- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 grudnia 2014, 18:47
Dziekuje bardzo za wszystkie odpowiedzi.
Edytowany przez sweetdisaster. 14 grudnia 2014, 16:26
13 grudnia 2014, 18:53
to co mówi teraz do ciebie - manipulacja. ty nie stracisz ani ojca ani mamy przecież a mama zasługuje na dobrego mężczyznę przy boku. co ona zrobi to jej sprawa, nie wszystkie kobiety odchodzą od niewiernych mężów.
swieta prawda....czysta manipulacja...dla mnie to jeszcze gorsze niz te wszystkie zdrady...jeszcze na koncu powie ze to wszystko twoja wina...tragedia
13 grudnia 2014, 18:57
Te trzy osoby albo zdradzają właśnie swoich partnerów i dlatego są za ukrywaniem takiego skurwysyństwa, albo nie wiedzą o czym piszą bo nie potrafią się wczuć w sytuację zdradzanej żony, albo są nienormalne. Innego wytłumaczenia nie ma... Tak czy siak, życzę wam, żebyście w razie zdrady partnera nigdy się nie dowiedziały, a żeby wszyscy naokoło wiedzieli i wam nie powiedzieli ;)Absolutnie się zgadzam.Myślę, żeby od takich rzeczy trzymać się z daleka. Autorka napisała, że tamto nic nie znaczy. No cóż, mężczyźni mają zdumiewającą umiejętność oddzielania sfery domowej od prywatnych popędów. Niekiedy jest tak, że jeśli swoich fantazji nie mogą (bądź nie chcą) zrealizować z żoną, robią to z inną, mimo że żonę, jak twierdzą, kochają i wcale nie myślą się rozwodzić. Może to wydaje się pokręcone, ale jestem skłonna uwierzyć, że tak może być. Nie jest to coś, co pochwalam, absolutnie mi się to niepodoba, ale myślę, że niektórzy mężczyźni tak właśnie działają.a ja zgadzam się z prozą....to jest ich życie...intymne..może mama wie, może się domyśla, może nie chce ujawnienia prawdy...nic nie wiemy...a może chciałaby znać prawdę i gdyby się dowiedziała, przeprowadzi rozwód, a za pół roku pozna właściwego faceta, weźmie ślub i będą żyli jak w bajce...a może mama się rozpije...jak pisała jedna z vitalijek swoją histroię,,a może popełni samobójstwo?/ znam taką historię i zrobiła to dziewczyna w moim wieku na wieść o zdradzie męża....trzeba wiedzieć, że każda decyzja nasza, słowo, pociąga za sobą konsekwencje.......gdyby stało się najgorsze, mama dowiedziałaby się prawdy, a w przypływie emocji, runąłby jej cały świat i targęłaby się na swoje życie...to w imię tego czy naprawdę warto odkrywać tę najgorszą prawdę?nie!! ŻYCIE LUDZKIE jest najwiekszą wartością, a nie zasrana prawda...........to jest cudze życie...nie przewidzisz reakcji i zachowania człowieka...nawet gdy go znasz od zawszeTakie odpowiedzi najczesciej pisza ludzie, ktorzy sami sobie z podobnymi sytuacjami nie poradzili, i uparcie bronia nie te strone, co trzeba.Ja uwazam, ze zdrada rodzicow to jest ich sprawa a nie dzieci. Tata zdardzajacy czy niezdradzajacy nie ma nic wspolnego z tym jakim jest ojcem. Wpieprzanie sie za przeproszeniem z buciorami do zycia intymnego jakiegos zwiazku, nawet jezeli chodzi o zwiazek rodzicow nikt nie powinien miec prawa. Coreczka rozwalajaca malzenstwo? ok i co dalej? Wielkorotnie kobiety wiedza o zdradach swoich mezow i wola taka sytuacje niz samotnosc na stare lata. Wiem cos o tym, gdyz mam znajome w wieku twoich rodzicow. jezeli zapytasz psychologa a nie kolezanki o to jaka postawe powinnas przyjac, to zaden psycholog nie bedzie ci radzil do wtracania sie do jakiegokolwiek malzenswta - a rodzicow juz szczegolnie. Fakt, ze pzrejrzalas czyjes sms-y, bezpodstawnie je czytalas, nie oznacza, ze masz te wiadomosci wykorzystac. To jest wlasnie kara dla podgladaczy! Zobaczyles - to teraz zyj z tym! Nie byla i nie jest to twoja sprawa jakim mezem jest twoj ojciec ani jaka zona jest twoja matka.Niepochwalam nigdy podgladanie, pzreszukiwanie czyichs kieszeni, czytanie cudzych sms-ow, to sa prywatne sprawy poszczegolnych ludzi,...a ze ludzie nei sa idealni, to chyba wszyscy wiemy.Nie radze sie wtracac, ani dyskutowac o tym z ojcem. Pozwolilas sobei na za duzo i chcesz to dalej ciagnac?.. co uzyskasz? jakie korzysci ty bedziesz z tego miec? O co ci chodzi? Chcesz nauczyc ojca rozumu? czy chcesz zniszczyc matce malzenswto? Co cie obchodzi jak sobie ludzie w malzenswtie intymne sprawy ukladaja... Szokujesz mnie.
