Temat: Facet nie chce zwierząt w domu

Co byście zrobiły w sytuacji, gdy jesteście już zaręczeni, planujecie wspólne życie, u niego w domu( ale oboje pracujecie i oboje będziecie płacili za wszystko), on wie,że kochasz zwierzęta, że nie wyobrażasz sobie domu bez jakiegoś zwierzaka  W NIM aż tu nagle się mu odwidziało i absolutnie nie ma prawa zwierzę mieszkać w domu i bez dyskusji. Nie można zerwać przecież bo to by było dziecinne ale z drugiej strony to się kłóci z tej dziewczyny jakimiś ideałami, to wyniosła z domu rodzinnego i co tu zrobić..

Mój chłopak też się zarzekał, że nie chce zwierząt w domu, a potem pewnego pięknego dnia przyniósł kota, stwierdzając przy tym, że "już dobra, jak mam tak marudzić to woli żeby wprowadził się kot, niż żebym wyprowadziła się ja". Po paru dniach się przekonał i się z kotem na tyle polubili, że nie ma już problemu ze zwierzakami. I jak dla mnie to jest normalna postawa - znaczy tak, jeżeli Twój facet na prawdę wyżej przedkłada brak obecności zwierzaka, niż Twoją obecność to bym z kimś takim się wiązać chyba nie chciała. Być może dla niektórych dość błahy powód zerwania, ale nie wyobrażam sobie żeby właśnie w takim zestawieniu ktoś wybrał brak obecności kota czy psa, niż mnie. 

Dziwię się argumentom o sierść i smród psa. Sama mam 2 psy i sierść nie lata a tym bardziej nie śmierdzi mi w domu. O psa trzeba dbać, trzeba wykąpać, wyczesać a nie nakarmić i mieć w d.Moje psy nie śmierdzą. Coraz rzadziej spotykam się z argumentem, że pies w domu = smród. 

przynieś kota lub psa do domu-pogada...może posprzeczacie się i przestanie- pokocha zwierzątko na pewno! będzie wypełniało w domu pustkę jak Ciebie nie będzie- ja tak zrobiłam z kotką LOLĄ teraz mówimy do niej "córko"- a my jesteśmy "mamą i tatą" tak zgłupieliśmy na jej punkcie:), a na początku mój TŻ kręcił nosem jak mówiłam że kot by nam się przydał.

Pasek wagi

Zalezy jakiego masz faceta i ile z nim jestes. Ja po prawie 4 latach bycia z moim narzeczonym wiem dokladnie co zrobic jesli naprzyklad ja czegos chce a on nie, wiem co zrobic zeby zmienil zdanie, i to oczywiscie zalezy od sytuacji. Probowalas plakac? u mnie to dziala na 90% okazji, brzmi glupio ale na mojego faceta to naprawde dziala.

Sorry, ale jeśli ktoś nie kocha zwierząt to jest złym człowiekiem i nie ma sensu sobie z takim niszczyć życia. Także zerwałabym zaręczyny i się pożegnała.

ja z kolei nie wyobrażam sobie zwierząt w domu. Lubię zwierzęta ale nie w domu

Mój mąż nie przepada za zwierzętami, w domu toleruje tylko te w lodówce ;) a jest dobrym człowiekiem ... nie generalizowałabym , że jak ktoś nie lubi zwierząt to od razu to źle o nim świadczy - choć mój ma powód. Jak byli mali jego siostra miała tak ostrą alergię, że jej skóra z rąk schodziła po pogłaskaniu psa/kota i on też jest alergikiem - i źle mu się to kojarzy... jestem kociarą ale szanuję brak zwierząt w domu - miałam jednak świadomość od samego początku, że ta kwestia się nie zmieni. Czasem jednak uda nam się go zaciągnać z synem do zoo i u rodziny tarmosimy wszystkie koty jakie się trafią i musi nam to wystarczyć.

A probem autorki odbieram inaczej: ona się martwi co będzie jak jej kot "odejdzie". Wtedy partner nie zgodzi się na nowego sierściucha... moim zdaniem nie ma na myśli wielu zwierząt jednocześnie ale posiadanie jednego ... ale jak jeden umrze to kupienie na jego miejsce kolejnego i na to jej partner sie juz nie zgadza. Autorka pisze, ze jej kot jest już stary - jego czas jest więc już z góry ograniczony więc jest to tak jakby decydowała się na brak zwierząt od momentu gdy jej obecnego kota już nie bedzie.

Pasek wagi

poprostu przynies zwierze do domu... ja zawsze tak robilam... :) milosc sie pojawiala w trakcie 

koralgola napisał(a):

poprostu przynies zwierze do domu... ja zawsze tak robilam... :) milosc sie pojawiala w trakcie 

Nie wyobrażam sobie tak po prostu wrócić do domu pewnego dnia z dodatkowym lokatorem bez wcześniejszej konsultacji z partnerem - to moim zdaiem nie liczenie się z uczuciami partnera i okaz lekceważenia/braku szacunku. 

Pasek wagi

Kochamy zwierzéta bardzo, nie wyobrazamy sobie mieszkac w domu bez futrzaka. Same w rodzinnym mamy 2 psiaki, w innej miejscowosci rowniez zwierzaki- przygarnieta kotka z ulicy, oraz starsze psiaki ze schroniska. Kiedy wchodzimy z kims w zwiazek zawsze patrzymy na to jaki ma stosunek do zwierzat- na szczescie obecni kochaja zwierzatka i podchodza do nich tak jak i my. Jak to asza babcia powtarza:  ile lat zyje tak nie spotkalam jeszcze nikogo kto by tak zwierzeta kochal/ W takiej sytuacji zapewne poprostu powiedzialybysmy ze w takim wypadku zamieszkam z kotem/psem sama. Dziwne podejscie faceta- to moj dom i ja ustalam warunki. Obecny facet jedej z nas sam sie pyta i prosi zeby przywiozla psiaka do niego i jak to zrobi to jeszcze mu najlepsze koce i specjalne drogie spiwory pod tylek przynosi. Jestesmy tez zdania- jaki czlowiek jest do zwierzat taki jest do ludzi. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.