Temat: Zamieszkanie z partnerem - Wasze historie ;)

1. Ile miałyście lat, jak podjęłyście decyzję o zamieszkaniu razem ze swym wybrankiem? ;)
2. W jaki sposób to wpłynęło na związek? Zakończyło go ze względu na dokładniejsze poznanie wad czy wręcz przeciwnie - sprawiło, że związek stał się mocniejszy?
3. Ogólnie rzecz biorąc: jakie macie doświadczenia związane z tym tematem?
4. Jakie są według Was pozytywne, a jakie negatywne aspekty wspólnego mieszkania?

1. 26. Poznaliśmy się kilka miesięcy wcześniej. 

2. Mocniejszy. Po roku wzięliśmy ślub.

3. Super. Tylko pojawiają się kwestie organizacji życia. Opłaty, sprzątanie, gotowanie. Ale bycie z kimś prawie non stop zbliża i cementuje.

4. Same pozytywy. Minus jest taki że w razie kłótni nie można się odciąć by poprzezywac w samotności. 

1. oboje mieliśmy 18 lat , wrzesień po maturze , w nowym mieście, w pokoju na poddaszu w Krakowie :)

2. pierwszy rok tzw docieranie się : kłótnie, sex, bawienie się jak dzieci, sex, nudne-cudne wieczory z Tv, sex, płacz ,a potem ogromne szczęście i sex (i tak w kółko). 2,3,4,5,6, rok związku dalsze poznawanie się ale nie tak burzliwe . Dużo spacerów, uczenia się nowych rzeczy, rozmowy poważne i mniej poważne, trochę mniej tego seksu...

7,8,9 rok związku (teraz trwa) coraz więcej problemów (ale zewnętrznych) . jesteśmy na poziomie telepatii (np pytam go czy w dzieciństwie oglądał "Krowe i kurczaka" a on przerażony mówi mi że przed chwilą o tym myślał hehe ) gdyby nie te problemy to bylibyśmy na 100% szczęśliwą parą a tak jest tylko 90%

3. to najlepszy sposób żeby się poznać i jeszcze bardziej pokochać lub po prostu rozstać

4.minusy czasem trzeba tego czasu tylko dla siebie (a w kawalerce trudno o samotność )

1. zamieszkalam z partnerem u niego majac 20 lat. mieszkalimy przez dwalata, pozniej bylismy na stancji

2.nadal jestesmy ze soba 

3. uczenie sie zycia, jak presperowac pieniedzmi

4.jedyna wielka zaleta jest to ze nikt ci na rece nie patrzyy, jestes u siebie i robisz to na co masz ochote i ogolna swoboda

1. Z pierwszym 20, z drugim 23, z obecnym 28

2. Z pierwszym zakończyło, z drugim zaczęła się równia pochyła i wszystko tylko dobił ślyb, z obecnym zamieszkaliśmy własciwie 2 dni po decyzji o byciu razem i jest super :)
3. Ogólnie rzecz biorąc, to spadają klapki z oczu dotyczące siebie nawzajem.
4. Pozytywne - fajnie zasypiać i budzić się razem, można zweryfikować decyzję o ewentualnym ślubie. Negatywne - spadają wspomniane klapki z oczu, jeśli się wcześniej po prostu spotykało, to wszytsko wygląda inaczej.
Pasek wagi

Intensive napisał(a):

1. Ile miałyście lat, jak podjęłyście decyzję o zamieszkaniu razem ze swym wybrankiem? ;)2. W jaki sposób to wpłynęło na związek? Zakończyło go ze względu na dokładniejsze poznanie wad czy wręcz przeciwnie - sprawiło, że związek stał się mocniejszy?3. Ogólnie rzecz biorąc: jakie macie doświadczenia związane z tym tematem?4. Jakie są według Was pozytywne, a jakie negatywne aspekty wspólnego mieszkania?

1. 19.

2. skończyło się ślubem, wiec raczej pozytywnie.

3. 4 lata mieszkania razem przed ślubem.

4. pozytywne - poznanie siebie bliżej. negatywne... nerwy. o głupoty. o niewyniesione śmieci i niepościelone łózko.

1. 24, po roku związku na odległość.

2. Po pierwszym miesiącu myślałam, że będziemy się z płaczem rozstawać. Wystarczyła jedna rozmowa, kilka ustaleń i według tamtych zasad żyjemy do dziś ;) Teraz już jako małżeństwo ;)

3. To najlepszy współlokator z jakim dzieliłam mieszkanie ;D A tak serio - chcąc zbudować wspólne życie, dobrze poznać i zrozumieć drugą osobę, trzeba zamieszkać razem. Inaczej chyba się nie da, zawsze to będzie rozwiązanie połowiczne. 

4. Pozytyw - wspólne mieszkanie przyspiesza rozwój związku, łatwiej robić plany na przyszłość bez żadnych wątpliwości. No i jest to po prostu miłe :) Takie bycie ze osobą, w każdej chwili można się przytulić, porozmawiać twarzą w twarz, bez konieczności czekania na przysłowiowy weekend.

