witaj, bardzo Ci wspolczuje naprawde, podejrzewam jak Ci ciezko wiesz ja jestem ponad rok w zwiazku i jak by mi sie przyszlo teraz rozstawac to bym to bardzo odchorowywala. jestem zdania , ze najodpowiedniejszym krokiem teraz bedzie po prostu odpuszczenie tak jak wiele osob pisalo. Zapewne to nielatwe, ale pomysl ze Twoje nagabywania, zale jedynie go jescze bardziej zniecheca. Istnieje szansa, ze on nadal cos do ciebie czuje bo milosc nie umiera dnia na dzien. Mozliwe, ze jest jedynie zmeczony, potrzebuje chwili by wszystko przeanalizowac na spokojnie. Daj mu na to czas.nie dzwon nie pisz. Dopiero po pewnym czasie moesz wyslac niezobowiazujacego smsa, zycenie na urodziny jak najbardziej, ale bez wiekszych ckliwosci. Rob to co zazwyczaj, zyj wlasnym zyciem, pomysl, ze to najlepsze co mozesz teraz dla Was zrobic, a to , ze jestem podlamana to normalne, ale z dnia na dzien bedzie lepiej, bol rozstania nie trwa wiecznie i nie jest ciagle tak samo intensywny, maleje z czasem. Pozdrawiam
dziekuje dziewczyny. Postaram sie byc silna. Placze caly czas :( jestem juz bezsilna, od czwartku schudlam 4 kg :/ zmeczenie siega zenitu, a spac nie moge :(
ale nie odezwe sie :( choc boli to bardzo :(
wiem ze to glupie ale mam takie mysli ze np jakby mi sie teraz cos stalo to czy by byl przy mnie.... wiem wiem ze to nienormalne ale teksnie i nie umiem bez niego zyc, zastanawiam sie co u niego, wiem ze ciagle wchodzi z domu i pozno wraca, siedzi z kumplami ciagle, pewnie odreagowuje... ciekawa jestem czy mysli cos, zastanawia sie, teksni :( ehhh
Kochana po pierwsze nie możesz wykluczyć, że nie rozpoczyna (powoli, bo powoli) nowego związku. Tak mi wpadło, nie wiem, jakiś instynkt...przeczucie, pewnie powiesz, że na 100% nie.. ale... tak po prostu nie przestaje się kochać... kiedy człowiek kocha- nie ma ostatniej szansy.. jakbyś piła, biła go, czy psychicznie szantażowała, czy coś w tym stulu, to jeszcze jestem w stanie zrozumieć...
Kashmirka.. na pewno nie napiszę- nie płacz, a wręcz przeciwnie- płacz dziewczyno, lepiej się wypłakać porządnie, niż dusić to w sobie i doprowadzić do różnych gorszych rzeczy... Pisałaś, że nie chce Ci się żyć... czy to prawda?
Masz kogoś bliskiego, kto mógłby być teraz przy Tobie? siostra, mama, przyjaciółka?
No i wiedz, że cokolwiek później będzie nie zapomnisz o nim nigdy. O takich miłościach się nie zapomina. Można jedynie nie pamiętać... (częściej, lub rzadziej)
On już nie wróci. Faceci jak maja jakiś problem to nie rozmyślają tak jak kobiety, oni próbują normalnie żyć, zajmują się czymś byle by o tym nie myśleć. Mialam podobna sytuacje rok temu tez sie łudziłam ze jeszcze kocha ze wroci a tu dupa nie wrocil.Nietety musisz sie z tym pogodzić jestem z tobą, bo wiem co przezywasz ;/
kochana,jestem z Tobą, mnie spotkało coś identycznego, tylko że byliśmy razem 2 lata. też mi mówił pare dni przed zerwaniem, że bardzo mnie kocha,a zrywając stwierdzil,ze powiedzial tak z przyzwyczajenia...i niestety musze sie zgodzic z krolowa sniegu,faceci sie nie zastanwiaja,jak juz podejma decyzje,ze odchodza,to nie wracaja juz do zwiazku myslami i ida naprzod...moj juz po 2 tygodniach mial nowa dziewczyne. nie jest wykluczone, ze wroci, ale jak na razie na to nie licz, bedzie probowal zyc bez ciebie, bo sam podjal taka decyzje.wiem jak to cholernie trudne,wiec nic wiecej nie radze,tylko obys nie zyla nadzieja,ze jeszcze bedziecie razem,traktuj to na zasadzie co ma byc to bedzie
kochana,jestem z Tobą, mnie spotkało coś identycznego, tylko że byliśmy razem 2 lata. też mi mówił pare dni przed zerwaniem, że bardzo mnie kocha,a zrywając stwierdzil,ze powiedzial tak z przyzwyczajenia...i niestety musze sie zgodzic z krolowa sniegu,faceci sie nie zastanwiaja,jak juz podejma decyzje,ze odchodza,to nie wracaja juz do zwiazku myslami i ida naprzod...moj juz po 2 tygodniach mial nowa dziewczyne. nie jest wykluczone, ze wroci, ale jak na razie na to nie licz, bedzie probowal zyc bez ciebie, bo sam podjal taka decyzje.wiem jak to cholernie trudne,wiec nic wiecej nie radze,tylko obys nie zyla nadzieja,ze jeszcze bedziecie razem,traktuj to na zasadzie co ma byc to bedzie
kochana,jestem z Tobą, mnie spotkało coś identycznego, tylko że byliśmy razem 2 lata. też mi mówił pare dni przed zerwaniem, że bardzo mnie kocha,a zrywając stwierdzil,ze powiedzial tak z przyzwyczajenia...i niestety musze sie zgodzic z krolowa sniegu,faceci sie nie zastanwiaja,jak juz podejma decyzje,ze odchodza,to nie wracaja juz do zwiazku myslami i ida naprzod...moj juz po 2 tygodniach mial nowa dziewczyne. nie jest wykluczone, ze wroci, ale jak na razie na to nie licz, bedzie probowal zyc bez ciebie, bo sam podjal taka decyzje.wiem jak to cholernie trudne,wiec nic wiecej nie radze,tylko obys nie zyla nadzieja,ze jeszcze bedziecie razem,traktuj to na zasadzie co ma byc to bedzie
kochana,jestem z Tobą, mnie spotkało coś identycznego, tylko że byliśmy razem 2 lata. też mi mówił pare dni przed zerwaniem, że bardzo mnie kocha,a zrywając stwierdzil,ze powiedzial tak z przyzwyczajenia...i niestety musze sie zgodzic z krolowa sniegu,faceci sie nie zastanwiaja,jak juz podejma decyzje,ze odchodza,to nie wracaja juz do zwiazku myslami i ida naprzod...moj juz po 2 tygodniach mial nowa dziewczyne. nie jest wykluczone, ze wroci, ale jak na razie na to nie licz, bedzie probowal zyc bez ciebie, bo sam podjal taka decyzje.wiem jak to cholernie trudne,wiec nic wiecej nie radze,tylko obys nie zyla nadzieja,ze jeszcze bedziecie razem,traktuj to na zasadzie co ma byc to bedzie