- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 grudnia 2014, 12:32
Wyobrażacie sobie związek w którym wasz partner jest otyły?
Potrafiłybyście być z kimś takim? Nie odpychało by was to np. w sypialni?
17 grudnia 2014, 17:19
Nie bardzo, odpychają mnie męskie piersi i wielki brzuch... nalana twarz, no i ogólnie wiem, jak jedzą takie osoby (szybko, dużo, brzydko), sapią jak wyjdą na 4 piętro i często też chrapią, no i pocą się bardziej. Odpada. Choćby był najlepszy z charakteru to wkońcu by mnie zaczął brzydzić. Jako kolega jak najbardziej.
17 grudnia 2014, 17:26
Wyczyściłem trochę wątek, bo zrobiło się za bardzo romantycznie ;) Od teraz proszę na temat.
17 grudnia 2014, 17:26
Na starcie otyły facet lub z nadwagą nie ma u mnie szans. Co innego, gdyby trochę przytył po latach związku...Brzydzi mnie bliski kontakt z otyłą osobą.
mnie też ;o jak usiądzie w autobusie koło mnie, zajmując całe swoje miejsce i jeszcze napierając na mnie, bo na jednym miejscu się nie mieści, to mam ochotę w jakiś czarodziejski sposób zniknąć, ale się nie da :[[[
17 grudnia 2014, 18:50
lekka nadwaga czemu nie? Skoro faceci potrafia byc z kobietami ,ktore maja zbedne kilogramy to czemu my kobiety nie mozemy byc z nimi?;]
17 grudnia 2014, 19:01
Otyłość... nie ma takiej opcji. Mógłby to być najkochańszy człowiek pod słońcem, serdeczny, z humorem, ale nie postrzegałabym go jako obiekt seksualny ergo nie widziałabym w nim potencjalnego partnera. Tego się u mnie nie przeskoczy. Dusza duszą, ale ciało też musi być. Jako kolega owszem, otyły czy nie nieważne, ale jako potencjalny partner nie przejdzie. Możemy sobie mówić o pięknie duszy, o walorach charakteru, ale jak potencjalny partner nie postrzegany jest jako atrakcyjny (taki, z którym widzę siebie w łóżku) nie ma szans na starcie.
Ja mężczyzn otyłych po prostu nie widzę ze sobą w łóżku, więc traktuję ich z wjazdu jak kumpli, ewentualnych przyjaciół, i nie wyewoluuje to w zauroczenie za chiny ludowe.
Nadwaga ok, ale ta z tych mniejszych, i wtedy mi to zawadza, tylko tu już różne kompromisy wchodzą w grę. Wszak jesteśmy tylko ludźmi i nie jesteśmy doskonali.
17 grudnia 2014, 19:09
Hmm, ja rozumiem że to nie jest pytanie o to czy od pierwszego wejrzenia zakochalybyśmy się w otyłym facecie ale czy mogłybyśmy z takim być. No więc, myślę, że gdybym się w kimś zakochała to nawet gdyby był zaokrąglony to bym go kochała. Myślę, że kocha się kogoś nie za to czy przy wzroście 182 waży 67 kg (tyle ważył mój miły gdy się poznaliśmy) czy tak jak teraz 80 kg a gdyby ważył 102 to co, mam go przestać kochać? Bo co? Przestał być tym kogo pokochałam? A już nie irytując się na przedmówczynie tylko odpowiadając na pytanie: myślę że mogłabym być z kimś z nadwagą , ale nigdy nie byłam więc hmmmm to prawie że takie samo pytanie jak to czy mogłabym być z kimś niższym ode mnie albo blondynem ;p ja wiem? albo z kimś z tatuażami. Ludzie tyją czasami nie z powodu zaniedbania się, więc... różnie bywa. Ale widać, wszystkie dziewczyny są idealne i szukają ideałów ;p
17 grudnia 2014, 19:20
Ja tam ideałów nie szukam, tylko kogoś, kogo wyobrażam sobie ze sobą w związku z elementami erotycznymi- w łóżku, bez problemów. A że w miłość od pierwszego wejrzenia nie wierzę, (i u mnie serce sługa, bo równorzędne z mózgiem, nerkami itd) bo dla mnie miłość to wybór raczej, składa się z wieku czynników, to wybieram tak, aby mi dobrze było. Jak się potoczy później, czy utyje on czy ja, a może razem schudniemy, a może nas ciężarówka przejedzie... to będę rozważać potem. Na początku ma być dobrze, żeby to potem w ogóle było. Inaczej to tylko marnowanie czasu i zaklinanie rzeczywistości imho.
Swoją drogą, mnie jakoś strzały amora nie trafiają ani w za chudych ani w za grubych. Nie trafiają też w gejów, cyklistów i osoby agresywne, taka sytuacja
17 grudnia 2014, 19:40
Nie. Tak samo jak nie mieści mi się to w głowie jak ktoś może być z otyłą kobietką.
Zaniedbanie tyczy się obu płci. Sama teraz z lekką nadwagą nie mogę sobie wyobrazić żeby ktoś ze mną mógł być i faceci nie lecą na "krągłości" (tak wg otyłych, leniwych kobiet można nazwać tłuszcz).
17 grudnia 2014, 19:40
Zależy, o jakiej otyłości mówimy. W końcu dla mnie normy też są nieubłagane i wskazują otyłość. Facet podobnej "wielkości" nie byłby dla mnie problemem. Zresztą, na początku związku ja byłam zdecydowanie szczuplejsza, a mój - zdecydowanie grubszy.
Co innego facet, co ledwo stoi i cycki ma jak niektóre moje koleżanki - temu mówię "nie". Nie jestem jednak przeczulona na punkcie wagi, tak samo odpychają mnie np. pryszczaci albo obdarzeni jasnymi włosami, szczególnie rudymi.
Nie. Tak samo jak nie mieści mi się to w głowie jak ktoś może być z otyłą kobietką. Zaniedbanie tyczy się obu płci. Sama teraz z lekką nadwagą nie mogę sobie wyobrazić żeby ktoś ze mną mógł być i faceci nie lecą na "krągłości" (tak wg otyłych, leniwych kobiet można nazwać tłuszcz).
Edytowany przez Sfaxy007 17 grudnia 2014, 19:41
17 grudnia 2014, 19:48
Nigdy w życiu! Facet musi mieć kaloryfer, nie bojler :D
To widać jakie są dzisiejsze dziewczyny i niestety też tak jest na odwrót, że większość facetów woli dziewczyn z twardym brzuchem.
Na starcie otyły facet lub z nadwagą nie ma u mnie szans. Co innego, gdyby trochę przytył po latach związku...Brzydzi mnie bliski kontakt z otyłą osobą.
No to masz problem, powinien liczyć się charakter niż wygląd a tym bardziej jaki kto ma brzuch. Ja na bank z taką dziewczyną/kobietą, która woli kaloryfer lub wstydzi się takich facetów nie umówił bym się, bo płytka jest!
Edytowany przez a85dc35419e784d45c94e99ee55fd422 17 grudnia 2014, 19:58