Temat: Patologia w domu-proszę o pomoc.

.
Ciężka sprawa rzeczywiście, po pierwsze widać że Twoja mama jest współuzależniona, ale to się często dzieje jeśli ma się w rodzinie alkoholika, dlatego tak się zachowuje i udaje, że nie widzi tego co się dzieje, innym słowem nauczyła się z tym żyć. Natomiast jeśli chodzi o tatę, to sama nie wiem co Ci poradzić, można skierować go na przymusowe leczenie, ale to wymaga odwagi, bo musiałabyś go zgłaszać na policję, bo to też od razu nie wychodzi, ale nie możesz tak trwać, bo to się na całym Twoim życiu odbije, zapewne już tak się stało. Pomyśl o porozmawianiu z jakimiś osobami, które mogą Ci pomóc i przede wszystkim jeśli Cię uderzy to nie przepuszczaj mu tego, on musi ponieść konsekwencje, a sama sobie z nim nie poradzisz. Mama będzie zła jak to zgłosisz, ale kiedyś zrozumie, a Ty się nie możesz poddawać!
A tak w ogóle dziewczyny Ci dobrze radzą, pójdź na terapię grupową, to nic nie kosztuje a może pomów, a tak w ogóle ja też jestem DDA...
Twoja mama po czesci ma racje, bo che was na jakis sposob chronic co nie zawsze jej wychodzi.

Ale ludzie naprawde maja gorsze sytuacje i co? musza zyc ze swoimi kochanymi rodzinami bo nie maja gdzie isc :D wiec wiej jak najdalej stad :D

Współczuję, bo znam Twój ból.

U mnie wszystko skończyło się 7 lat temu.

Niestety wspomnienia zostają.

Mam nadzieję, że sobie poradzisz ;) Życie jest tego warte.

wyslalam Ci na poczte gdzie w Twoim miescie jest spotkanie DDA. Musisz tam isc, a najlepiej jeszcze isc do osrodka uzaleznien i porozmawiac z pania psycholog, napewno przy osrodku jest grupa wsparcia i tez na nia mzoesz chodzic, to nic nie kosztuje. Tak jak Hania wyzej pisze, uwazaj na siebie bo zwariujesz. Tobie sie moze tylko wydawac ze to on ma problem, ze Ciebie to nie dotyczy, ale to dotyczy Ciebie jeszcze bardziej niz myslisz. ty sobi nie zdajesz spawy jak on toba i mama manipuluje, pierwszy lepszy przyklad ze on sie zabije. A qrwa idz w pieruny i sie zabij. Tylko ze on tak gada nie dlatego ze chce to zrobic tylko dlatego zeby w was wzbudzic litosc. przykladow mozna mnozyc. ratuj dziewczyno siebie, bo cale zycie rpzed Toba, a twoja mama to tez powinna skorzystac z pomocy i to jak najpredzej. Ja za moje dzieci bym zycie oddala i nie pozwolilabym zeby jakis gnoj niszczyl im zycie. Nawet jak mojego meza bym kochala nad zycie, a by nas skrzywdzil. poza tym to jest chora milosc, ktora z czysta miloscia nie ma nic wspolnego.

 

Pamietaj o jednym, ze to nie Twoja wina ze tak sie dzieje....

Dziewczyny mają rację, pisząc że Twoja Mama jest współuzależniona. Jedynym wyjściem z tego jest terapia. Powinnaś się zgłośic do DDA. Oni najlepiej wiedzą jak Ci pomóc. Trzymaj się :*.
Pasek wagi
Twoja mama zachowuje się schematycznie i książkowo wręcz jeżeli chodzi o rodzinę dysfunkcyjną.
Udaje, że nie ma problemu, że to wszystko złudzenie, bo ona wciąż łudzi się, że to się zmieni - pierwsze co myślę powinnaś wykluczyć,
to, to że Twoja mama woli to niż wasze bezpieczeństwo, jest członkiem rodziny dysfunkcyjnej, współuzależniona jak Ty i Twoje rodzeństwo ( jeżeli je masz) nie myśli racjonalnie, różne czynniki mogą być tego przyczyną.
To co powinnaś zrobić to pokazać Twojemu tacie, że nie jest bez karny.
Definitywnie sprawa powinna zostać zgłoszona do ośrodka interwencji kryzysowej, jeżeli jest to notoryczne radzę również założyć mu niebieską kartę - z resztą w tym ośrodku Ci wszystko powiedzą, bezpłatne konsultacje z psychologiem a na drugim torze zabiorą się za to - nie myśl tylko, że nie to nie właściwe, jak najbardziej właściwe, gdyż nikt nie ma prawa znęcać się nad nikim zarówno psychicznie tak fizycznie, każdy ma prawo do życia, spokoju i nauki.

pozdrawiam

Dzwoncie na policje, szczegolnie poki jestes niepelnoletnia lub masz niepelnoletnie rodzenstwo. Zaloza Wam blekitna karte -  a tatus jak sie nie uspokoi to zostanie w koncu skierowany na przymusowe leczenie.

