- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 listopada 2014, 13:10
Jestesmy ze soba niecaly rok. Jest to naprawde wspanialy i kochany mezczyzna. W przyszlym tygodniu ma on impreze integracyjna z pracy. A mnie juz z zazdrosci skreca. Sam mi powiedzial ze bedzie sie bawil (tanczyl) z innymi kobietami i ze on by mi nie robil klotni gdybym to ja miala impreze integracyjna i tanczyla z innymi "bo mi ufa"... Oczywiscie musialam jeszcze dopowiedziec pare niepotrzebnych slow ale jestem zazdrosna i tego nie ukrywam... A Wy bylyscie kiedys wtakiej sytuacji? Czy nie bylybscie zazdrosne o taka zabawe? Wiem powiecie mi ze wszystko wyolbrzymiam :(
19 listopada 2014, 15:24
Byłabym zazdrosna i nie okazywałabym może tego, ale miałabym z tym problem. Nie chcę być zaborcza ani nikogo ograniczać, sama będąc w związku bym nie tańczyła, nie przytulała i w ogóle nie tykała jakiegokolwiek innego faceta, takie mam podejście i tyle. Więc jakby mój miał ochotę pobawić się z koleżankami, to nie pasowałoby mi to. Ale taka już jestem, to nie bierze się tylko z zazdrości, jestem uprzedzona do własnej płci.Co do wypowiedzi innych, tyle o sobie (i partnerze) wiemy, na ile nas sprawdzono tak naprawdę. Jeśli to zaufanie to ślepe zaufanie, bo związek = zaufanie, a tak naprawdę nie mamy pewności, czy facet nie będzie miał ochoty się wyszaleć, to dla mnie głupota i naiwność, i nie widzę wtedy powodu do tego zaufania. Jakbym nie miała podstaw, aby komuś ufać, to nawet byłabym skłonna sprawdzić mu telefon czy fejsa po kryjomu, jesli wzbudziłby we mnie jakieś podejrzenia. A jeśli nie - życie pokaże.
mam tak samo i tak serio to do tej pory tanczylam tylko z 1 facetem ( będąc już z moim mężem ) - było to na weselu i mój mąż uważnie się nam przyglądał ;D mój też jeszcze nigdy z żadną inną nie tańczył. nie zabraniam mu, ani nic , po prostu on nie lubi się integrować z innymi, czy to mężczyźni czy kobiety. oboje mamy takie samo podejście do takich spraw i nie robimy " sobie na złość ". i bardzo się cieszę, że ma męski zawód i pracuje z 1 starszym panem ;D wprawdzie od stycznia idzie do korporacji, ale też sami faceci ;D w naszym przypadku zazdrość nie ma nic wspólnego z zaufaniem :)
19 listopada 2014, 15:27
Oczywiście, że bym była, tym bardziej, że wiadomo co się dzieje na takich imprezach integracyjnych... mi mówił chłopak co u niego ponoć co roku się dzieje, ale nie poszedł, natomiast kolega na taką imprezę wyjechał no i cóż... zdradził. Chociaż tak bardzo kochał.
19 listopada 2014, 15:45
tak sie zastanawiam nad soba i chyba mam problem z tym ze mam niska samoocene i po prostu jestem glupiia.. Boli mnie po prostu to ze bedzie tanczyl z pieknymi laleczkami, bedzie z nimi rozmawial i bedzie szczesliwy z nimi.. (ah ta moja wyobraznia i samolubne podejscie do sprawy). Wszyscy tam beda pijani bo nie raz slyszlam od kolezanki ktora tam pracuje co sie tam dzieje... ehh bedzie co ma byc.. niby macie racje ze nie warto wiercic dziury w calym bo bez zaufania nie ma to sensu... ale jestem tak dziwnie skonstuowana i boli mnie to... boli mnie to ze ma tyle kolezanek z ktorymi co trochche pisze (sms i facebook). dobra trzeba sie wziac za siebie i nie moge byc taka sierota..