No, ani nie zdradzam, jestem bardzo racjonalnie myślącą kobietą i wiem o czym piszę, o czym wspominałam 2 strony wyżej. Jeśli tak bardzo wierzysz, że mówienie matkom o zdradzie partnera pomaga, to zapraszam do siebie. Moja matka "w szale" potrafiła postraszyć moją córkę nożem. Pozdrawiam.
13 grudnia 2014, 18:57
Ja bym powiedziała, niezależnie od tego, które z rodziców byłoby zdradzane, bo nie mogłabym znieść, ze osoba mi bliska jest w tak okrutny sposób oszukiwana, przez kogoś komu ufa.
Decyzja jest Twoja, ale piszesz, że podobna sytuacja miała miejsce około 5 lat temu. Jeśli Twój Tata robi to od takiego czasu, to niezależnie jak bardzo go kochasz, świadczy to o tym, jakim jest człowiekiem.
Piszesz tez, że nie chcesz, aby było tak, że Twój Tata będzie mógł liczyć tylko na jakieś tam obce kobiety. Sorry, ale on dokonał jakiś czas temu wyboru, prawdopodobnie w pełni świadomego, skoro trwa to od dłuższego czasu i on już na te kobiety "w pewnych kwestiach" liczy, jednocześnie ryzykując coś ważnego - zaufanie Twojej Mamy i Twoje i Waszą krzywdę.
Nie chcesz stawać po stronie żadnego z rodziców i w pewnym sensie rozumiem, tylko sytuacja jest tak patowa, że nawet bycie obiektywnym i bezstronnym pokazuje, kto traci i jest krzywdzony.
Może spróbuj postawić się w sytuacji Mamy, na tyle na ile ją znasz i jesteście sobie bliskie. Czy chciałaby się dowiedzieć, ze ktoś komu ufa od lat ją oszukuje, czy chciałaby mieć szansę coś z tym zrobić, zareagować?
Wiem, że różne as kobiety. Ja bym chciała Im prędzej, tym lepiej, gdyby tak ważna sfera mojego życia oparta na tak okrutnym oszustwie.
13 grudnia 2014, 18:58
No dokładnie. Facet sypia z kim popadnie, potencjalnie możliwe, że zarazi żonę jakimś wenerycznym paskudztwem, ale nie wolno się wtrącać. Idąc tym tropem to jak będę słyszeć, że sąsiadka krzyczy za ścianą i płacze, a rano zobaczę ją w kolejce po bułki z siniakami na twarzy to mam uznać, że nie powinnam kolejnym razem ingerować, bo to nie moja sprawa, może ona tak woli, albo zwyczajnie potknęła się pod prysznicem. No ludzie. O wróć, może po prostu facet biedny tak realizuje swoje fantazje.Te trzy osoby albo zdradzają właśnie swoich partnerów i dlatego są za ukrywaniem takiego skurwysyństwa, albo nie wiedzą o czym piszą bo nie potrafią się wczuć w sytuację zdradzanej żony, albo są nienormalne. Innego wytłumaczenia nie ma... Tak czy siak, życzę wam, żebyście w razie zdrady partnera nigdy się nie dowiedziały, a żeby wszyscy naokoło wiedzieli i wam nie powiedzieli ;)Absolutnie się zgadzam.Myślę, żeby od takich rzeczy trzymać się z daleka. Autorka napisała, że tamto nic nie znaczy. No cóż, mężczyźni mają zdumiewającą umiejętność oddzielania sfery domowej od prywatnych popędów. Niekiedy jest tak, że jeśli swoich fantazji nie mogą (bądź nie chcą) zrealizować z żoną, robią to z inną, mimo że żonę, jak twierdzą, kochają i wcale nie myślą się rozwodzić. Może to wydaje się pokręcone, ale jestem