Temat: czy jest w Waszym związku chemia i pożądanie?

Zastanawiam się czy takie związki pełne namiętności, pasji, pełnego zaufania, radości istnieją naprawdę- czyli taka wielka miłość, czy po prostu taki związek gdzie owszem jest wszystko łącznie z podobaniem się sobie, ale nie ma tej iskry, chemii, czegoś magicznego co nie pozwala  się od siebie oderwać.
Oglądałam dzisiaj film bardzo zmysłowy gdzie między dwójką ludzi była tak wielka pasja ,chemia ,pożądanie, że nie potrafili bez siebie żyć, mimo iż oboje tkwili w innych związkach i też bym chciałą przeżyć coś takiego, bo póki co nie było mi dane
Więc moje pytanie brzmi czy miedzy Wami a Waszymi partnerami jest to cos, ta magiczna chemia, czy to tylko mit?

W moim związku tak - jest chemia, magia, prąd przy dotyku, spojrzeniu. Jest radość z każdej sekundy razem. Ja wiem, że w tych oczach kryje się cały mój świat, choć mamy poza sobą życie, znajomych, zajęcia. Ufamy sobie nawet wtedy, gdy jedno bez drugiego idzie na imprezę, gdziekolwiek. :)

chyba różnie :-P nieraz mamy swoje momenty totalnej chemii, kiedy jest magicznie.

ale nieraz jest tak jak piszesz - zwyczajnie (fajnie, ale codziennie)

a nieraz są okresy totalnego przeciążenia psychicznego - stres, osłabienie organizmu, bałagan w domu - że nie mamy nawet ochoty (rzadko zdarza się, żeby to nam przeszkadzało, no ale zdarza się) 

myślę, że mało ludzi lubi na co dzień emocjonalną huśtawkę, wzloty i upadki. na początku związku motyle w brzuchu są fajne, ale potem tak naprawdę są dużo ciekawsze rzeczy, co moze da młodej osoby brzmieć dziwnie. ale moim zdaniem tak jest - np. planowanie przyszłości, wspólne wyprawy w nieznane, wspólne rpzedsięwzięcia, oczywiście seks ;-) i odkrywanie nowych pozycji i nowych doświadczeń, potem (to jeszcze nie ja) wspólne wychowywanie dzieci i obserwowanie jakim ta druga osoba jest rodzicem, wspólne pokazywanie sobie błędów, umiejętność docierania się, wspólne inwestycje, ryzyko, sukcesy i porażki :-P życie jest coraz ciekawsze, chociaż motyle w brzuchu znikają :-P 

ja tam mam cały czas motyle w brzuchu.. generalnie ja i mój facet na codziennie staramy zachowywać się normalnie..są obowiązki, praca, dom itp. więc każdy robi to co musi.. ale nadchodzi za chwile wieczór.. gdzie mój ukochany do mnie wraca, kładziemy się razem do łóżka i zawsze zasypiamy wtuleni w siebie.. po prostu.. oczywiście nie zapominamy o rozmowie.. o mizianiu i w ogóle o słodkościach w postaci uśmiechów itp. za chwile przychodzą weekendy gdzie rozdzielić się nie możemy.. kombinujemy razem nad jakimiś wyjazdami.. korzystamy z sytuacji które nadarzają się w mieście.. fakt.. jesteśmy w 4 letnim związku.. znamy się jak łyse konie.. bywają momenty kłótni, gdzie jedno płacze, wychodzi.. ale za chwile do siebie wracamy.. nigdy nie było sytuacji tego typu 'to wygasa' albo coś na siłę.. bo lata... nie.. po prostu tak już bywa w związkach.. Ile razy pytałam się mojemu M. czy nie chce gdzieś wyjechać, czy nie potrzebuje przestrzeni.. on zawsze odpowiada tak samo.. 'nie potrzebuje nic, byś tylko była..'. Ostatnia sytuacja nas jeszcze bardziej zbliżyła, kiedy był cień szansy że wpadliśmy.. Nigdy nie miałam takiego wsparcia jakie dał mi mój facet.. Teraz ze świadomością, że nadal jest nas tylko dwoje, zdajemy sobie sprawę po tamtej sytuacji.. że jednak nie chcemy nigdy tego zmieniać.. że chcemy razem tworzyć kolejny dzień.. nawet czasami w nerwach.. wiadomo w życiu nie zawsze jest kolorowo.. Byłam w różnych związkach.. lecz po latach mogę stwierdzić, chodź jestem młoda.. że tak prawdziwa miłość musi istnieć ;)

Pasek wagi

u mnie niestety nie ma i nie było :(

W moim związku chyba tak ;)
Jest niesamowicie - tęsknimy za sobą w ciągu dnia i jak osobno wychodzimy, czujemy siebie głód. 
Spędzamy ze sobą dużo czasu - czasem wyciskając go jak cytrynę, czasem po prostu gnijąc razem wtuleni w siebie. Mamy wspólne pasje, mnóstwo ze sobą rozmawiamy. Mamy do siebie pełne zaufanie. 
Bywają problemy więc nie powiem, żeby zawsze było radośnie ;) Ale na ogół są to problemy zewnętrzne i jesteśmy dla siebie siłą i oparciem. Powodem, dla którego warto żyć. 

Troszczymy się o siebie, znamy się jak łyse konie :) Jesteśmy razem 7 lat (na dniach rocznica), od 6 mieszkamy razem i ciągle są motyle. Ale co ważniejsze jest prawdziwa miłość, wsparcie, zrozumienie. Nie tylko chemia ale też przyjaźń i głód drugiej osoby. Nie tylko w sensie fizycznym. 

Teraz nie widzimy się od kilku dni i choć na ogół dosyć wcześnie zasypiam (bo wcześnie wstaje) to męczę się kilka godzin i zasypiam nad ranem bo nie mogę się przytulić. I on chyba też bo w końcu do mnie pisze w ciągu nocy :P

same szczesciary tutaj:-)

ja wam napisze szczerze,ze sama poczulam chemie do mojego juz meza na pierwszym spotkaniu.jeszcze go nie znalam ale stwierdzilam, ze  intryguje mnie swoim wygladem i zachowaniem.potem to tylko narastalo...seks byl fantastyczny....do tej pory a minelo 5 lat tak przyjemnie mi sie w niego wtulac,ma piekny zapach,taki cieply i bezpieczny:-)

nie ma tego pozadania 24,h bo obowiazko dziecko ale kilka dni ,,przerwy" i odpoczynku i znow nas nachodzi to co na poczatku,ciagle jestem jego ciekawa i nadal mnie pociąga mimo tych 5 lat...nie wiem czy to kiedys nie zniknie,mam nadzieje, ze nie.Ja tez sie staram dla niego zawsze ladnie wygladac i nie zapuszczac sie.

Pasek wagi

oj w moim jeeeest :D

w moim jest wszystko, co kiedykolwiek sobie mogłam wymarzyć, chemia, pożądanie i można powiedzieć miłość od pierwszego wejrzenia. Tesknimy, wszystko byśmy razem robili. Wiem, że mam szczęście :)

Pasek wagi

fatbody napisał(a):

Oglądałam dzisiaj film bardzo zmysłowy gdzie między dwójką ludzi była tak wielka pasja ,chemia ,pożądanie, że nie potrafili bez siebie żyć, mimo iż oboje tkwili w innych związkach

A można wiedzieć co to za film? :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.