19 listopada 2014, 16:19
Chcesz, to sobie tańcz i z milionem facetów, ja tego nie uznaję i tyle, jaki masz z tym problem? Bo nie za bardzo rozumiem, czemu odpisałaś mi, zamiast ogólnie? Mnie nie interesuje jaka impreza, kto w jakim rytmie tańczy. A żeby wzbudzić więcej ognia na forum, powiem jeszcze, że mój facet nie może mieć przyjaciółek, bo nie lubię jak jakaś obca lalka się wtrynia za bardzo tam, gdzie nie powinna. Tylko kluczem jest to, że on o tym doskonale wie i ma podobne podejście do mnie, bo gdyby to był jakiś ekstrawertyk i wszystkie te cechy byłyby u niego według mnie do wymiany, to po prostu bym z nim nie była. To takie dziwne, że są osoby, które mają podobne podejście, ale inne od reszty świata? Bo ja jakoś nie widzę w tym problemu.A podalabys mu reke na powitanie czy tylko kiwnela glowa i stwierdzila, ze nie mozesz go tykac, bo jestes w zwiazku? :) Nie wiem, jak wy z ludzmi tanczycie, ale normalnie to chyba po prostu dlonie sie stykaja, czy tam dlon na ramieniu i tyle. Przytulanie sie do kogos obcego w tancu to chyba troche poziom potancowek w szkole podstawowej?Ja jakbym nie miala podstaw, aby ufac partnerowi, to bym z nim nie byla zamiast sie bawic w szpiegowanie :) Oczywiscie to wszystko to do jakiegos stopnia sprawa indywidualna - zalezy od charakteru partnera (czy np. lubi obmacywac kolezanki z pracy), od charakteru takich imprez, czy ludzie sa kulturalni czy upijaja sie do nie przytomnosci i dziewczyny zdejmuja staniki itd... Jak ja chodze na jakies imprezy, czy ze znajomymi czy z ludzmi z pracy, to zazwyczaj sa to po prostu pogawedki przy winie czy piwie i ewentualnie jakies wyjscie na parkiet gdzie kazdy kiwa sie w swoim rytmie i tyle. I wydaje mi sie, ze chyba wiekszosc "imprez" tak wyglada, ale moze po prostu obracam sie w jakims dziwnym towarzystwie i inni na imprezach integracyjnych oblapuja sie pod stolami...Byłabym zazdrosna i nie okazywałabym może tego, ale miałabym z tym problem. Nie chcę być zaborcza ani nikogo ograniczać, sama będąc w związku bym nie tańczyła, nie przytulała i w ogóle nie tykała jakiegokolwiek innego faceta, takie mam podejście i tyle. Więc jakby mój miał ochotę pobawić się z koleżankami, to nie pasowałoby mi to. Ale taka już jestem, to nie bierze się tylko z zazdrości, jestem uprzedzona do własnej płci.Co do wypowiedzi innych, tyle o sobie (i partnerze) wiemy, na ile nas sprawdzono tak naprawdę. Jeśli to zaufanie to ślepe zaufanie, bo związek = zaufanie, a tak naprawdę nie mamy pewności, czy facet nie będzie miał ochoty się wyszaleć, to dla mnie głupota i naiwność, i nie widzę wtedy powodu do tego zaufania. Jakbym nie miała podstaw, aby komuś ufać, to nawet byłabym skłonna sprawdzić mu telefon czy fejsa po kryjomu, jesli wzbudziłby we mnie jakieś podejrzenia. A jeśli nie - życie pokaże.
Rety, dziewczyno, wez sobie herbatke z melisy wypij na uspokojenie, gdzie ja napisalam, ze mam z toba problem. Co mnie to obchodzi co ty robisz i czy z kims tanczysz czy nie? Rob sobie co ci sie podoba.
19 listopada 2014, 17:30
Jestem lekko zdezorientowany ... Normalny taniec jest z koleżanką jakąś na jakiejś imprezie jest powodem do zazdrości ? To znaczy, jest to coś złego ? Bo z kilku wypowiedzi zrozumiałem, że zajęty facet może się bawić jedynie ze swoją żoną/partnerką.
19 listopada 2014, 22:07
mam dokładnie takie samo myślenie jak crunchy! Tak, tańczenie z inną kobietą jak jest ze mną dla mnie jest niedopuszczalne. Ba, nie może z żadną w ogóle rozmawiać. Po co mu inna skoro ma mnie??
19 listopada 2014, 22:47
Mojego nie sposób wypchnąć na imprezę pracowniczą, więc chyba nie zrozumiem problemu. Ewentualnie polecam zakupić mu dobrą smycz - tak dla pewności, żeby się nie zerwał bez pozwolenia pani.
19 listopada 2014, 22:51
mam dokładnie takie samo myślenie jak crunchy! Tak, tańczenie z inną kobietą jak jest ze mną dla mnie jest niedopuszczalne. Ba, nie może z żadną w ogóle rozmawiać. Po co mu inna skoro ma mnie??
19 listopada 2014, 23:36
nawet w pracy,sklepie ?mam dokładnie takie samo myślenie jak crunchy! Tak, tańczenie z inną kobietą jak jest ze mną dla mnie jest niedopuszczalne. Ba, nie może z żadną w ogóle rozmawiać. Po co mu inna skoro ma mnie??
W sklepie czemu ma niby rozmawiać? Wystarczy ze zapłaci. A jak bedzie chcial byc uprzejmy i odburknie dzień dobry to jeszcze mogę zrozumieć. Ale nic poza tym. U niego w pracy kobiet nie ma żadnych
Edytowany przez McCocoChanelll 19 listopada 2014, 23:37