- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 grudnia 2014, 20:20
zaraz cie zjedza zywcem
Ja nie toleruję zdrad i romansów, ale jeśli facet nie kocha żony, bądź poznaje kogoś nowego, wiec rozwodzi się zanim zacznie kolejny związek- spoko, różnie się w życiu dzieje.
7 grudnia 2014, 20:22
ja też nie toleruję i nie akceptuję. Nie wiem wydaje mi się, że czasem są takie sytuacje jednak, że jest to wytłumaczalne. Mam wśród znajomych kolegę, który odszedł od żony dla kochanki i wreszcie jest szczęśliwy..... ale pytam jak często się to zdarza.
7 grudnia 2014, 20:29
no, ale zobaczcie małżeństwa rozpadają się bez udziału osób trzecich. Po drugie może okazać się, że ta kochanka to jest właśnie ta druga połówka. No jeśli nie to niech szuka dalej, ale przecież skoro są rozwody bez zdrad bo jednak to nie ta osoba na życie to czemu skoro wdaje się w to kochanka to nie można uznać, że być może to ta jedyna.
7 grudnia 2014, 20:32
Wszystko ok.. ale wobec swojej eks żony też chyba czuł, ze to ta jedyna skoro tyle wysiłków władowali w założenie rodziny... Dopóki druga ta jedyna się nie pojawiła.
7 grudnia 2014, 20:34
Ja mysle ze kobiety które mowia " nie toleruje zdrad, i nigdy bym czeegos takiego nie zrobiła" same nigdy niebyły w takiej sytuacji i tak naprawdę niewiedza jakby się zachowały...
Ale trzeba się kreować na taka z zasadami...hm..bylam kiedyś w takiej syt. Nie planowaliśmy niczego ale zakochaliśmy się w sobie...chciał odejść od zony.. balam się ze kiedyś przyjdzie mi za to zapłacić..odeszłam wyjechałam. A może po prostu uciekłam? Nieistotne. Wazne jest to ze nie zabrałam dzieciom ojca a dziewczynie najwazniejsza osobe w jej zyciu... Już nigdy tak kochac nie będę. Watpie zebym spotkała osobe która tak mocno pokocham...ale tak to w zyciu jest ze niemozna mieć wszystkiego.
Nie potępiam takich osób, po prostu zycie jest nieprzewidywalne a pierwsze westechnienie serca to ostatnie westchnienie rozumu...
7 grudnia 2014, 20:35
jest w sumie w tym sporo racji :)
ale ja np miałam tak, że mimo iż byłam z facetem to wiedziałam, że jakby jeden facet z przeszłości pojawił się w moim życiu to bym dla Niego odeszła od ówczesnego faceta.
Układałam sobie z kimś życie kogo kochałam, aczkolwiek nie miałam do tej osoby takiego uczucia jak do tego z przeszłości. Muszę ułożyć sobie życie bo tamten niestety nie jest osiągalny.