Temat: jak zerwać...

Od dłuższego czasu mam duże wątpliwości czy kocham mojego chłopaka. Jego zachowanie mnie rani, zaczynam widziec w nim same wady... Mówię mu, że już  nie chce z nim być, ale on zawsze obiecuje, że się zmieni, ze popracuje nad sobą. Nie umeim zakończyć znajomości.. jestsmy razem juz dość długo, przyzwyczaiłam się, że jest ktoś przy mni i choloernie boje się samotności. Mam czasem ochote rzucić to  wszystko. Nie jestem szczęśliwa, czuje jakby życie uciekało mi przez palce, ale nie mam odwagi czegoś zmienić. Nie wiem czy poczekac jeszcze, czy dać mu jeszcze szanse.. nie chce go zranić.

Miłam kiedyś tkie same odczucia.

Próbowałam odejść przez dobre pół roku,ale zawsze ubłagał, znajomi i rodzina tez naciskali,żebym tego nie robiła..

I tak tkwiłam.

Denerwował mnie wszystkim, źle się uśmiechnął, zaśmiał, usiadł, coś powiedział. No wszystko mnie w nim wkurzało do granic.

Aż w końcu wydało się,że poszedł na jakąś imprezę beze mnie.

W duszy mu dziękowałam, bo dał mi powód do zakończenia związku ;-)

Nie żałuję.

Dzisiaj jestem z mężczyzną ,którego kocham na zabój ;-) i jestem szczęśliwa.

Tamten ma żonę i dziecko,ale miałam z nim okazję kilka razy przez te lata rozmawiać i wiem,że życie nie układa im się pomyślnie...........

Przeraża mnie wyobrażenie,że miałabym być na miejscu jego żony...

Moja rada, męczysz się? Nie chcesz  nim być? Odejdź.

Pasek wagi

FammeFatale22 napisał(a):

Miłam kiedyś tkie same odczucia.Próbowałam odejść przez dobre pół roku,ale zawsze ubłagał, znajomi i rodzina tez naciskali,żebym tego nie robiła..I tak tkwiłam.Denerwował mnie wszystkim, źle się uśmiechnął, zaśmiał, usiadł, coś powiedział. No wszystko mnie w nim wkurzało do granic.Aż w końcu wydało się,że poszedł na jakąś imprezę beze mnie.W duszy mu dziękowałam, bo dał mi powód do zakończenia związku ;-)Nie żałuję.Dzisiaj jestem z mężczyzną ,którego kocham na zabój ;-) i jestem szczęśliwa.Tamten ma żonę i dziecko,ale miałam z nim okazję kilka razy przez te lata rozmawiać i wiem,że życie nie układa im się pomyślnie...........Przeraża mnie wyobrażenie,że miałabym być na miejscu jego żony...Moja rada, męczysz się? Nie chcesz  nim być? Odejdź.

o Boże.. mam prawie tak samo, tyle że moi znajomi i rodzina raczej się dziwią, że jeszcze z nim jestem

pytasz jak zerwać..porozmawiaj z nim szczerze (ale nie do bólu) , poinformuj o motywach swojej decyzji, powiedz że jest nieodwołalna.

zuzikk napisał(a):

FammeFatale22 napisał(a):

Miłam kiedyś tkie same odczucia.Próbowałam odejść przez dobre pół roku,ale zawsze ubłagał, znajomi i rodzina tez naciskali,żebym tego nie robiła..I tak tkwiłam.Denerwował mnie wszystkim, źle się uśmiechnął, zaśmiał, usiadł, coś powiedział. No wszystko mnie w nim wkurzało do granic.Aż w końcu wydało się,że poszedł na jakąś imprezę beze mnie.W duszy mu dziękowałam, bo dał mi powód do zakończenia związku ;-)Nie żałuję.Dzisiaj jestem z mężczyzną ,którego kocham na zabój ;-) i jestem szczęśliwa.Tamten ma żonę i dziecko,ale miałam z nim okazję kilka razy przez te lata rozmawiać i wiem,że życie nie układa im się pomyślnie...........Przeraża mnie wyobrażenie,że miałabym być na miejscu jego żony...Moja rada, męczysz się? Nie chcesz  nim być? Odejdź.
o Boże.. mam prawie tak samo, tyle że moi znajomi i rodzina raczej się dziwią, że jeszcze z nim jestem

I ja miałam tam jak FammeFatale22, z tym, że nie mogłam się doczekać tego powodu więc musiałam zebrać się w sobie i go rzucić. I też jestem z kimś o niebo lepszy, a tamten się ożenił i strasznie się cieszę, że nie jestem na miejscu tej żony.

Pasek wagi

jeżeli masz wątpliwości to po prostu odejdź. 

postaw sprawę jasno i stanowczo. Powiedz że to koniec i najlepiej zerwij kontakt lub ogranicz do koniecznego minimum i nie ulegaj

Pasek wagi

pau000 napisał(a):

miałam tak samo, normalnie identyczna sytuacja jak u Ciebie... zostawiłam go ale w zasadzie sam sprowokował sytuację a ja tylko to wykorzystałam a później twardo trzymałam się tego że już do niego nie wrócić...

taak!

Pasek wagi

Też kiedyś byłam w takiej sytuacji, wyjechałam sama na 2 tygodnie - długa przerwa od 2-letniego związku, to był najlepiej spędzony czas, to mnie umocniło w decyzji i zerwałam z nim niedojrzale - przez telefon. Tylko byłam w takim stanie, że jak go spotkałam po 0,5 roku to dostałam ataku drgawek i nerwicy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.