Nie obwiniaj mamy, ona jest wspoluzalezniona i tez potrzebuje pomocy, jest bezsilna i sama sobie z tym nie radzi. Czasami dzieci z takich rodzin sa bardziej zaradni niz rodzice.

Jak tylko masz mozliwosc, to terapia dla DDA jak najbardziej, zobaczysz ile jest osob takich jak Ty i jak sobie z tym radza. Mame dobrze tez byloby przekonac, zeby poszla.

Ja czekalam, moje studia (a zrobilam specjalnie dwa keirunki) byly moja szansa na wolnosc. Udalo sie, choc ogromnym kosztem.

Pasek wagi
Dziewczyny dobrze Ci radzą. Posłuchaj Ich. Życzę Ci powodzenia. Na początek pozytywnej rozmowy z psycholog szkolną, oby ona pomogła Ci chociaż rozpocząć walkę o normalne życie...

Ja sama nie mam takiego problemu, ale napiszę, że jak byłam mała to mój Ojciec lubił wypić. Najczęściej nakłaniali Go koledzy z pracy i potem wracał do domu pijany. Nie awanturował się, nie bił nikogo, ale i tak "inne zachowanie" Taty mnie przerażało. Moja Mama walczyła z tą ciągotą Ojca, z tym, że nie potrafił odmówić kolegom. I dobrze, że szybko zareagowała, bo pewnie był na dobrej drodze do alkoholizmu. I pomimo, że do było tak bardzo dawno temu, ja pamiętam niektóre uczucia z tym związane. Dlatego będziesz musiała się przyszykować na długą terapię, bo jeśli ja pamiętam rzeczy sprzed 20 lat (i to sytuację znacznie łagodniejszą niż u Ciebie), to Ty na pewno szybko nie przejdziesz do porządku dziennego z tym co się stało. Nawet jeśli się wyprowadzisz...

W mojej rodzinie było kilka przypadków uzależnienia od alkoholu. 

Moja Babcia (mama Taty), też kiedyś podobno lubiła wypić. Ale ja tego nie pamiętam. Mama mi o tym powiedziała. W sumie cała rodzina Babci miała problem z alkoholem, a że mieszkamy praktycznie dom w dom, to widziałam co się dzieje. 

 Jej siostra miała męża alkoholika. Nie obyło się bez bicia, krzyków itd. Oczywiście wszystko widziałam, bo mieszkam na przeciwko.

 Brat Babci również był (jest) alkoholikiem. Jednak Jego Żona długo walczyła i udało się Jej. Wujek nie pije, stara się zdrowo żyć...

Kolejna Siostra Babci również miała męża alkoholika. Bił całą rodzinę, czyli Ciotkę, Kuzyna i Kuzynkę. Ciotka była podobna do Twojej Mamy - nie potrafiła powstrzymać Wujka. Dopiero gdy się powiesił zapanował "względny spokój" - niestety Ciotka przez te lata życia z alkoholikiem zgłupiała. Po prostu rzuciło się Jej na mózg. Niestety nie leczy się tak, jak powinna - my podejrzewamy u Niej schizofremię, manię prześladowczą itp. Przez jakiś czas jest spokój, a potem nagle coś się dzieje i potrafi zrobić piekiełko swoim już dorosłym dzieciom. Córka się od Niej wyprowadziła - mieszka z Mężem, również alkoholik. Podobno jaką blaszkę ma wszytą i miał nie pić. No i nie pił przez jakiś czas, ale podobno od Świąt znowu wpadł...
Syn mieszka z Nią. Ma żonę i Dziecko. I choć te dziecko nie żyło jeszcze w czasach "poczynań Jej dziadka", to nawet Ją dosięgnęła przeszłość. Właśnie przez Jej Babcię - Dziewczynka jest znerwicowana ciągłymi awanturami... Rozmawiali kiedyś ze mną, że już nie dają rady. Ja się zapytałam, to czemu z Matką nie zrobicie porządku. Zaciągnąć do lekarza, a jak nie będzie chciała, to próbować sądownie wywalczyć nakaz (w końcu na awanturach może się nie skończyć, ja bym się bała tak mieszkać) - oczywiście odpowiedzieli, ale to przecież Ich matka. Robią dokładnie to samo, czyli nie robią nic... 

