- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 kwietnia 2015, 01:02
Nie miałam nigdy psa, więc zwyczajnie tego nie rozumiem. Ale w jednym z komentarzy ktoś napisał "rozwiedź się" i aż sie na moment przy tym zatrzymałam. Serio rozwiodłabyś się przez to, że mąż nie rozumiał Twojej miłości do psa? To... dziwne.
26 kwietnia 2015, 08:13
Jesz mięsko?Co za beznadziejna odpowiedź. Zwierzęta też czują i myślą, w przeciwieństwie do Ciebie.Twoja ,,niunia" to nie człowiek, musiała kiedyś umrzeć. Kup sobie żółwia.
Zwierzat domowych zapewne nie jada
26 kwietnia 2015, 09:55
Ja mam psa, i zawsze miałam, od kiedy miałam 5 lat miałam suczkę, która zdechła po 12 latach, i w dalszym ciągu nie rozumiem autorki. Oczywiście smutek, żal, że piesek odszedł, ale by popadać w taką skrajną histerię? Kochałam zawsze swoje psy, i obecnego 2 letniego psa również kocham i nie pozwoliłabym by cierpiał, ale potrafię rozdzielić pewne uczucia, i mój partner jest dla mnie najważniejszy i nigdy bym nie miała do niego pretensji. Tak samo musiałabym mieć pretensje do swojego taty, bo kiedyś gdy wyszedł z innym psem na spacer, to pies wbiegł na ulice i zabił go samochód, to powinnam przez kilka miesięcy mieć wielki żal do swojego taty? Tak samo bez winy jest mąż autorki. Pies był rodziców autorki, to raz mogła spędzić dzień z mężem.
26 kwietnia 2015, 10:26
NIe wiem o co dokładnie poszło, ale wnioskuję, że mąż ci zabronił zawieźć psa do weterynarza? Czyli że jesteś osobą ubezwłasnowolnioną, nie możesz decydować o swoich czynach?