Temat: nietrafiony prezent, pomocy ...

Cześć kobitki, zwracam się do Was z pewnym problemem...

Otóż obchodziłam ostatnio 18-ste urodziny, same wiecie że jest to coś wielkiego, najważniejsze urodziny w życiu, bynajmniej dla mnie i bynajmniej do tej pory.

Problem tkwi w tym, że mój chłopak podarował mi... bluzę, czapkę i kubek... teraz chyba rozumiecie o co mi chodzi. Myślałam, że dostanę coś naprawdę wow, coś sentymentalnego, osobistego, a to są prezenty kupione w internecie. Sam wcześniej mówił, że zrobiłby mi coś, ale nie ma czasu i pomysłu. Czas ma. A mojej znajomej powiedział, że nie wiedział, że lubię takie robione prezenty.

Trochę się zawiodłam i jest mi przykro. Pytanie teraz, czy mu to delikatnie powiedzieć ?  Pytał się mnie już czy nie jest mi smutno z tego powodu, że nie dostałam nic "od niego", a ja powiedziałam, że nie, że prezenty mi się podobają, jednak cały czas mnie to gryzie. 

Co mam zrobić ... ?

Liczyłaś na biżuterię?Laska odpuść sobie takie marudzenie.Ja mojemu na 18stke dałam perfum .,który nawet mu się nie spodobał za bardzo.Używał go jako odświeżacz do butów :D Nie miałam własnego dochodu by inwestować nie wiadomo w co ale i tak go kochałam.

Pasek wagi

Mimo wszystko chłopak się postarał, pewnie wydał sporo kasy, bluzę, czapkę i kubek musiał wybrać, przemyśleć ten zakup itp., to nie jest pierwsza lepsza czekolada z kiosku, kupiona na szybko. Moim zdaniem przesadzasz, myślę, że on miał dobre intencje i to się liczy. Może nie jest mistrzem kreatywności, ale z drugiej strony może nie zna Cię na tyle dobrze? Zamiast to przeżywać, postaraj się kiedyś zasugerować mu, że marzysz o jakimś podarku "od serca", czymś własnoręcznie zrobionym, czymś bardziej osobistym. Chłopak nie jest jasnowidzem, ale jeśli dokładniej poza Twoje preferencje, następnym razem może podarować Ci coś bardziej w Twoim guście (np. na święta), tylko musisz mu o tym powiedzieć (oczywiście w luźnych rozmowach, bez żadnej presji, pretensji i rozkazywania). A poza tym naprawdę wydaje mi się, że przesadzasz.

A ja bym powiedziała z jednej prostej przyczyny- nie powiesz, w przyszłości też Ci kupi coś podobnego, bo po prostu będzie sądził,że Ci się podobało. Nie ma co robić afery, ale swoje zdanie bym wyraziła. 

Od dawnego Paskuda dostawałem stale jakieś romantyczne nieprzydatne rzeczy, które tylko zajmowały coraz więcej miejsca i się kurzyły. Za każdym razem dziękowałem, uśmiechałem się i delikatnie sugerowałem, że następnym razem chciałbym dostać to co lubię/przyda mi sie/jest użyteczne. Dopiero pod koniec 7 letniego związku udało mi się postawić na swoim. Co zabawne, ja zawsze pytałem co chce dostać lub czego nie kupować ;) 

Z aktualnym Brzydalem nie mam żadnych problemów. Zawsze ustalamy jaki prezent sobie kupujemy. Każde wybiera 5-6 rzeczy i drugie mu kupuje jedną z nich. Nigdy nie wiadomo którą. Niespodzianka jest i zawsze obdarowany jest zadowolony. 

Problemy zawsze znikają kiedy słucha się co druga osoba ma do powiedzenia. Wystarczy rozmawiać.  :)

P.S. 

Nawiązując do którejś ze wcześniejszych wypowiedzi. Osoby które generalizują i twierdzą że któraś z płci jest ograniczona i mało bystra, uważam za upośledzone w rozwoju. Zapewne autorka tej nieszczęsnej wypowiedzi nie miała szczęścia w relacjach z płcią przeciwną lub rekompensuje sobie własne niedoskonałości poprzez jadowite wypowiedzi. Miejmy nadzieję, że z wiekiem zmądrzeje :)

Pasek wagi

Masz ode mnie, spóźniony prezent.

Myślę że masz wymogi wzięte z kosmosu, a prezenty które dostałaś są fajne. Poproś o coś własnoręcznie zrobionego na gwiazdkę i po problemie.

Mnie zawsze cieszą wszystkie prezenty, jakie dostaję. Najważniejsze to umieć docenić, że ktoś pamiętał i chciał mi zrobić przyjemność. Też w tym roku miałam 18 i od swojego chłopaka dostałam zegarek, bardzo ładny. Wiedział, że nie mam zegarka, więc mi kupił. Ucieszyłam się z niego jak małe dziecko :D W sumie dla mnie i tak ważniejsze było to, że mój był w ten dzień ze mną i cieszył się ze mną moim wkroczeniem w dorosłe życie :) 

Jeśli wiesz, że chłopak się nie obrazi, możesz delikatnie powiedzieć mu, że spodziewałaś się czegoś innego. Może na mikołajki czy na święta da Ci wtedy coś, co Cię mile zaskoczy :) 

buahha dobre dobre :-)) koniec świata :-)) 

pamiętam,że w liceum od obecnego Księcia dostałam walnentynkę ... każdy miał serduszka, misie, baloniki, kotki itd... a ja : dostałam walentynkę, na której była śrubka i nakrętka z napisem : " pasujemy do siebie " , tylko tamte misie i baloniki są już nie które po 2 rozwodach nawet ,a ja z Księciem 20 lat i nadal się "kręci" (cwaniak) 

Imperious napisał(a):

Od dawnego Paskuda dostawałem stale jakieś romantyczne nieprzydatne rzeczy, które tylko zajmowały coraz więcej miejsca i się kurzyły. Za każdym razem dziękowałem, uśmiechałem się i delikatnie sugerowałem, że następnym razem chciałbym dostać to co lubię/przyda mi sie/jest użyteczne. Dopiero pod koniec 7 letniego związku udało mi się postawić na swoim. Co zabawne, ja zawsze pytałem co chce dostać lub czego nie kupować ;) Z aktualnym Brzydalem nie mam żadnych problemów. Zawsze ustalamy jaki prezent sobie kupujemy. Każde wybiera 5-6 rzeczy i drugie mu kupuje jedną z nich. Nigdy nie wiadomo którą. Niespodzianka jest i zawsze obdarowany jest zadowolony. Problemy zawsze znikają kiedy słucha się co druga osoba ma do powiedzenia. Wystarczy rozmawiać.  :)P.S. Nawiązując do którejś ze wcześniejszych wypowiedzi. Osoby które generalizują i twierdzą że któraś z płci jest ograniczona i mało bystra, uważam za upośledzone w rozwoju. Zapewne autorka tej nieszczęsnej wypowiedzi nie miała szczęścia w relacjach z płcią przeciwną lub rekompensuje sobie własne niedoskonałości poprzez jadowite wypowiedzi. Miejmy nadzieję, że z wiekiem zmądrzeje :)

Moze za krotko siedzisz na Vitalii, zeby zrozumiec o co w tych wypowiedziach chodzi.  Poczytasz troche watkow na Vitalii o tym, co kobiety uwazaja o swoich facetach i jak ich traktuja, to zalapiesz ;-))) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.