Temat: Przyjaźń damsko męska

Czy przyjaźń damsko męska jest możliwa. Nurtuje mnie to pytanie już od jakiegoś czasu zwłaszcza, ze mój facet ma przyjaciółkę, wprawdzie przyjaźni się też z jej mężem, ale mnie i tak zżera zazdrość, gdy ta dzwoni do mojego faceta i się żali że ma jakieś tam kłopoty z mężem, w dodatku mój facet zawsze znajduje czas na pocieszanie (lub przypilnowanie jej dzieci gdy musi gdzieś wyjść) jej wprawdzie przychodzimy do niej razem, no ale jednak moja zazdrość robi swoje... . Czy myślicie, że mam być o co zazdrosna?

Pasek wagi

nijaka2014 napisał(a):

może podpowiecie mi jak mam powiedzieć mojemu facetowi, że jego relacja z przyjaciółką mi przeszkadza i że mnie boli że poświęca jej ąż tyle czasu

Powiedz mu na spokojnie i bez pretensji to co powiedziałaś nam tu na forum. Bądź z nim szczera, a rozmowę poprowadź jak dialog, a nie jak monolog z listą zarzutów. Powiedz, że ta przyjaźń Cię martwi i jakkolwiek rozumiesz, że jako przyjaciele są ze sobą blisko to masz wrażenie, że często poświęca wasz związek na koszt tej przyjaźni, a to tak nie powinno wyglądać. Powiedz, że czujesz się niepewna, czujesz się jak dodatek do ich dwójki, podaj kilka przykładów i poproś żeby wyjaśnił Ci sytuację, bo nie rozumiesz takiego postępowania. Spróbuj się nie unosić bo inaczej niż z tego nie wyjdzie, on nie ma czuć się atakowany. Bardzo prawdopodobne jest, że mimo Twojego spokoju i rzeczowej rozmowy on będzie próbował sprowokować do kłótni. Ważne, żebyś się sprowokować nie dała. Możliwe, że pierwsza rozmowa niewiele zmieni. Jeśli sytuacja naprawdę Cię rani to na Twoim miejscu wyznaczyłabym sobie limit, że np. przeprowadzę z nim trzy takie rozmowy, jak żadna nic nie zmieni, to po prostu zakończyłabym związek.

Co do stawiania ultimatum to jest to bez sensu. Ultimatum warto zastosować w naprawdę skrajnych i drastycznych sytuacjach, a Twoja raczej taką nie jest. Dla mnie byłaby to równia pochyła do zakończenia związku.

ja z moim byłam przyjaciółmi - i nie wierzę w przyjaźń w końcu i tak się to skończy łóżkiem albo bólem drugiej osoby

Nie ma czegoś takiego jak przyjaźń damsko-męska, przynajmniej ja tego nie uznaję i sobie czegoś takiego nie wyobrażam. Jakby się nagle przypałętała jakaś laska chcąca się zabawić w przyjaźń z moim facetem, zaczęła się mu żalić, wyciągać gdzieś w kółko i takie tam, to bym jej szybko pokazała, gdzie jej miejsce. A jakby stawiał opór (choć staram się trzymać z ludźmi, którzy mają podobne podejście), to bym go zostawiła, po co sobie nerwy psuć.

Pasek wagi

Ja ze swoim chłopakiem najpierw przez rok się przyjaźniłam. Ale teraz gdy z nim jestem wkurzają mnie te wszystkie jego koleżanki i inne,które gdy mają problem z swoim facetem lecą do niego. Ja się innym facetom nie skarze,wiec czemu one też tak nie mogą robić? Ale z drugiej strony jeśli oboje są przyzwoici i oboje podchodza do siebie w sposób neutralny to dlaczego mają nie rozmawiać?

Przyjaźniłam się z hetero, ale uważam to za zbyt skomplikowane. Aktualnie mam jedną przyjaciółkę od lat, a reszta naszych bliskich przyjaciół to właśnie faceci, geje. 

