- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 kwietnia 2015, 15:22
Chciałabym zasięgnąć opinii bardziej doświadczonych kobiet w kwestii "godzenie się w łóżku. Wczoraj się pokłóciłam ze swoim partnerem, rozmawialiśmy, sytuacja była patowa. Zrobił mi przykrość i podczas rozmowy zrozumiał jak wielką. I widziałam jak się z tym czuje, jak to określił, czuł "zupełną niemoc". Przytuliłam go i usnęliśmy wtuleni. W środku nocy obudziliśmy się i uprawialiśmy seks. Rano oboje obudziliśmy się zadowoleni. Lecz z czasem, wraz z rozwojem dnia, znowu jest dla mnie oschły. Między innymi o to się pokłocilismy.
Kiedyś mieliśmy również taką sytuację, niestety nie wielę z tego pamiętam, wiem że się pokócililiśmy i to naprawdę ostro, ja się wkurzyłam, wyszłam biegać chyba o północy, nie pozwoliłam mu iśc ze sobą, gdy wróciłam zastałam go zapłakanego. Uprawialiśmy seks. Kłotnia poszła w niepamięć, nie pamiętam o co chodziło i czy problem wrócił. Chociaż nie było to wcale tak dawno.
Co myślicie na temat załatwiania takich spraw w łożku. Wiadomo, rozmowy to nie zastępuje, ale może zauwałyżyście jakieś korzyści, praktykujecie to?
12 kwietnia 2015, 17:26
Może ciężko w to uwierzyć, ale ja i mój mężczyzna się nie kłócimy. Nie ma awantur, foch, obrażania się, cichych dni... Nie ma dramatów. Są sprawy, w których się nie zgadzamy ze sobą, ale nigdy nie podnosimy na siebie głosu, za bardzo oboje się szanujemy. Polecam każdemu.
u mnie to samo.poza tym ja bym po kłotni nie miała ochoty.
12 kwietnia 2015, 21:21
Spotkałam się z opinią seksuologa po przeczytaniu pewnego artykułu ze takie zachiwanie prowadzi do zaburzen w związku. Ja osobiście nie miałabym ochoty na takie "godzenie się" Wolałabym proste przepraszam kochanie.
13 kwietnia 2015, 11:38
my sie nigdy nie godzimy w lozku. Za to jesli juz kwestia jest zalagodzona - wtedy jest baaardzo fajnie, bo kazdy sie stara 3x bardziej ;)
13 kwietnia 2015, 14:55
Moja pierwsza myśl jak przeczytałam ten artykuł była rodem z poradników typu jak wychować nastolatka : pokaż mu że złe jest jego zachowanie a nie on, że nie zależnie od tego jak się zachowuje dażysz go miłością.
Na moje oko to wy się wcale nie pogodziliście w tym łóżku tylko uprawialiście seks mimo tego że się pokłóciliście i on powiedział coś nie tak co nie znaczy że przestaliście się kochać i z tego powodu uprawialiście seks.
I wydaje mi się że taki przysłowiowy foch czy ciche dni to większa patologia bo tylko oddalacie się od siebie.
Edytowany przez juljaa 13 kwietnia 2015, 14:56
13 kwietnia 2015, 15:00
16 kwietnia 2015, 14:28
My tez sie nie 'godzimy' w lozku. jak sie nie mozemy z czyms zgodzic to sobie usiadziemy i temat obgadamy - potrafi byc bardzo emocjonalnie ale jednoczesnie obydwoje jestesmy sensowni i kompromis zostaje szybko osiagniety. A jezeli ktos cos zrobil/nie zrobil etc to rach ciach sie przeprosimy, wiemy ze przeciez chcemy dla siebie jak najlepiej a jak cos nie wyszlo to tylko z nieporozumienia - w tych sytuacjach jest koniec tematu w 5min.
16 kwietnia 2015, 18:06
nie praktykuję jakoś
16 kwietnia 2015, 21:33
Dla mnie to nie rozwiązanie problemu, tylko zaspokojenie się a w ciągu dni powrót do drażliwego tematu.