Temat: facet pantoflarz

nie wiem co ma pantoflarstwo do zauroczenia w poczatkach zwiazku. pantoflem bylby gdybys nie pozwalala mu na cos albo bys go do czegos zmuszala, a on by sie na to potulnie godzil.

Mysle, ze "pantoflarzem" bylby wtedy, kiedy spelnialby kazda Twoja zachcianke, taki "przynies, podaj, pozamiataj", no, sługus taki Moj ostatnio uslyszal od naszego wspolnego znajomego, ze jest pantoflarzem: tak, jest kochany, jesli jestem zmeczona po pracy to robi kolacje, jesli siedzimy w barze i z jakiegos powodu chce jechac do domu to zwykle jedzie ze mna, troszczy sie, martwi. Ale ma swoje zdanie, ja sama zreszta  w stosunku do niego zachowuje sie tak samo. Wiec to normalne 

ja znam przykładowego pantoflarza, laska nie pozwala mu spotykać się z kolegami, najlepiej by był na każde jej zawołanie i generalnie na własność.. no cóż.. to jest typ pantoflarza, który nie ma własnego zdania jest za przeproszeniem 'pizd*' życiową.. ja tak straciłam kumpla z lat dzieciństwa bo wyszło na to że już w ogóle nie ma na nic czasu  i w ogóle P* mu powiedziała że nie może się ze mną spotykać ani z moim M. bo nie..  bo ona.. a on jak taki posłuszny jak pies.. zaręczyli się pare miesięcy temu.. teraz to go już się nawet na ulicy nie spotka.. no cóż..

ZAZDROSNE. Ja byłam z prawdziwym pantoflarzem - do kolegów sam nie, decyzji sam nie podejmie, o wszystkim trzeba było za niego decydować - to tak w skrócie. On Cię po prostu, NAJZWYCZAJNIEJ W ŚWIECIE KOCHA. Czemu my baby doszukujemy się zawsze dziury w całym? Nie sugeruj się tym co mówią koleżanki, pracuj nad własnym zdaniem!!!!

zazdroszczą i chyba w życiu pantoflarza nie widziały ;D mają pewnie facetów buraków i muszą jakoś odreagować ;D 

jaki pantoflarz? zauroczony i zakochany, a nie zaraz pantoflarz...

nie rozumiem czemu opowiadałas to kolezankom w ogóle. w sensie jakies takie wyznania swojego chłopaka. I nie, to nie jest pantoflarstwo, raczej miłość.

Facet pantoflarz to taki typ podnóżka dla żony co ona powie jest święte, żadnej decyzji nie podejmie sam bez konsultacji , nie wyrazi własnego zdania bo się chłopina boi. A Twój jest po prostu bardzo do Ciebie przywiązany i z pantoflarstwem nie ma to nic wspólnego. Ja i mój mąż też tęsknimy za sobą nawet jak idziemy do pracy a żadne z nas nie siedzi pod drugiego pantoflem.

też tak myślę, zazdrosne i tyle. pantoflarz nie charakteryzuje się tym, że tęskni;D

Pantoflem by był, gdybyś ty mu czegoś zabraniała i on mimo, że by mu to nie pasowało zgodziłby się na to. A to, że jesteście krótko razem i jeszcze fajerwerki nie opadły, chcecie być ze sobą non stop nie znaczy, że jest pantoflem.