skłonna uwierzyć, że tak może być. Nie jest to coś, co pochwalam, absolutnie mi się to niepodoba, ale myślę, że niektórzy mężczyźni tak właśnie działają.a ja zgadzam się z prozą....to jest ich życie...intymne..może mama wie, może się domyśla, może nie chce ujawnienia prawdy...nic nie wiemy...a może chciałaby znać prawdę i gdyby się dowiedziała, przeprowadzi rozwód, a za pół roku pozna właściwego faceta, weźmie ślub i będą żyli jak w bajce...a może mama się rozpije...jak pisała jedna z vitalijek swoją histroię,,a może popełni samobójstwo?/ znam taką historię i zrobiła to dziewczyna w moim wieku na wieść o zdradzie męża....trzeba wiedzieć, że każda decyzja nasza, słowo, pociąga za sobą konsekwencje.......gdyby stało się najgorsze, mama dowiedziałaby się prawdy, a w przypływie emocji, runąłby jej cały świat i targęłaby się na swoje życie...to w imię tego czy naprawdę warto odkrywać tę najgorszą prawdę?nie!! ŻYCIE LUDZKIE jest najwiekszą wartością, a nie zasrana prawda...........to jest cudze życie...nie przewidzisz reakcji i zachowania człowieka...nawet gdy go znasz od zawszeTakie odpowiedzi najczesciej pisza ludzie, ktorzy sami sobie z podobnymi sytuacjami nie poradzili, i uparcie bronia nie te strone, co trzeba.Ja uwazam, ze zdrada rodzicow to jest ich sprawa a nie dzieci. Tata zdardzajacy czy niezdradzajacy nie ma nic wspolnego z tym jakim jest ojcem. Wpieprzanie sie za przeproszeniem z buciorami do zycia intymnego jakiegos zwiazku, nawet jezeli chodzi o zwiazek rodzicow nikt nie powinien miec prawa. Coreczka rozwalajaca malzenstwo? ok i co dalej? Wielkorotnie kobiety wiedza o zdradach swoich mezow i wola taka sytuacje niz samotnosc na stare lata. Wiem cos o tym, gdyz mam znajome w wieku twoich rodzicow. jezeli zapytasz psychologa a nie kolezanki o to jaka postawe powinnas przyjac, to zaden psycholog nie bedzie ci radzil do wtracania sie do jakiegokolwiek malzenswta - a rodzicow juz szczegolnie. Fakt, ze pzrejrzalas czyjes sms-y, bezpodstawnie je czytalas, nie oznacza, ze masz te wiadomosci wykorzystac. To jest wlasnie kara dla podgladaczy! Zobaczyles - to teraz zyj z tym! Nie byla i nie jest to twoja sprawa jakim mezem jest twoj ojciec ani jaka zona jest twoja matka.Niepochwalam nigdy podgladanie, pzreszukiwanie czyichs kieszeni, czytanie cudzych sms-ow, to sa prywatne sprawy poszczegolnych ludzi,...a ze ludzie nei sa idealni, to chyba wszyscy wiemy.Nie radze sie wtracac, ani dyskutowac o tym z ojcem. Pozwolilas sobei na za duzo i chcesz to dalej ciagnac?.. co uzyskasz? jakie korzysci ty bedziesz z tego miec? O co ci chodzi? Chcesz nauczyc ojca rozumu? czy chcesz zniszczyc matce malzenswto? Co cie obchodzi jak sobie ludzie w malzenswtie intymne sprawy ukladaja... Szokujesz mnie.
Nie widzę analogii między zdradą małżeńską i przemocą domową.
13 grudnia 2014, 19:09
Nic bym nie mowila i w sumie dziwie sie ze tyle osob by powiedzialo,nie chcialabym podejmwac takiej decyzji.
