Temat: Znajomi chłopaka - zapraszanie na imprezy

Hej! Taka sprawa: nie mam z moim chłopakiem praktycznie żadnych wspólnych bliższych znajomych, ponieważ jesteśmy z różnych miast. Jesteśmy ze sobą od roku, mieszkamy razem od 3 miesięcy. Co prawda miałam ich okazję poznać, ale to wszystko. Kiedy organizują jakieś domówki  zapraszają mojego chłopaka, beze mnie. Niby nie powinnam mieć żalu, ale trochę dziwnie się z tym czuję.. Nie wiem, ale w moim odczuciu wygląda to tak, że będąc z kimś, chciałabym również być częścią jego życia towarzyskiego.. Ciekawa jestem jak to jest u Was. Może źle do tego podchodzę? 

Nawet, jeśli to są sytuacje takie, jak opisała Anna powyżej, to i tak wychodzi to niezręcznie - uważam, że wypada zapytać, czy miałabyś ochotę przyjść mimo że np. grają już któreś spotkanie, trudno by Ci było dołączyć i mogłoby Cię to zwyczajnie nie interesować. Według mnie to bardzo nie fair, że wiedząc, że istniejesz nie proponują w ogóle niczego - no chyba, że doszli do wniosku, że Twój chłopak Ci wytłumaczył co i jak i Ty sama decydujesz, że nie przychodzisz. Tak czy siak - ktoś tu się zachowuje nie fair, według mnie zarówno Twój chłopak (bo nie wychodzi z inicjatywą, żeby Cię chociaż przedstawić), jak i jego znajomi (bo jeśli wiedzą, że gdzieś tam sobie jesteś, to myślę, że mogliby pomyśleć o dołączeniu Cię do grupy). 

Pasek wagi

Tak Anna, jak się okazało to RPG. Jednak jest mi przykro. I też czuję, że coś jest nie tak. Mam żal do niego, po prostu. Może dlatego, że ja postąpiłabym w stosunku do niego zupełnie inaczej.

Dzięki dziewczyny za dyskusję! Sprawa jest w sumie jasna... ale fajnie było zobaczyć jak to jest w innych związkach, czy jestem odosobniona.. I chyba warto trzymać się swojego zdania. Cokolwiek byście tutaj nie napisały,moje odczucie byłoby takie samo: jest nie fair. Tak się poczułam i koniec.

obwarzanka napisał(a):

Tak Anna, jak się okazało to RPG. Jednak jest mi przykro. I też czuję, że coś jest nie tak. Mam żal do niego, po prostu. Może dlatego, że ja postąpiłabym w stosunku do niego zupełnie inaczej.Dzięki dziewczyny za dyskusję! Sprawa jest w sumie jasna. Podążajmy za swoją intuicją i nie zgadzajmy się z czymś, co nam w jakikolwiek sposób przeszkadza. 

Haha, jak super, ze trafiłam. Nie martw się aż tak bardzo, że tego nie zaproponował. RPG jest naprawdę specyficzne, trzeba sporo talentu żeby na szybko kogoś do tego wprowadzić w historii, która się już zaczęła. A kogoś obcego? Przecież prowadzący musiałby Ci wymyślić rolę, która choć trochę do Ciebie pasuje, albo jakoś to z Tobą skonsultować, poznać preferencje, wiedzieć, do czego jesteś zdolna, a skoro nie masz doświadczenia, to mogłoby to nie wypalić. Może ze względu na charakter "wydarzeń" nie było możliwe, by jeszcze coś nowego wymyślić? Albo chłopak nie chciał robić komuś kłopotu? Istnieje wiele osób, którym całe to zajęcie wydaje się dziecinne, głupie, nudne... albo są zbyt skrępowane, żeby coś fajnie powiedzieć i wczuć się w rolę, wtedy się robi drętwo. Dobrze jest bawić się w to z kimś, kogo się zna choć trochę lepiej. Może też Twój chłopak się nie spodziewa, że takie coś Ci się w ogóle spodoba.

Grałam z chłopakami tylko kilka razy i zazwyczaj w trakcie szłam spać, bo nie mogłam wysiedzieć tylu godzin, a do tego w nocy... Wtedy moja postać była porywana/zatruta wymiotowała zielonymi glutami i musiała zostać w oberży/strzelała focha /znajdowała sobie kochanka i odjeżdżała w siną dal :D

Zawsze pozostaje Ci pogadać z tym, kto to organizuje, dopytać się, podpowiedzieć, wyrazić swoją chęć uczestniczenia, poczytać o tym wszystkim... Pewnie za jakiś czas wymyślą sobie nową serię. Znam maniaków, którzy na samo wymyślanie poświęcają ładnych parę dni, szykują nawet do tego własne rysunki, mapy, dopracowują jakieś szczegóły i jak im ktoś nowy chce przyjść w trakcie, to zwyczajnie się to sypie :D

Jeśli między Wami się coś nie układa, wspólne zainteresowania tego typu mogłyby trochę naprawić sytuację.

