- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 kwietnia 2015, 12:01
Jestem ciekawa jak jest u was jak wygląda życie kobiet które mają rodziny dzieci i są tzw kurami domowymi, nianiami, sprzątaczkami itd. Jak wyglądają obowiązki waszych mężów w dom? i czy wasze dzieci też wszystko chcą robić tylko z wami czy tata jest dla nich większym kumplem od was?
Edytowany przez Roszpunka@ 3 kwietnia 2015, 12:02
3 kwietnia 2015, 12:38
Mam 3 miesięczne dziecko, wiec siedzę z synkiem w domu. Ja robie wszystko w domu. Mąż jakiś obowiązków na stałe nie ma. To o co go poproszę to zrobi. Wraca najwcześniej po 17 czasem o 20 to ja już mam wszystko porobione. A wole żeby się małym zajął żebym sobie trochę od niego oddychnela. W piątek wieczorem albo w sobotę sprzątam cały dom. Wole to ja robić a mąż synkiem się zajmuje wtedy.
3 kwietnia 2015, 12:44
Mam 3 miesięczne dziecko, wiec siedzę z synkiem w domu. Ja robie wszystko w domu. Mąż jakiś obowiązków na stałe nie ma. To o co go poproszę to zrobi. Wraca najwcześniej po 17 czasem o 20 to ja już mam wszystko porobione. A wole żeby się małym zajął żebym sobie trochę od niego oddychnela. W piątek wieczorem albo w sobotę sprzątam cały dom. Wole to ja robić a mąż synkiem się zajmuje wtedy.
Szczerze współczuję.
3 kwietnia 2015, 12:48
Ja "siedzę" w domu już 7 lat. Starszy syn chodzi do przedszkola, młodszy jest jeszcze pod moją opieką w domu. Obowiązki mojego męża poza praca zawodową to robienie sobie posiłków oprócz obiadów, wynoszenie śmieci, czasem odkurzanie, odprowadzanie i przyprowadzanie starszego dziecka do/z przedszkola, dbanie o swoje ciuchy treningowe (sam pierze), robienie zakupów spożywczych (ja robię listę), obrządek wieczorny starszego syna czyli zrobienie mu kolacji, pomoc w kąpieli, przypilnowanie żeby umył zęby, czytanie bajki, odprowadzenie do łóżka. No i wiadomo - sprzątanie po sobie, typu umycie kubka po kawie jak cała kuchnia jest wysprzątana, a nie postawienie go obok zlewu.
Oczywiście te czynności to nie są na mur beton tylko jego, 2-3 razy w tygodniu ma wieczorem trening, wtedy ja ogarniam całą wieczorna krzątaninę przy dzieciakach, a czasem to ja wychodzę przed porą kolacyjno-kąpielową i on dzieciaki sam ogarnia.
W weekend w jeden dzień ja rano wstaję jak dzieci wstaną, a on śpi dalej, a w kolejny dzień na odwrót.
Dzieciaki raczej lgną do nas po równo póki co. Może odrobinę starszy bardziej lgnie do taty, bo bawi się z nim mniej ostrożnie, tzn. bawią się w jakieś zapasy, wyścigi itp., ja bardziej jestem od spokojniejszych zabaw przy stole, malowanie, wyklejanie, budowanie z lego. Młodszy syn z kolei bardziej do mnie lgnie, bo mały jeszcze i dużo czasu razem spędzamy, ale z tatą też lubi wygłupy.
3 kwietnia 2015, 12:48
jak można być zadowolonym że jest się niewolnikiem w swoim domu? Przecież dom jest wspólny a co jak dwoje pracuje i jest dziecko? Kobieta po pracy idzie do innej pracy czyli domu a facet co ma robić leżeć? Ja właśnie protestuje i nie pozwalam żeby tak było nawet jeśli miał by być to koniec związku, niestety życie na tym nie polega...
3 kwietnia 2015, 12:54
taki układ jest wporzadku, ja mam córeczkę 2.5 roczna i jeszcze nikt nie położył jej spać tylko ja. Ogólnie wszystko robię ja mam kompa ja może z 20 razy w jej życiu. teraz zaczynam zmieniać ten głupi tok myślenia że kobieta robi wszystko jest tylko mały problem spanie córka nie chce spać z tatą i z nikim innym tylko że mną.... To jest bardzo uciążliwe wszędzie pojedzie ale tylko z mamą bezemnie nie ruszy się nigdzie...
