Temat: Teściowe...

Nie lubię matki mojego chłopaka, oboje mamy po 20 lat, ale jego matka traktuje go jakby miał maksymalnie 15? 
Nie lubię jej głupich docinek, że zachowujemy się jak stare małżeństwo, że śpimy razem na wyjeździe. To był (nadal trochę) jest synek mamusi, więc ona nie może przeżyć naszego związku. Bardzo często rzuca jakieś dziwne komentarze, a to jak spędził dosłownie 30 minut Wigilii u mnie to zapytała "Kiedy ślub?", bo według niej takie święta spędza się razem po ślubie... Ma problemy z tym kiedy on u mnie śpi. Rozumiem, że nie życzy sobie tego, żebyśmy spali u niej w domu, ale czy ma prawo decydować o tym co robi jej dorosły syn? Wychowała go właśnie takim zachowaniem trochę na kalekę, bo na początku związku to on nie potrafił nic załatwić... Często się przez nią kłócimy, bo on jest zapatrzony w nią jak w obrazek...

Musiałam to z siebie wreszcie wyrzucić, grr. 

Walczę, ale już po takim czasie siły opadają, ale wiem że warto. No i nie wiem zbytnio JAK walczyć, jestem jeszcze młodziutka. 

Popieram. Ale taka zależność będzie w jakimś stopniu zawsze ciążyć, tym mniej im bardziej on jest tego świadomy. Bo jeżeli on nie chce się do tego przyznać to nawet przeprowadzka może nie przynieść efektów. Przykro mi, ale znam taką sytuację...

Pasek wagi

On jest świadomy tego, że jest maminsynkiem. Przyznał mi się po czasie, ale ja już to zauważyłam. Najpierw twierdzi, że CHCE się zmienić, a czasami, że on NIE MA żadnego problemu.

u mnie na na odwrot, bo moja mama traktuje mnie jak dziecko a mam juz 19 lat, a mój chłopak chcialby już sie nawet żenić :D Ja nie jestem córusią mamusi i mnie jej zachowanie wkurza, ale sie jej słucham, bo to mama i ona mnie nie zostawi, a po chłopaku to czort wie ;> Ale zauważyłam, ze z czasem ona nabiera większego dystansu do sytuacji i wie, że moze mi ufać, ale np. nadal na mojego chłopaka przy rodzinie mówi "kolega córki" a jestem z nim 3 lata. Na twoim miejscu jak najwiecej czasu spedzałabym w ich domu, zeby twoja mama zauwazyla, że jestes juz częścią ich życia i nie ma wyjścia. 

Nie lubię siedzieć u nich w domu, bo czuję taką jakby - niechęć do siebie? Nie lubię też tej kobiety, bo zazwyczaj leży rozwalona na łóżku i tylko go woła co chwilę - drząc się na całe mieszkanie. 

szczerze to ja nie widzę żeby on był maminsynkiem, to słowo jest nadużywane. jego mama sobie mówi swoje, a on, jak piszesz i tak robi swoje. matki, jak to matki, zawsze bardzo kochają swoich jedynaków  i chciałyby by jak najdłużej z nimi zostali. a twój vchłopak ma dopiero 20lat, jeszce przyjdzie czas na wyprowadzkę. widocznie on nie czuje żeby to był ten czas.

To nie jedynak, ma 2 braci, ale najmłodszy. Bo już go troch "wychowałam". Wcześniej wracał do domu przed mamą (o 15, bo ona z pracy była o 16!) - tak wyglądały początki. Nie spał u mnie, bo mama czułaby się samotna w domu... przecież ona ma MEŻA. 

Maminsynek? Kurczę, to źle wróży. Jest spora szansa, że skoro jest w matkę zapatrzony aż tak bardzo, to zawsze będzie przekładał jej zdanie ponad Twoje, a chyba żadna z nas nie chce takiego faceta. 

Moim zdaniem wiesz jak walczyć 

Tak patrząc na te wszystkie problemy kobiet to mam wrazenie ze mezczyzni powinni byc sierotami , bo "z wiekszoscia ich matek" nie idzie zyc w zgodzie

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.