Pasek wagi

Zawsze chodzę na imprezy razem z chłopakiem, ale to kwestia tego, że wszyscy mnie bardzo polubili i ja ich. Może kwestia tego, że sprawiasz wrażenie jakbyś się źle czuła w ich towarzystwie i była na siłe?

obwarzanka napisał(a):

Tak Anna, jak się okazało to RPG. Jednak jest mi przykro. I też czuję, że coś jest nie tak. Mam żal do niego, po prostu. Może dlatego, że ja postąpiłabym w stosunku do niego zupełnie inaczej.Dzięki dziewczyny za dyskusję! Sprawa jest w sumie jasna... ale fajnie było zobaczyć jak to jest w innych związkach, czy jestem odosobniona.. I chyba warto trzymać się swojego zdania. Cokolwiek byście tutaj nie napisały,moje odczucie byłoby takie samo: jest nie fair. Tak się poczułam i koniec.

Prawda jest taka, że mógłby Ci powiedzieć co i jak zapytać czy zechcesz pójść z nim, zobaczyć i posłuchać jak to wygląda. Dla widza RPG też może być ciekawe. A jakby Ci się nie podobało to byś więcej nie szła. Zresztą jeśli to jest spotkanie przyjaciół to nie wierzę, że cały czas tylko grają i nic więcej, na samej grze nie da się opierać przyjaźni. Chyba, że to są tacy znajomi co jak się spotkają ze sobą solo to nie mają o czym gadać bo nic o sobie nie wiedzą.

Dla mnie to jest dziwne , że nie chcą bardziej poznać partnerki swojego przyjaciela.

Miło by było gdyby zaproponowali wprowadzenie Ciebie w tajniki gry . Co z tego że trzeba tłumaczyć ? Że dochodzi nowy gracz ? - dla innych osób to naprawdę nie jest problem,wręcz przeciwnie.Cieszą się jak dzieciaki że zarazili swoją pasją inną osobę.

Jeśli chodzi o mnie i męża to nie ważne na jakim etapie byli związku to zawsze jego znajomi/przyjaciel mnie zapraszali .Cokolwiek by nie robili . Tak samo moi znajomi zapraszają męża.

I ??? - idziemy razem , ale też nie zawsze. My dla zdrowia związku lubimy "mieszanie spędzać czas " czyli 

  1. Czas rodzinny - tylko my i nasze dziecko.
  2. Czas tylko dla mnie i męża
  3. Czas kiedy wychodzimy razem do naszych znajomych
  4. Czas tylko dla siebie , czyli wtedy on wychodzi sam lub ja sama.

moj były juz chlopak tez tak miał. ..niby pracuję 150km od domu i przez jakis czas głupio mi tlumaczyl ze mnie cały czas nie ma to wychodzi beze mnie i ok tylko są weekendy,urlop i w takich sytuacjach tez był to problem...przez ponad 2 lata jego najlepszego przyjaciela widzialam raz resztę poznalam na jakims weselu to panny miały jeszcze pretensje ze od kiedy jestesmy razem on juz tak często nie przychodzi.....wszystkie spotkania były w mieszanym towarzystwie wiec było mi zupelnie przykro . To nie jest normalna sytuacja wiec postaraj się to zmienić mnie się nie udalo.....

ja tu widze problem tego typu, ze Twoj chlopak nie powiedzial o Tobie znajomym dlatego Cie pewnie nie zapraszają. Twojemu chlopakowi nie zalezy bys byla.

Pasek wagi

pseudomim napisał(a):

Prawda jest taka, że mógłby Ci powiedzieć co i jak zapytać czy zechcesz pójść z nim, zobaczyć i posłuchać jak to wygląda. Dla widza RPG też może być ciekawe. A jakby Ci się nie podobało to byś więcej nie szła. Zresztą jeśli to jest spotkanie przyjaciół to nie wierzę, że cały czas tylko grają i nic więcej, na samej grze nie da się opierać przyjaźni. Chyba, że to są tacy znajomi co jak się spotkają ze sobą solo to nie mają o czym gadać bo nic o sobie nie wiedzą.

Dokładnie tak. Swego czasu u mnie na roku gry RPG też robiły furorę. Byłam kilka razy na takim spotkaniu i jakoś mnie to nie wciągnęło, ale nie wydaje mi się, żeby towarzystwo autorki w czymkolwiek im przeszkadzało. Zresztą mogliby to potraktować jako przeszkolenie jej dopóki nie wprowadzą ją w grę lub nie zaczną od nowa za jakiś czas. Jeśli nie są to jacyś szaleni zapaleńcy, którzy każdą wolną chwilę poświęcają rozwojowi postaci, to przecież takie spotkania są zupełnie jak każde inne, owszem gra się i sporo się o tym mówi, ale nie jest to jedyny temat. Mimo, że autorka nie jest w temacie i pewnie trochę czasu zajęłoby jej wdrożenie się to uważam, że nie zaproszenie jej chociażby, żeby poznała przyjaciół chłopaka jest baaaaaaardzo nie fair. Pomyślałabym, że facet nie traktuje mnie w ogóle poważnie gdybym po roku związku nie poznała jego przyjaciół. W dodatku chłopak nie widzi w tym nic złego......

powiem tak, zdarza nam się chodzić osobno, ale właśnie na babskie/męskie wieczory, lub spotkania grupowe studia, praca. ale żebym sama poszła na domówke gdzie moje koleżanki są z facetami...badź odwrotnie to nie bardzo. na pewno bym się wściekła gdyby mój facet poszedł na zwykłą domówke, gdzie koledzy sa z dziewczynami beze mnie. no nie, to moim zdaniem przesada. chyba  ze ja bym nie chciała bo coś tam, i sama bym mu pozowoliła., ale tak nie uwzględnić mnie w planach? no miła bym nie była

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.