Negatyw? Hmmm... Chyba zależy od osoby i postrzegania życia. U mnie nie było żadnych problemów, po tym, jak skonfrontowaliśmy swoje wyobrażenia o wspólnym życiu. Na początku był zgrzyt (patrz punkt 2), jednak pogadaliśmy o wszystkim szczerze i od tamtej pory mamy związek idealny ;)

Pasek wagi

1. Ile miałyście lat, jak podjęłyście decyzję o zamieszkaniu razem ze swym wybrankiem? ;)

20
2. W jaki sposób to wpłynęło na związek? Zakończyło go ze względu na dokładniejsze poznanie wad czy wręcz przeciwnie - sprawiło, że związek stał się mocniejszy?

Bez zmian raczej i tak często u mnie bywał.
3. Ogólnie rzecz biorąc: jakie macie doświadczenia związane z tym tematem?

Nie odkryłam żadnych nawyków itp.,które by mnie denerwowały, zarządzać budżetem itd. i tak musiałam wcześniej więc nie zmieniło to nic poza brakiem oczekiwania na odwiedziny co ma swoje plusy i minusy bo fajnie jest się budzić koło kogoś czy cmoknąć w drodze do kuchni czy łazienki ale tęsknota też jest dobra a przynajmniej moment kiedy znów się spotyka osobę,na którą się czekało.


4. Jakie są według Was pozytywne, a jakie negatywne aspekty wspólnego mieszkania?

Wszystko pozytywne, za częściowo negatywne mogę uznać tylko to,że ja czasem lubię być całkiem sama a mój tak nie ma więc mu czasem smutno jak się odseparowuję.

Pasek wagi

1. Ile miałyście lat, jak podjęłyście decyzję o zamieszkaniu razem ze swym wybrankiem? ;)

22, po pierwszych trzech miesiącach mieszkania razem, wróciliśmy do swoich domów i chcieliśmy się rozstać :D

2. W jaki sposób to wpłynęło na związek? Zakończyło go ze względu na dokładniejsze poznanie wad czy wręcz przeciwnie - sprawiło, że związek

stał się mocniejszy?

Tak jak napisałam wyżej, pierwsza próba zakończyła się fiaskiem, dopiero drugim razem zrozumieliśmy, że trzeba chodzić na kompromisy i akceptować pewne zachowania drugiej strony. Obecnie mieszkamy razem ok. 4-5 lat.

3. Ogólnie rzecz biorąc: jakie macie doświadczenia związane z tym tematem?

Nie wyobrażam sobie być w związku i nie mieszkać razem, dla mnie to nie związek, a "chodzenie" czyli nic poważnego

4. Jakie są według Was pozytywne, a jakie negatywne aspekty wspólnego mieszkania?

Pozytywy: poznajesz drugą osobę na wylot. Negatywy: jestem osobą która lubi mieć swoja przestrzeń i swój porządek, nie lubię podporządkowywać się komuś, nie znoszę kiedy ktoś próbuje wpłynąć na moje decyzje. Często wolałabym mieszkać sama, ale wiem, że tak nie można być w poważnym związku :) dlatego uwielbiam kiedy mój partner musi wyjechać na tydzień lub dwa :D

Pasek wagi

1. 20, spotykaliśmy się od 3 lat
2. Wcześniej juz razem pomieszkiwaliśmy ale nie można tego porównać, wzmocniło, ale po czasie, najpierw chciałam uciekać.
3. Na początku przez pierwsze dwa tygodnie sielanka, potem dramat, sama nie wiem czemu bo wszystko było niby okej, ale na myśl o powrocie do domu traciłam humor, wymyślałam sobie zajęcia po za domem,albo siedziałam w samochodzie żeby jeszcze chwile pobyć sama. Nie mogłam znieść myśli, że nie mogę już we własnym pokoju pobyć sama, że gdzie się nie obrócę on tam będzie, że rzuca pieprzony ręcznik na podłogę. Dusiłam się strasznie mimo, że on nic złego nie robił, nawet się nie kłóciliśmy, chyba byłam za młoda przerosła mnie ta sytuacja, trwało to miesiąc- dwa i przywykłam.
4. Pozytywne- nie tracę czasu i pieniędzy na dojazdy, nie muszę żyć na dwa domy, mam więcej czasu dla rodziny, nie muszę kombinować żeby spędzić z nim jak najwięcej czasu, wspólne noce, poranki, śniadania, cudowna monotonnia życia we dwoje. Negatywne- żeby pobyć sama muszę uciekać z domu, jak się pokłócimy nie mam jak trzasnąć drzwiami pojechać do siebie i wyłączyć telefon.

Ale pozytywy przeważają zdecydowanie, mieszkanie razem to super sprawa i bardzo weryfikująca związek.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.