Temat: nowy etap

mam pytanie do dziewczyn, które za moment zostaną żonami lub są świeżo upieczonymi mężatkami. Nie odczuwałyście strachu, obaw przed tym, że zaczyna się kolejny etap w waszym zyciu? że wkraczacie na nową drogę i nic już nie będzie, tak jak wcześniej? ja mimo,iż od czasu studiów nie mieszkam z rodzicami, zawsze mialam poczucie, ze w każdej chwili mogę  rzucić wszystko i do nich wrócić że jestem wolna i mogę robić co będę chciała i gdzie będę chciała. Teraz z narzeczonym planujemy wspólne życie, nowe mieszkanie w nowym miejscu, zaczynamy razem wszystko od poczatku. Z jednej strony bardzo się ciesze, z drugiej czuję stres, czy będzie, tak jak sobie to zawsze wyobrażałam, czy dam sobie radę w roli żony, czy on się sprawdzi...wiecie, taki zwykły, ludzki lęk,a im bliżej slubu tym bardziej się stresuje...też tak miałyscie/macie?

tak. Znaczy nie boję się zmian tylko czy na pewNo zawsze będziemy razem. Czy za 20 lat nie rozwiddziemy się ....A planuje kościelny więc nie da się rozwiesc. I tak mieszkamy razem więc tu zmian nie będzie. 

Nie, nie odczuwam strachu. Od dawna jestem niezależna i nie mam możliwości tego rzucić i wrócić do rodziców jak Ty. Mieszkamy razem z narzeczonym, każdy ma swoje mieszkanie i swój kredyt. Ślub to dla nas tylko papier i przysięga przed Bogiem.

Balam się jak cholera :-) wychodzilam za maz w wieku 20 lat. Tydzień po weselu zaczęło się normalne życie i tak do tek pory prawie juz 4 lata jakoś się kręci. Strach mija :-) 

ehh, no własnie ja się zastanawiam, czy ja jestem jakaś dziwna że mnie taki strach i stres dopada...:/

Wiem,wiem że temat dla młodych mężatek lub dla tych które sa tuż przed :) ALE ...

Moim zdaniem człowiek od młodego stresuje się przed czymś nowym i nieznanym :D]

Idziesz do przedszkola - stres .

Zdajesz matur - stres.

Idziesz na studia - stres.

Podejmujesz pierwszą pracę - stres .

A potem dopada Cię stres przed małżeństwem , przed macierzyństwem - ciągle zadajesz sobie pytanie czy będziesz dobrą mamą.

I wiesz co ? W moim życiu były 3 momenty których się nie bałam - matury , małżeństwa i macierzyństwa :) A dodam że młoda byłam :D . Ślub brałam wieku 20 lat , dziecko urodziłam jak miałam 22,5 l.

Pasek wagi

Nie. Owszem czasem gdy narzeczony mnie zdenerwuje to myślę " Boże, za jakie grzechy" albo " czy to ma sens, przecież ja go kiedyś zabiję". Ale to nie ma nic wspólnego ze ślubem... Pobieramy się za 4 miesiące, mieszkamy razem 1,5 roku jesteśmy szczęśliwi i z uśmiechem razem snujemy nowe plany. Ślub to dla Nas ogromne wydarzenie, i samo przygotowanie powoduje stres, jednak sama wizja przyszłości po ślubie mnie nie przeraża. 


Pasek wagi

czasem sie troche stresowalam, ale raczej bylam zadowolona i szczesliwa. :)

ja się bałam że szybko staniemy się taką nudna parą, niezainteresowaną sobą. nie mieszkaliśmy razem przed ślubem, więc musieliśmy się starć o siebie. bałam się że po łsubie  będziemy mieli  dość przebywanie ciągle razem, że tak miłość szybko sie wypali itp. Ale minęło 10 lat i właściwie nic sie nie zmieniło, miłość jest tak samo mocna, ciągle nie mamy siebie dość:)

Ja się trochę boję, że mi będzie żal i przykro dom rodzinny opuszczać i rodzciów zostawiać 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.