Temat: 5letni zwiazek i wewnetrzny kryzys

Witajcie. Nie wiem dlaczego pisze wlasnie tutaj - moze dlatego ze nie potrafie z nikim o tym porozmawiac. Jestem w wieloletnim zwiazku z moim pierwszym mezczyzna. Mieszkamy razem, zareczylismy sie. Do tej pory ukladalo sie swietnie. Uwazalam sie za straszna  szczesciare. Niczego nie pragnelam tak jak slubu i dziecka. A ostatnio? Zwatpilam doslownie we wszystko. Do tej pory wydawalo mi sie ze jest jedna droga do szczescia, ze ja na niej jestem. I to przekonanie bylo cudowne, a teraz nie tyle ze cos sie popsulo co ja zaczynam nad wszystkim za duzo myslec. Pojawil sie strach o to, ze moze bede zalowac kiedys. Bierze sie to z faktu, ze brakuje mi ekscytacji, tego pierwszego poznawania. Tesknie za tym i przeraza mnie mysl ze juz nigdy tego nie zaznam. Namietnosc w zwiazku jest, uklada nam sie super, po prostu zwiazek sie zmienil a ja tych zmian nie potrafie zaakceptowac i nie doradzajcie mi rozpalania namietnosci etc bo z tym nie mam problemu, ja po prostu wewnetrznie jestem rozbita. Czuje sie jakby stara, znudzona, brak mi silnych emocji mimo tych dwudziestukilku lat. Nie licze na porade zrob tak lub tak, ale na jakiekolwiek Wasze przemyslenia czy doswiadczenia ktore pomoga mi poradzic sobie z ta sytuacja, bo poki co miotam sie pomiedzy "moze to faktycznie blad, przeciez gdyby to bylo to nie mialabym takich mysli i rozterek" a " to normalne ze kazdy zwiazek sie zmienia a ja po prostu nie potrafie tego zaakceptowac i poradzic sobie z tym"...

kardiamit napisał(a):

tmblr napisał(a):

Witajcie. Nie wiem dlaczego pisze wlasnie tutaj - moze dlatego ze nie potrafie z nikim o tym porozmawiac. Jestem w wieloletnim zwiazku z moim pierwszym mezczyzna. Mieszkamy razem, zareczylismy sie. Do tej pory ukladalo sie swietnie. Uwazalam sie za straszna  szczesciare. Niczego nie pragnelam tak jak slubu i dziecka. A ostatnio? Zwatpilam doslownie we wszystko. Do tej pory wydawalo mi sie ze jest jedna droga do szczescia, ze ja na niej jestem. I to przekonanie bylo cudowne, a teraz nie tyle ze cos sie popsulo co ja zaczynam nad wszystkim za duzo myslec. Pojawil sie strach o to, ze moze bede zalowac kiedys. Bierze sie to z faktu, ze brakuje mi ekscytacji, tego pierwszego poznawania. Tesknie za tym i przeraza mnie mysl ze juz nigdy tego nie zaznam. Namietnosc w zwiazku jest, uklada nam sie super, po prostu zwiazek sie zmienil a ja tych zmian nie potrafie zaakceptowac i nie doradzajcie mi rozpalania namietnosci etc bo z tym nie mam problemu, ja po prostu wewnetrznie jestem rozbita. Czuje sie jakby stara, znudzona, brak mi silnych emocji mimo tych dwudziestukilku lat. Nie licze na porade zrob tak lub tak, ale na jakiekolwiek Wasze przemyslenia czy doswiadczenia ktore pomoga mi poradzic sobie z ta sytuacja, bo poki co miotam sie pomiedzy "moze to faktycznie blad, przeciez gdyby to bylo to nie mialabym takich mysli i rozterek" a " to normalne ze kazdy zwiazek sie zmienia a ja po prostu nie potrafie tego zaakceptowac i poradzic sobie z tym"...
ciekawe, bo dla mnie nie ma po prostu miłości, tylko jakieś przyzwyczajenie. Mówię tak, bo jestem w związku od 17 lat i sorry, ale jak czytam coś takiego, to sprawa jest jasna. Ja kocham swojego męża na zabój i poznaję go każdego dnia. Nie mam i nie miałam nigdy wątpliwości. Może to przerażające, ale dla mnie jakiekolwiek zwątpienie świadczy o tym, że po prostu nie jest się sobie pisanym.

