzujcie, bo nadinterpretujecie mój pierwszy post i to grubo, ale przyznam się, że zastanawiałam się nad tym i ciekawiło mnie to jak jest taka sytuacja postrzegana przez osoby postronne. W każdym razie, dzięki za odpowiedzi
20 maja 2015, 20:30
Ja czasem żartuje z dobrymi kolegami i dla innych wygląda to jak flirt, mimo że to zwykłe koleżeńskie gadki. Studiuję razem z moim przyjacielem i przed egzaminem z prawoznawstwa szukaliśmy metodę na wspólną naukę i sobie żartowaliśmy typu "bądź moją de lege ferendą, ja będę twoim de lege lata" czy "bądź moją luką w prawie, a ja ją uzupełnię". I to można w pewnym sensie potraktować jako "żeby nie wyjść z wprawy" i dla żartów, chyba, że ktoś widzi w tym coś złego, ale tak na poważnie to nie... Dla mnie flirt to może nie zdrada od razu, ale z pewnością nie byłoby mi miły, gdyby mój facet tak robił.
20 maja 2015, 23:56
Moj czesto w delegacjach a ja czasem flirtuje tym bardziej ze od jakiegos miesiaca nie mam wyjścia na miasto żeby nie zagadał mnie jakiś facet co mi sie bardzo podoba od razu pewnosc siebie skacze do gory :P
21 maja 2015, 00:06
Ja czasem żartuje z dobrymi kolegami i dla innych wygląda to jak flirt, mimo że to zwykłe koleżeńskie gadki. Studiuję razem z moim przyjacielem i przed egzaminem z prawoznawstwa szukaliśmy metodę na wspólną naukę i sobie żartowaliśmy typu "bądź moją de lege ferendą, ja będę twoim de lege lata" czy "bądź moją luką w prawie, a ja ją uzupełnię". I to można w pewnym sensie potraktować jako "żeby nie wyjść z wprawy" i dla żartów, chyba, że ktoś widzi w tym coś złego, ale tak na poważnie to nie... Dla mnie flirt to może nie zdrada od razu, ale z pewnością nie byłoby mi miły, gdyby mój facet tak robił.
hahaha, rozwaliłaś mnie z tym :D
21 maja 2015, 00:09
hahaha, rozwaliłaś mnie z tym :DJa czasem żartuje z dobrymi kolegami i dla innych wygląda to jak flirt, mimo że to zwykłe koleżeńskie gadki. Studiuję razem z moim przyjacielem i przed egzaminem z prawoznawstwa szukaliśmy metodę na wspólną naukę i sobie żartowaliśmy typu "bądź moją de lege ferendą, ja będę twoim de lege lata" czy "bądź moją luką w prawie, a ja ją uzupełnię". I to można w pewnym sensie potraktować jako "żeby nie wyjść z wprawy" i dla żartów, chyba, że ktoś widzi w tym coś złego, ale tak na poważnie to nie... Dla mnie flirt to może nie zdrada od razu, ale z pewnością nie byłoby mi miły, gdyby mój facet tak robił.
Dziekuje xd a niektorzy mysla, ze to podrywy xd
21 maja 2015, 00:12
Dziekuje xd a niektorzy mysla, ze to podrywy xdhahaha, rozwaliłaś mnie z tym :DJa czasem żartuje z dobrymi kolegami i dla innych wygląda to jak flirt, mimo że to zwykłe koleżeńskie gadki. Studiuję razem z moim przyjacielem i przed egzaminem z prawoznawstwa szukaliśmy metodę na wspólną naukę i sobie żartowaliśmy typu "bądź moją de lege ferendą, ja będę twoim de lege lata" czy "bądź moją luką w prawie, a ja ją uzupełnię". I to można w pewnym sensie potraktować jako "żeby nie wyjść z wprawy" i dla żartów, chyba, że ktoś widzi w tym coś złego, ale tak na poważnie to nie... Dla mnie flirt to może nie zdrada od razu, ale z pewnością nie byłoby mi miły, gdyby mój facet tak robił.
No wiesz, dla kogoś kto obserwowałby to boku to rzeczywiście mogłoby wyglądać na podryw, no chyba że ktoś nie ogarniałby o co wam chodzi to mógłby was uznać za rąbniętych
21 maja 2015, 00:18
No wiesz, dla kogoś kto obserwowałby to boku to rzeczywiście mogłoby wyglądać na podryw, no chyba że ktoś nie ogarniałby o co wam chodzi to mógłby was uznać za rąbniętychDziekuje xd a niektorzy mysla, ze to podrywy xdhahaha, rozwaliłaś mnie z tym :DJa czasem żartuje z dobrymi kolegami i dla innych wygląda to jak flirt, mimo że to zwykłe koleżeńskie gadki. Studiuję razem z moim przyjacielem i przed egzaminem z prawoznawstwa szukaliśmy metodę na wspólną naukę i sobie żartowaliśmy typu "bądź moją de lege ferendą, ja będę twoim de lege lata" czy "bądź moją luką w prawie, a ja ją uzupełnię". I to można w pewnym sensie potraktować jako "żeby nie wyjść z wprawy" i dla żartów, chyba, że ktoś widzi w tym coś złego, ale tak na poważnie to nie... Dla mnie flirt to może nie zdrada od razu, ale z pewnością nie byłoby mi miły, gdyby mój facet tak robił.
Czy ja wiem xp jestesmy mlodzi, razem studiujemy prawo, wiec raczej bym pomyslala, ze to dla zartow (jesli mowimy o rowiesnikach), bo i ton rozmowy taki byl. Mowilismy takim... Wznioslym tonem, a'la z jakiejs ckliwej komedii romantycznej xp