Temat: Godzenie się w łóżku

Chciałabym zasięgnąć opinii bardziej doświadczonych kobiet w kwestii "godzenie się w łóżku. Wczoraj się pokłóciłam ze swoim partnerem, rozmawialiśmy, sytuacja była patowa. Zrobił mi przykrość i podczas rozmowy zrozumiał jak wielką. I widziałam jak się z tym czuje, jak to określił, czuł "zupełną niemoc". Przytuliłam go i usnęliśmy wtuleni. W środku nocy obudziliśmy się i uprawialiśmy seks. Rano oboje obudziliśmy się zadowoleni. Lecz z czasem, wraz z rozwojem dnia, znowu jest dla mnie oschły. Między innymi o to się pokłocilismy. 

Kiedyś mieliśmy również taką sytuację, niestety nie wielę z tego pamiętam, wiem że się pokócililiśmy i to naprawdę ostro, ja się wkurzyłam, wyszłam biegać chyba o północy, nie pozwoliłam mu iśc ze sobą, gdy wróciłam zastałam go zapłakanego. Uprawialiśmy seks. Kłotnia poszła w niepamięć, nie pamiętam o co chodziło i czy problem wrócił. Chociaż nie było to wcale tak dawno. 

Co myślicie na temat załatwiania takich spraw w łożku. Wiadomo, rozmowy to nie zastępuje, ale może zauwałyżyście jakieś korzyści, praktykujecie to? 

fattyhatty napisał(a):

Może ciężko w to uwierzyć, ale ja i mój mężczyzna się nie kłócimy. Nie ma awantur, foch, obrażania się, cichych dni... Nie ma dramatów. Są sprawy, w których się nie zgadzamy ze sobą, ale nigdy nie podnosimy na siebie głosu, za bardzo oboje się szanujemy. Polecam każdemu. 

u mnie to samo.poza tym ja bym po kłotni nie miała ochoty.

Pasek wagi

Spotkałam się z opinią seksuologa po przeczytaniu pewnego artykułu ze takie zachiwanie prowadzi do zaburzen w związku. Ja osobiście nie miałabym ochoty na takie "godzenie się" Wolałabym proste przepraszam kochanie. 

Pasek wagi

my sie nigdy nie godzimy w lozku. Za to jesli juz kwestia jest zalagodzona - wtedy jest baaardzo fajnie, bo kazdy sie stara 3x bardziej ;)

Moja pierwsza myśl jak przeczytałam ten artykuł była rodem z poradników typu jak wychować nastolatka : pokaż mu że złe jest jego zachowanie a nie on, że nie zależnie od tego jak się zachowuje dażysz go miłością. 

Na moje oko to wy się wcale nie pogodziliście w tym łóżku tylko uprawialiście seks mimo tego że się pokłóciliście i on powiedział coś nie tak co nie znaczy że przestaliście się kochać i z tego powodu uprawialiście seks. 

I wydaje mi się że taki przysłowiowy foch czy ciche dni to większa patologia bo tylko oddalacie się od siebie. 

my idziemy do lozka dopiero gdy sie pogodzimy jak jestem zla nie moge na niego patrzec
Pasek wagi

My tez sie nie 'godzimy' w lozku. jak sie nie mozemy z czyms zgodzic to sobie usiadziemy i temat obgadamy - potrafi byc bardzo emocjonalnie ale jednoczesnie obydwoje jestesmy sensowni i kompromis zostaje szybko osiagniety. A jezeli ktos cos zrobil/nie zrobil etc to rach ciach sie przeprosimy, wiemy ze przeciez chcemy dla siebie jak najlepiej a jak cos nie wyszlo to tylko z nieporozumienia - w tych sytuacjach jest koniec tematu w 5min.

nie praktykuję jakoś

Dla mnie to nie rozwiązanie problemu, tylko zaspokojenie się a w ciągu dni powrót do drażliwego tematu. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.