Temat: Granice w związku, zdrady

nie mówimy tu tym razem o małżeństwie i narzeczeństwie a jedynie o związkach długoletnich. 

Gdzie leży według Was leży granica - może nie tyle zdrady - a pierwszych ku niej kroków? 
Gdzie leży granica między koleżanką a kolegą w pracy lub w szkole? (Oczywiście jeśli dziewczyna nie zna tej 'trzeciej' ?) 

Wiem, że kazdy związek ma określone jako takie zasady, ale po tym jak obserwuje to forum, wnioskuje że spotkanie na kawie zajetego faceta z kolezanką jest już jakims dowodem że koles to dupek? 

co jesteście skłonne tolerowac - koleżeńskie wymienianie sms, maili ? czy to za wiele jeśli nie rozmawia się w sprawach 'służbowych' ? 

spotykanie się sam na sam na zwykłej kawie to juz totalna zbrodni i skreśla kolesia? 

i zawsze oznacza że jest on nie /fer/ do swojej dziewczyny?   

jeśli facet ma zdradzić to od czego się zaczyna ? ? macie coś do powiedzenia na ten temat? 

caiyah napisał(a):

Masakra, kurcze szkoda mi Ciebie bo kiedyś też byłam w podobnej sytuacji tylko to "koleżaneczka" kręciła się wokół mojego wtedy jeszcze chłopaka a ten ogłuchł i oślepł bo chyba mu to na męskie ego działało.Jak się dowiedziałam, że o czymś mi nie powiedział zagroziłam rozstaniem, nie lubię być oszukiwana... Odbiło nam się to czkawką po 3 latach bo znów go podejrzewałam, że coś przede mną zataja ale moje podejrzenia okazały się wtedy bezzasadne i zrozumiałam, że chłopak nauczył się na błędach i więcej nic nie spróbuje przede mną ukryć.Przespałaś trochę strategiczne momenty... po tych spotkaniach będzie Ci jeszcze trudniej zapanować nad tą sytuacją. Pamiętaj jesteś kowalem swojego losu, jeśli Ci zależy na tym związku to działaj dziewczyno. Dwa razy w ostatnim razie na kawie i to nikt ważny??? Musisz tego swojego chłopa jakoś przycisnąć- niech się przyznaje co i jak. Dla mnie on jest tamtą zauroczony lub to ona podbija a mu pasuje taka sytuacja. I jeśli któraś z opisanych sytuacji Ci się potwierdzi... pamiętaj każdy ma prawo do błędu... ale nie wybaczaj zbyt szybko... i w razie czego bądź stanowcza i nie bój się postawić na szali ona albo ja.. jak wybierze ją to znaczy, że dupek nie był Ciebie wart.

dużo nie mówił o tych spotkaniach. poprostu mnie o tym poinformował. i nikt ważny że tylko porozmawiali i to wszystko.... i wydawało mi się do dziś okej, bo w końcu raz się zapytał, a drugi od razu mi powiedział... i dziś po czytanie tego forum, zastanowiłam się czemu tak wszyscy "jadą" po tych co umawiają sie na spotkania z koleżankami. ale chyba niedorosłam jeszcze lub mało w życiu widziałam. dziwne. 

Tak, najlepiej nic nie rób, dopasuj się do sytuacji skoro hrabia nie widzi potrzeby spotkania się we 3, zgadzaj się na te ich spotkanka a za miesiąc będziesz płakała, że zostałaś zdradzona albo, że zostawił Cię dla tamtej, kobieto walcz o swój honor, jak to ma się rypnąć to wyjdź z tego z podniesioną głową.

nie no kawa jest spoko z kolezanka tylko to co robi ten Twoj jest bardzo podejrzane i to nie jest tylko "kawa" 

