Temat: jak zerwać...

Od dłuższego czasu mam duże wątpliwości czy kocham mojego chłopaka. Jego zachowanie mnie rani, zaczynam widziec w nim same wady... Mówię mu, że już  nie chce z nim być, ale on zawsze obiecuje, że się zmieni, ze popracuje nad sobą. Nie umeim zakończyć znajomości.. jestsmy razem juz dość długo, przyzwyczaiłam się, że jest ktoś przy mni i choloernie boje się samotności. Mam czasem ochote rzucić to  wszystko. Nie jestem szczęśliwa, czuje jakby życie uciekało mi przez palce, ale nie mam odwagi czegoś zmienić. Nie wiem czy poczekac jeszcze, czy dać mu jeszcze szanse.. nie chce go zranić.

o ile to nie twoje mieszkanie i chwilowo cię w nim nie ma to co cię obchodzi co on robi a czego nie? dzidziuś powinien mieć opiekunkę a nie dziewczynę

Jakby mi chłopak powiedział, że nie chce ze mną już być to sama bym odeszła..

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

o ile to nie twoje mieszkanie i chwilowo cię w nim nie ma to co cię obchodzi co on robi a czego nie? dzidziuś powinien mieć opiekunkę a nie dziewczynę

mieszkanie wynajmujemy razem. więc nie jest w sumie ani moje ani jego ;)

pomijając Twoje odczucia o braku miłości itd., uważam że bycie z kimś kogo do tego stopnia trzeba kontrolować i sprawdzać jest bez sensu. Pomyśl nawet przyszłościowo: macie dziecko, i co - zapomni że trzeba je nakarmić?

Pasek wagi

Nie ma sensu się męczyć z kimś kogo nie kochasz , Powiedz mu że to koniec i wasz związek nie ma sensu.

to może ty go zdradź? napisał(a):</p

:>" title= napisał(a):

:>" class="emoticon" data-code= napisał(a):

:>"> A tak na poważnie, to ja powiedziałabym wprost, że mam dość. Problemem byłoby wspólne mieszkanie, więc pewnie u ciebie to też komplikuje całą sytuacje?

tuna. napisał(a):

to może ty go zdradź? A tak na poważnie, to ja powiedziałabym wprost, że mam dość. Problemem byłoby wspólne mieszkanie, więc pewnie u ciebie to też komplikuje całą sytuacje?

tak .. i to bardzo

pau000 napisał(a):

miałam tak samo, normalnie identyczna sytuacja jak u Ciebie... zostawiłam go ale w zasadzie sam sprowokował sytuację a ja tylko to wykorzystałam a później twardo trzymałam się tego że już do niego nie wrócić...

Ja miałam tak samo. 

po prostu odejdź, bardziej krzywdzisz siebie i jego będąc w chorym układzie (bo związek to już raczej nie jest)

miałam tak samo, odeszłam (po prawie 3 latach) i jestem teraz szczęśliwa z wspaniałym facetem :)

Rozstania bywają bolesne, ale wierz lub nie, jeśli nie Ty, najpewniej on Ci wywinie jakiś numer prędzej czy później, jeśli tak wyglada wasz zwiazek. I to Ty wtedy będziesz płakać po kątach. Nie rób sobie krzywdy i z nim zerwij Ty.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.