tez tak uwazam, ze pozniej jest nawet piekniej niz na poczatku ( choc ja mam dopiero 10 letni staz), ale wczesniej trzeba kryzys przetrwac, moze nie kazdy przechodzi, ale u wiekszosci to norma i albo sie to przetrwa i przejdzie na wyzszy szczebel, albo nie  :)

doskonale cie rozumiem, bo tez miałam w tym czasie mega wątpliwości. właśnie bałam się tego ż juz nigdy nie zaznam tego uczucia zauroczenia, tej fascynacji. U mnie to trwało nawet ok.2 lat. ale teraz już jest okk i wiem że nie zamieniłabym mojego męża na żadne ekscytujące doznania z innym facetem:)  W końcu z nowym facetem też w końcu minąłby ten stan euforii i przyszłoby zwyczajne życie.

A może to nie ten? Ja miałam kilka związków (3 lata najdłuższy po kilkumiesieczne). też szukałam takiej ekscytacji, czegos nowego, lubiłam flirtowac jak mnie faceci podrywali. Bałam się, że takie stan rzeczy jak byłam w zwiazku będzie cały czas taki sam. Dopóki nie poznałam obecnego. Poznaje go na nowo cały czas, te samo porządanie. Myslałam, ze sie nigdy nie zakocham tak na prawde a tu prosze :)

wiesz to kwestia wyboru, mozna zmienic faceta a za kolejne 5 lat, bedzie to samo.

Ja mam czasem podobne mysli ale szybko mi mijają, to jest jak sinusoida, raz jest super, raz srednio. skoro masz namietnosc i masz przyjaciela w narzeczonym to radze przeczekać ten gorszy okres, ewentualnie porozmawiac o tym co byś chciała wprowadzic/zmienic.

tez sie czasem zastanawiam jakby to bylo ale jednak milosc to milosc,nie da sie z niej ot tak zrezygnowac dla nowych doznań

w zyciu nie mozna miec wszystkiego moim zdaniem, wszystkiego na raz cały czas, zawsze jest coś kosztem czegoś

Pasek wagi

Nie pojmuję tego jak można znudzić się swoim partnerem???? Szukaniem fali uniesień mozesz narobić sobie bałaganu w życiu. Jakbyś znalazła sie w takiej sytuacji jak niektóre tu dziewczyny (i wszędzie), które cierpią po stracie ukochanego to może byś się nauczyła i zrozumiała czym są problemy. Masz faceta, który daje Ci stabilizację, poczucie bezpieczeństwa, a Tobie brakuje emocji. gdyby zostawiał cię co drugi dzień, robił awantury, pisał z laskami na necie to bys miała emocję i sraczkę!!!! Zacznij powaznie mysleć o priorytetach w zyciu

Pasek wagi

yuratka napisał(a):

Nie pojmuję tego jak można znudzić się swoim partnerem???? Szukaniem fali uniesień mozesz narobić sobie bałaganu w życiu. Jakbyś znalazła sie w takiej sytuacji jak niektóre tu dziewczyny (i wszędzie), które cierpią po stracie ukochanego to może byś się nauczyła i zrozumiała czym są problemy. Masz faceta, który daje Ci stabilizację, poczucie bezpieczeństwa, a Tobie brakuje emocji. gdyby zostawiał cię co drugi dzień, robił awantury, pisał z laskami na necie to bys miała emocję i sraczkę!!!! Zacznij powaznie mysleć o priorytetach w zyciu


SEDNO sprawy :) 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.