90ibs napisał(a):

nie mówimy tu tym razem o małżeństwie i narzeczeństwie a jedynie o związkach długoletnich. Gdzie leży według Was leży granica - może nie tyle zdrady - a pierwszych ku niej kroków? Gdzie leży granica między koleżanką a kolegą w pracy lub w szkole? (Oczywiście jeśli dziewczyna nie zna tej 'trzeciej' ?) Wiem, że kazdy związek ma określone jako takie zasady, ale po tym jak obserwuje to forum, wnioskuje że spotkanie na kawie zajetego faceta z kolezanką jest już jakims dowodem że koles to dupek? co jesteście skłonne tolerowac - koleżeńskie wymienianie sms, maili ? czy to za wiele jeśli nie rozmawia się w sprawach 'służbowych' ? spotykanie się sam na sam na zwykłej kawie to juz totalna zbrodni i skreśla kolesia? i zawsze oznacza że jest on nie /fer/ do swojej dziewczyny?   jeśli facet ma zdradzić to od czego się zaczyna ? ? macie coś do powiedzenia na ten temat? 
u mnie jego 2 kawy z "kolezanka z pracy" skonczyly sie rozpadem naszego zwiazku. Okazalo sie ze kolezanka juz od jakiegos czasu bardzo sie nim interesowala, a jako ze miedzy nami sie nie ukladalo, wpakowala sie miedzy nas. No ale nacieszyla sie nim moze ze 3 tygodnie, po czym kopnal ja w tylek ;)
Pasek wagi

caiyah napisał(a):

Tak, najlepiej nic nie rób, dopasuj się do sytuacji skoro hrabia nie widzi potrzeby spotkania się we 3, zgadzaj się na te ich spotkanka a za miesiąc będziesz płakała, że zostałaś zdradzona albo, że zostawił Cię dla tamtej, kobieto walcz o swój honor, jak to ma się rypnąć to wyjdź z tego z podniesioną głową.

ale ja czuje ze on mnie kocha. nie jestesmy ze sobą 3,5 miesiąca tylko roku. wcześniej jednak nic takiego nam się nie przytrafiało... dodam ze to koleżanka ze studiów wiec kontakt z nią będzie miał. słodka.malwa a co masz na mysli pisząc nie tylko kawa? przecież nie poszedłby chyba z nią od razu do łózka?

zaczynam sie bać już przez Was. 

slodka_malwa napisał(a):

nie no kawa jest spoko z kolezanka tylko to co robi ten Twoj jest bardzo podejrzane i to nie jest tylko "kawa" 

dokładnie tak, jak dla mnie to ten Twój jaśnie Pan robi co sobie chce a Ty nie masz na niego żadnego wpływu, dopóki mu jest tak wygodnie to będzie trwało i trwało. Skoro Ciebie coś w tej znajomości zaczyna gryźć i gnębić to jego obowiązkiem jako chłopaka jest Cię uspokoić (udowodnić, że nie masz się czym martwić).Czyli pokazać te p### smsy z nią, rozmowy czy Was umówić we trójkę.

wiesz moze nawet i juz ja zaliczyl skad to mozesz wiedziec, przeciez znacie sie 3,5 roku a nie wejdziesz w jego umysl, nie od parady caly czas utrzymuje z nia kontakt no wez sie zastanow :)

To ja zadam Ci inne pytanie: Ty umiesz walczyć o swoje? Bo chyba nie bardzo i nie zdziwię się jak tamta Ci go odbije przez Twoją bierność... W sumie dużo zależy i od chłopa ale póki co to widzę, że go w tamtą stronę ciągnie (zakładając, że to ona zarzuca sieci).

slodka_malwa napisał(a):

wiesz moze nawet i juz ja zaliczyl skad to mozesz wiedziec, przeciez znacie sie 3,5 roku a nie wejdziesz w jego umysl, nie od parady caly czas utrzymuje z nia kontakt no wez sie zastanow :)

cały czas nie. dopiero od 2 miesięcy. wiem to. bo wcześniej nie było własnie takich akcji z telefonem, i w ogole nie było słychać o żadnej znajomej...  naweto oani jednej. 

2 miesiace temu zaznaczył mi że ta koleżanka jest zajęta, a potem już ani razu o tym nie wspomniał. gdyby chciał mi zmydlić oczy to mówił cały czas ze kogoś ona ma? a teraz cisza jest. żeby nie było też że gadamy tylko o niej. bo wcześniej nie widziałam problemu !!

no, na wstepie powiedzial ze jest zajeta zeys nie pytala i widzisz, heheh udalo mu sie bo bylas spokojna i nie podejrzewlaas nic, a sprobuj wkrasc mu sie na fb albo poczte, zobacz ich wiadomosci. moze Ty jestes wielce zakochana a tam juz misiaczkuja do siebie 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.