3 kwietnia 2015, 12:57
jak można być zadowolonym że jest się niewolnikiem w swoim domu? Przecież dom jest wspólny a co jak dwoje pracuje i jest dziecko? Kobieta po pracy idzie do innej pracy czyli domu a facet co ma robić leżeć? Ja właśnie protestuje i nie pozwalam żeby tak było nawet jeśli miał by być to koniec związku, niestety życie na tym nie polega...
Moja siostra jest właśnie taka, że mimo, że oboje z mężem pracują zawodowo to ona wszystko w domu robi, bo tak chce. Jest typową perfekcjonistką, ona wręcz nie chce, żeby ktoś coś zrobił, bo na pewno zrobi źle. Taki typ. Przy tym ani słowem nigdy nie pisnęła, że jest niewolnikiem, że jest wykorzystywana i tak dalej. Jej to pasuje.
I tak sobie myślę, ze skoro jej taka orka odpowiada no to ok, ale tak trochę przy okazji krzywdzi swoją córkę robiąc za nią dosłownie wszystko, bo młoda (12 lat) jak się wieczorem rozbierze w łazience to te ciuchy na podłodze zostawia, przychodzi moja sis i je do prania zabiera. No ludzie. To jest robienie z dziecka sieroty. Mój syn ma 6 lat i wie, że gacie, skarpety i T-shirt po zdjęciu mają wylądować w koszu na pranie.
3 kwietnia 2015, 12:59
kurcze to dla Ciebie i dziecka zle, nie wyjdziesz sama gdzies wieczorem - bo mała nie zasnie bez Ciebie, nie "podrzucisz" jej dziadka na popoludnie zeby z mezem gdzies wyjsc, przepraszam za wyrazenie, córcia jest troche uwiazana do Twojej szyji. Nie wiem my od zawsze jakos samoczynnie dzielilismy sie obowiazkami, teraz to dalej działa doszło nam dziecko. Gdybym nie miała chwili dla siebie, albo musiała robic kompletnie wszystko sama w domu i przy dziecku, chyba bym zeswirowała. Zacznij to zmieniac malymi kroczkami i bedzie dobrze, odzyjesz kobieto!
3 kwietnia 2015, 13:01
Ja siedze w domu z Dzieckiem - ale Maz mi pomaga .., choc czasem wystarczy ,ze zajmie sie Mala a ja w tym czasie zrobe cos co przy niej nie moglam.., ale na szczescie nie musze sie jakos domagac Maz Jest w miare ugodowy i jakos tak naturalnie wychodza rozne rzeczy.
3 kwietnia 2015, 13:10
My dzieci jeszcze nie mamy, więc ciężko mi powiedzieć jak będzie. Ale jeśli chodzi o dzielenie się obowiązkami to mój Kaczorek jest bardzo pomocny. Najchętniej to większość robiłby sam :P No ale wiadomo, mieszkamy razem to i pracujemy razem. Jak się zdarzy, że ja zrobię więcej to się cieszy i mi dziękuje ;) Daleko mu do typa, który po pracy wraca do domu i myśli, że jest panem i władcą wokół którego trzeba skakać i podstawiać mu ciepły obiadek pod nos. Naprawdę wszystkim kobietkom życzyłabym takiego mężczyzny :)
3 kwietnia 2015, 13:13
jak można być zadowolonym że jest się niewolnikiem w swoim domu? Przecież dom jest wspólny a co jak dwoje pracuje i jest dziecko? Kobieta po pracy idzie do innej pracy czyli domu a facet co ma robić leżeć? Ja właśnie protestuje i nie pozwalam żeby tak było nawet jeśli miał by być to koniec związku, niestety życie na tym nie polega...
No widzisz, doszłaś do tego po 2,5 roku. Może inne babki tutaj jeszcze na to nie wpadły tylko fakt jest taki, że jak na początku nie ustali się podziału obowiązków na równo, to potem chyba ciężko to zmienić.