Milczenie, gdy wiesz coś takiego, to też podjęcie decyzji. Tak czy inaczej, jakąś decyzję byś podjęła. Sytuacja jest tak, ze i tak ktos będzie (już jest) mocno skrzywdzony neistety
13 grudnia 2014, 19:09
Ja nie rozumiem jak mozecie takie zacowanie usprawiedliwiac. Jasne ze zycie intymne to sprawa rodzicow, ale robienie matki w bambuku przez ojca to sprawa calej rodziny...moim zdaniem ten ojciec to dno, bo nie tylo niszczy zycie swojej zony ale w jakis sposob jeszcze corki przez takie zdrady i jeszcze robi to swiadomie.....nie wiem czy ja wogole mialabym jeszcze szacunek przez takim czlowiekiem..tym bardziej przy jakis slowkach czy czulasciach miedzy rodzicami - czyba by mi sie rzygac chcialo bo dla mnie bylaby to czysta obluda.
13 grudnia 2014, 19:12
Nie widzę analogii między zdradą małżeńską i przemocą domową.No dokładnie. Facet sypia z kim popadnie, potencjalnie możliwe, że zarazi żonę jakimś wenerycznym paskudztwem, ale nie wolno się wtrącać. Idąc tym tropem to jak będę słyszeć, że sąsiadka krzyczy za ścianą i płacze, a rano zobaczę ją w kolejce po bułki z siniakami na twarzy to mam uznać, że nie powinnam kolejnym razem ingerować, bo to nie moja sprawa, może ona tak woli, albo zwyczajnie potknęła się pod prysznicem. No ludzie. O wróć, może po prostu facet biedny tak realizuje swoje fantazje.Te trzy osoby albo zdradzają właśnie swoich partnerów i dlatego są za ukrywaniem takiego skurwysyństwa, albo nie wiedzą o czym piszą bo nie potrafią się wczuć w sytuację zdradzanej żony, albo są nienormalne. Innego wytłumaczenia nie ma... Tak czy siak, życzę wam, żebyście w razie zdrady partnera nigdy się nie dowiedziały, a żeby wszyscy naokoło wiedzieli i wam nie powiedzieli ;)Absolutnie się zgadzam.Myślę, żeby od takich rzeczy trzymać się z daleka. Autorka napisała, że tamto nic nie znaczy. No cóż, mężczyźni mają zdumiewającą umiejętność oddzielania sfery domowej od prywatnych popędów. Niekiedy jest tak, że jeśli swoich fantazji nie mogą (bądź nie chcą) zrealizować z żoną, robią to z inną, mimo że żonę, jak twierdzą, kochają i wcale nie myślą się rozwodzić. Może to wydaje się pokręcone, ale jestem skłonna uwierzyć, że tak może być. Nie jest to coś, co pochwalam, absolutnie mi się to niepodoba, ale myślę, że niektórzy mężczyźni tak właśnie działają.a ja zgadzam się z prozą....to jest ich życie...intymne..może mama wie, może się domyśla, może nie chce ujawnienia prawdy...nic nie wiemy...a może chciałaby znać prawdę i gdyby się dowiedziała, przeprowadzi rozwód, a za pół roku pozna właściwego faceta, weźmie ślub i będą żyli jak w bajce...a może mama się rozpije...jak pisała jedna z vitalijek swoją histroię,,a może popełni samobójstwo?/ znam taką historię i zrobiła to dziewczyna w moim wieku na wieść o zdradzie męża....trzeba wiedzieć, że każda decyzja nasza, słowo, pociąga za sobą konsekwencje.......gdyby stało się najgorsze, mama dowiedziałaby się prawdy, a w przypływie emocji, runąłby jej cały świat i targęłaby się na swoje życie...to w imię tego czy naprawdę warto odkrywać tę najgorszą prawdę?nie!! ŻYCIE LUDZKIE jest najwiekszą wartością, a nie zasrana prawda...........to jest cudze życie...nie przewidzisz reakcji i zachowania człowieka...nawet gdy go znasz od zawszeTakie odpowiedzi najczesciej pisza ludzie, ktorzy sami sobie z podobnymi sytuacjami nie poradzili, i uparcie bronia nie te strone, co trzeba.Ja uwazam, ze zdrada rodzicow to jest ich sprawa a nie dzieci. Tata zdardzajacy czy niezdradzajacy nie ma nic wspolnego z tym jakim jest ojcem. Wpieprzanie sie za przeproszeniem z buciorami do zycia intymnego jakiegos zwiazku, nawet