 .

naturminianum napisał(a):

Oczywiście, że jest możliwa, osoby, które mówia, że nie jest widocznie nigdy takiej czystej przyjaźni nie doświadczyli. Ja mam przykład takiej przyjaźni i żadna ze stron się nie zakochała w drugiej, bardziej działa to na zasadzie relacji jak w rodzeństwie. 
a wg mnie to ta osoba, która zaczyna czuć coś do drugiej będzie ukrywać to uczucie ze strachu, że nie zostanie zrozumiane i to co jest się rozpadnie

soraka napisał(a):

naturminianum napisał(a):

Oczywiście, że jest możliwa, osoby, które mówia, że nie jest widocznie nigdy takiej czystej przyjaźni nie doświadczyli. Ja mam przykład takiej przyjaźni i żadna ze stron się nie zakochała w drugiej, bardziej działa to na zasadzie relacji jak w rodzeństwie. 
a wg mnie to ta osoba, która zaczyna czuć coś do drugiej będzie ukrywać to uczucie ze strachu, że nie zostanie zrozumiane i to co jest się rozpadnie

20 lat (w maju) jak się znam ze swoim przyjacielem. Bawiliśmy się razem w piaskownicy, oglądaliśmy wspólnie dobranocki, siedzieliśmy w szkole w jednej ławce. Jesteśmy jak rodzeństwo i naprawdę nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli się w sobie zakochać. Dla porównania, brata też mam, analogiczny rodzaj relacji. Drugiego przyjaciela poznałam sześć lat temu i też się jakoś nic nie rozpada - po prostu nie uwzględniasz opcji, że żadna ze stron nie zacznie czuć czegoś więcej. W ogóle w sumie to przykre - nie mówię, że każdy musi mieć przyjaciela przeciwnej płci, ale smutne, że ludzie w ogóle nie wierzą w przyjaźń osób tej samej płci. Niekoniecznie w swoim przypadku, ale tak zupełnie abstrakcyjnie. W ogóle mam wrażenie, że niektórzy budują strasznie płytkie relacje, uwieszą się na tym partnerze (w rozumieniu chłopaka, narzeczonego, męża) i nic innego zbudować nie potrafią. Ja np. w życiu bym nie pisała na forum o tym, że mój chłopak ma przyjaciółkę i jestem o nią zazdrosna i czy/jak postawić mu ultimatum. Z jednego prostego względu, porozmawiałabym z nim, bo z całym szacunkiem, ale co to jest za związek jak trzeba snuć dywagacje i plany stawiania komuś ultimatum, zamiast zwyczajnie pogadać. To w sumie się nie dziwię, że jak ktoś nie umie rozmawiać to zakłada, że jak inni potrafią to ma powód do niepokoju. Dla mnie problemem w tym przypadku w ogóle nie jest przyjaciółka, a facet. Który lekceważy, nie ma na nic ochoty/czasu, nie mówi co się dzieje etc. 

A to płeć ma naprawdę jakieś znaczenie w odniesieniu do przyjaźni?  Ja się raz na takim czymś przyjechalam,  osoba, która uważałam za przyjaciela po prostu zaczęła się we mnie podkochiwać i to zniszczyło nasza relacje. Ale mam cala masę kumpli (mimo, że spędzamy ze sobą masę czasu to nie nazwę ich przyjaciółmi)  którym się żale, z którymi wychodzę na piwo i z którymi rozmawiam o masie rzeczy (jak mnie facet wkurzy to też się wyzale ;D). I nie, z żadnym bym się nigdy nie przespala, żaden mnie nie próbuje również zaciągnąć do łóżka ani nie wiadomo co jeszcze. i ciesze się ze nie jestem kobietą,  która w każdej innej lasce zbliżającej się do mojego mężczyzny na odległość mniejsza niż dziesięć metrów widzi potencjalne zagrożenie. 

Masz jak najwieksze prawo do tego, aby wymagac, zeby Twoj chlopak stanowczo ograniczyl kontaktu z ta kolezanka. Gdyby ona byla prawdziwa przyjaciolka to sama usunelaby sie w cien. Jej zachowanie jest watpliwe i przede wszystkim uderza w Ciebie. Co to ma znaczyc, zeby facet wlasny spedzal tyle czasu w towarzystkie jakiejs bluszczycy, proponowal jej kino, wisial na telefonie, chodzil na spacerki, dzieci bawil???? 

Nie kaz mu wybierac ale zazadaj ostrego ograniczenia komtaktow. Wytlumacz dlaczego

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.