Kolejna Kuzynka wyszła też za Męża alkoholika. Na dodatek 2 razy starszego od Niej. Jednak się opamiętała. Mają Synka, lecz są już po rozwodzie. Ona z dzieckiem wyjechała do Angli, tam urodziła drugie dziecko, ma partnera i nie spieszno Jej do powrotu....

Dwa domy dalej mamy też sąsiada. Facet miał fajną żonę, Asia miała na imię. Miał synka, który przychodził się do nas bawić (były to czasy podstawówki). Jednak ten chłopczyk, jak tylko zauważył, że tata wraca do domu uciekał od razu od nas, aby tatuś się nie zezłościł. A tatuś lubił się złościć...No i pewnego dnia tatuś przesadził. Uderzył mamę (on mówił na nią mamunia), no i mamunia upadła. Uderzyła się w głowę. Zrobił się krwiak. Niestety nie udało się jej uratować :////
Teraz ten chłopak mieszka w sąsiedniej miejscowości u dziadków. Od razu po tragedii chciał do nich jechać, nie chciał mieć nic wspólnego z "tatusiem". Zerwał całkowicie kontakt (niestety ze mną i z moim bratem też - mieszkamy za blisko i pewnie przypominaliśmy Mu co przeszedł - nie dziwię się). Nigdy nie odwiedził ojca, zmienił nazwisko na panieńskie swojej mamuni (zapadło mi bardzo w pamięć, jak się do niej zwracał).

I pomimo, że ja nie mieszkam z osobą pijącą nałogowo, to się naoglądałam. W końcu byłam otoczona takimi ludźmi. Sporo widziałam. I może jestem nadwrażliwa, bo pilnuję swojego Męża. Owszem, nie mam nic przeciwko piwu od czasu do czasu, ani nawet mocniejszemu alkoholowi, jednak gdy widzę, że Mój np. pije piwo dzień w dzień, to "robię z Nim porządek" (tym bardziej, że jego Ojciec, o ironio, także był alkoholikiem :/).

Walcz o siebie. O swoją przyszłość. Nikt za Ciebie tego nie zrobi.
Może pogadaj z psycholog o jakiejś szkole z internatem. Czy mogłaby coś w stanie z tym zrobić. Co innego jak byłaś w pierwszej klasie i nikt nie wiedział, że masz takiego ojca - musiałaś wtedy wrócić.
Teraz byłaby trochę inna sytuacja. Wiedzieliby o tym inni i mogliby Ci pomóc, gdyby ojciec miał coś przeciwko Twojemu wyjazdowi do internatu.
Szkoda, że nie masz takich kolegów (a może i masz), którzy mogliby Ci pomóc w zrobieniu porządku z ojcem. Nie chodzi tutaj o jakieś straszne rzeczy, ale może parę szturchnięć i "mała pogawędka" wystraszyłyby na tyle ojca, że chociaż nie bił by Ciebie...
> Twoja mama po części ma racje, bo che was na jakiś sposób chronić co nie zawsze jej wychodzi.

 Jaką rację?! gdzie w tym wszystkim jest chęć ochrony dzieci? Kobieta pozwala żeby mąż się awanturował i wyżywał na rodzinie... Jest współuzależniona... i powinna się leczyć; to jest sytuacja dramatyczna i nie wiem co to znaczy "inni mają gożej i musze wytrzymać".
Wybór nalezy do nas i dziewczyna właśnie jest na etapie podejmowania najważniejszej decyzji ratującej jej życie.

Jeśli chodzisz do jednego z lepszych liceów w województwie, to na pewno pedagog pomoże Ci rozwiązać ten problem
Poza tym zgłoś się na terapię DDA,(to bardzo pomaga wiem z doświadczenia) i powiedz o tym mamie, być może to jej uświadomi, że i ona jest współuzależniona i też powinna się leczyć...
Jeśli uda Ci się odejść z domu, usamodzielnić to może się okazać, że pedagog pomoże Ci znaleźć mieszkanie, a także będziesz mogła zająć się bratem, ponieważ rodzice są niewydolni wychowawczo (u nas w miejscowości jest chłopak 16-letni zajmuje się rodzeństwem i dostaje pieniądze od gminy, ponieważ rodzice są niewydolni wychowawczo, więc jest to możliwe)
Powodzenia
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.