jezeli chodzi o zwiazek rodzicow nikt nie powinien miec prawa. Coreczka rozwalajaca malzenstwo? ok i co dalej? Wielkorotnie kobiety wiedza o zdradach swoich mezow i wola taka sytuacje niz samotnosc na stare lata. Wiem cos o tym, gdyz mam znajome w wieku twoich rodzicow. jezeli zapytasz psychologa a nie kolezanki o to jaka postawe powinnas przyjac, to zaden psycholog nie bedzie ci radzil do wtracania sie do jakiegokolwiek malzenswta - a rodzicow juz szczegolnie. Fakt, ze pzrejrzalas czyjes sms-y, bezpodstawnie je czytalas, nie oznacza, ze masz te wiadomosci wykorzystac. To jest wlasnie kara dla podgladaczy! Zobaczyles - to teraz zyj z tym! Nie byla i nie jest to twoja sprawa jakim mezem jest twoj ojciec ani jaka zona jest twoja matka.Niepochwalam nigdy podgladanie, pzreszukiwanie czyichs kieszeni, czytanie cudzych sms-ow, to sa prywatne sprawy poszczegolnych ludzi,...a ze ludzie nei sa idealni, to chyba wszyscy wiemy.Nie radze sie wtracac, ani dyskutowac o tym z ojcem. Pozwolilas sobei na za duzo i chcesz to dalej ciagnac?.. co uzyskasz? jakie korzysci ty bedziesz z tego miec? O co ci chodzi? Chcesz nauczyc ojca rozumu? czy chcesz zniszczyc matce malzenswto? Co cie obchodzi jak sobie ludzie w malzenswtie intymne sprawy ukladaja... Szokujesz mnie.
Analogia taka, że zarówno przemoc domowa, jak i zdrada są robieniem komuś krzywdy. Okłamywanie, oszukiwanie, zdradzanie - podkreślę, że tutaj to trwa latami, boli. To, że nie ma siniaków nie znaczy, że zdradzanej osobie nie dzieje się krzywda. Moim zdaniem jeżeli się wie i milczy to jest się również kłamcą i oszustem. To czy zdradzana kobieta się rozstanie z mężem to już jest tylko i wyłącznie jej decyzja, ale pozbawianie kogoś tego prawa do podjęcia decyzji o samym sobie jest jak dla mnie po prostu nieludzkie.
13 grudnia 2014, 19:14
Tak z ciekawości.
Czy któraś z piszących na tym forum i proponujących autorce ujawnienie zdrady miała taką sytuację w domu? Nic nie sugeruję, proszę to potraktować jako zwykłe pytanie bez podtekstów.
13 grudnia 2014, 19:18
Tak z ciekawości.Czy któraś z piszących na tym forum i proponujących autorce ujawnienie zdrady miała taką sytuację w domu? Nic nie sugeruję, proszę to potraktować jako zwykłe pytanie bez podtekstów.
Na szczęście nie. Tylko nie widzę związku pomiędzy tym czy zatajanie prawdy jest złe (zwłaszcza jak ktoś sypia z kim popadnie i może być nosicielem choroby wenerycznej zagrażającej zdrowiu/życiu - nigdy nie wiadomo), a tym czy samemu stanęło się w obliczu decyzji czy dać się wciągać w to zło. Na prawdę, XXI wiek, zdumiewa mnie kolejny raz, że niektórzy widocznie wciąż i nadal wierzą w empiryzm jako jedyne źródło prawdy objawionej. Najprostsze, fakt, ale nie jedyne.
13 grudnia 2014, 19:22
Widzisz, dla mnie to analogia bardzo... nie chcę użyć słowa "miałka", ale to tak jakby porównywać złamanie praw autorskich w Internecie z kradzieżą samochodu. Nie wiem, czy czytałaś mój pierwszy post, ale z doświadczenia wiem, że nie każda kobieta powinna wiedzieć o tym, że jest zdradzana. Są kobiety silne. I są kobiety, które w ogóle nie potrafią sobie ze zdradą poradzić. Ja jestem córką kobiety, która kompletnie się po tym rozsypała i z ekstrawertyczki po 3 kierunkach i wielkimi ambicjami zmieniła się w alkoholiczkę, która straszy kilkuletnie dziecko nożem kuchennym.
Myślę, że każdy powinien podjąć decyzję w tej sprawie po głębokim zastanowieniu. Ja żałuję, że nie milczałam, ale mam świadomość, że niektórym kobietom taka informacja mogłaby pomóc. Mam nadzieje, że na tyle znamy swoich bliskich, że będziemy wiedzieć, co robić, gdy spotka nas podobna sytuacja.