Temat: Czy jemu na mnie nie zależy?

Kiedy poznałam mojego obecnego chłopaka był okropnym podrywaczem, wszystkie moje koleżanki na niego leciały tylko ja trzymałam go z daleka od siebie. Ale jak na złość zainteresował się mną :P Byłam swego czasu bardzo nieśmiała przed nim nie miałam nikogo, a on jak to podrywacz miał przede mną nie jedną dziewczynę. Kiedy się poznaliśmy ja miałam 16 lat a on 19. Właściwie po miesiącu znajomości zaczęliśmy się regularnie spotykać. Ale jemu chodziło tylko o seks. Ale ja głupia nie byłam, opierałam się nogami i rękami. Czas mijał, a ja niestety się zakochałam. Nalegałam na niego, żeby się określił czy jestem jego koleżanką czy kimś więcej.. Wtedy mówił, że sparzył się w poprzednim związku (był przez 3 lata z jedną dziewczyną był jej bardzo oddany, a ona źle go traktowała) i dlatego woli mnie dobrze poznać i takie tam pierdoły na zamydlenie oczu... Przyjeżdżał do mnie bardzo rzadko (w tym czasie kiedy nie byliśmy jeszcze parą oficjalnie). Maksymalnie 3 razy w miesiącu. W końcu po 8 miesiącach spotykania się kiedy już przełamał ze mną barierę fizyczną powiedział, że chce być ze mną i zostało tak od 1 lutego 2013 roku. Niestety dość szybko się zawiodłam, bo po dwóch dniach dokładnie 3 lutego 2013 roku zapytał się mnie kiedy pójdziemy do łóżka. Zdębiałam. Wymyśliłam jakąś bajeczke, że nie mogę uprawiać seksu, bo jestem na coś chora i powiedziałam mu, żeby poszukał sobie innej dziewczyny, która odda mu się od razu w całości. Powiedział, że on może poczekać, ale im dłużej będziemy zwlekać tym gorzej będzie dla naszego związku. Teraz gdy klapki z oczu mi opadły i mimo tego, że nadal go kocham to wiem, że on wtedy myślał TYLKO o sobie. Raz go sprawdziłam. Kiedy byliśmy na imprezie zaciągnęłam go do samochodu dobrze wstawiona i powiedziałam, że chce zrobić to już. Na szczęście powiedział, że nigdy by mnie nie tknął kiedy jestem pijana chociaż nie wiadomo jakbym nalegała. Dlatego niedługo po tym przeżyłam z nim swój pierwszy raz. Niestety nie był to pierwszy raz dla niego. Ale szczerze mówiąc potem było już tylko lepiej. Przeważnie widywaliśmy się raz w tygodniu. Bo on chodził do pracy ja do szkoły. Przeważnie raz w tygodniu się widzieliśmy. No chyba, że nie miał samochodu (bo ma jeden samochód z rodzicami) to wtedy nie przyjeżdżał. Przez bardzo długi czas obawiałam się o jego wierność. Sprawdziłam wszystko co się dało facebooka, smsy i Gadu-Gadu, ale na szczęście jest wierny. Teraz w sumie układa się między nami dobrze. Ma spore problemy rodzinne przez co czasem nie może przyjechać tym bardziej, że ma tylko jeden samochód wspólnie z rodzicami, a jego mama ciągle nim jeździ do pracy. On dojeżdża pociągiem. Tradycyjnie widzimy się raz w tygodniu, bo ja również pracuje. Czasem się zdarzy, że widzimy się 2 razy w tygodniu. Moja mama powiedziała, że jak chłopak jest za dziewczyną to świątek piątek czy niedziele jest u niej, a nie raz w tygodniu. Mi to do tej pory nie przeszkadzało. Ale moja mama twierdzi, że jemu nie zależy skoro przyjeżdża raz w tygodniu. Bo przecież są pociągi i pociągiem też może przyjechać.

Nie widziałam w tym nic złego, ale moja mama mi tak namąciła, że teraz nawet jak do mnie dzwoni (a dzwoni codziennie) to jestem dla niego oschła i prawie nic nie mówie. Często ze sobą rozmawiamy. Powiedział mi, że trochę żałuje, że tak na mnie naciskał z samego początku, że zachowywał się jak szczeniak i takie tam, ale po rozmowie z mamą zastanawiam się czy to nie są tylko puste słowa z jego strony. Na pewno z nim porozmawiam na ten temat. Dziś zadzwonił i powiedział, że po wypłacie będziemy widywać się w też w tygodniu. Mieszkamy od siebie 13 kilometrów ok 20 min jazdy samochodem. Co Wy o tym myślicie.?

Jeśli to Wam w czymś pomoże to ja teraz mam 18 lat, a on 21 lat.

nastepny wciskajacy kity "sparzony wczesniej przez inna" manipulant, a toba sie zainteresowal, bo bylas jedyna ktora na niego nie leciala, takie "wyzwanie", podrywacze tak maja

Matko, jak tak czytałam, to myślałam, że co najmniej 100km od siebie mieszkacie. Nie potrafię ocenić, czy mu na Tobie zależy, ale 13km to na rowerze można przejechać. 

Pasek wagi

alexbehemot25 napisał(a):

nastepny wciskajacy kity "sparzony wczesniej przez inna" manipulant, a toba sie zainteresowal, bo bylas jedyna ktora na niego nie leciala, takie "wyzwanie", podrywacze tak maja

Nie chce go usprawiedliwiać, ale tak to będzie wyglądało niestety.. "Sparzony" był... Przez trzy lata chodził z panią Iksińską. Wiem, bo mój brat to jego przyjaciel i mi opowiadał ;). Mój brat mnie z nim zapoznał. Dlatego gdyby było coś nie tak powiedziałby mi

13km? rowerem moze jezdzic, mtslalam ze dzieli was ze 100....

Pasek wagi

Też myślałam, że ze 100 km... Mama ma racje. 

Pasek wagi

13 km to rowerem by mógł przejechać :-)

Pasek wagi

15km to moj maz jezdzi od wiosny do konca jesieni codziennie do pracy na rowerze w jedna strone, chyba mama ma troche racji jednak to nie jest zadna odleglosc

Pasek wagi

skoro był to podrywacz a jest wierny jak mówisz i jesteście ze sobą od 1 lutego 2013 roku czyli prawie 1,5roku i wcześniej Ci to nie przeszkadzało, to jaki problem? myślę, że gdyby Cię nie kochał to za przeproszeniem zerżnąłby Cię i zostawił, bo tak większość pożal się Boże podrywaczków robi... nie wiem jaką pracę wykonuje, ale jeśli fizyczną to nie dziwię się, bo niektóre z was piszą, że może rowerem przyjechać, no niby tak, ale czy wam by się po robocie chciało jeszcze do faceta naginać tyle kilometrów rowerem tam i z powrotem? bo jak ja pracowałam, to jak wróciłam do domu, to jedyne co mi się chciało to walnąć się do łóżka i spaaać... trochę zrozumienia... jednak jeśli nie przemęcza się w pracy, to faktycznie trochę mało się widzicie... ale kwestia "dogadania się" w związku... pisałaś, że do tej pory nie widziałaś problemu - może jesteście właśnie takim typem ludzi, że potrzebujecie też czasu do siebie? ciężko się wypowiedzieć, bo Cię autorko nie znam, ale zdecydowanie nie powinnaś przejmować czyichś poglądów. Twoja mama może być osobą potrzebującą częstego kontaktu, a Ty i Twój chłopak nie i to jest całkiem normalne. po za tym skoro Ci powiedział, że teraz po wypłacie będziecie się widzieć częściej, to myślę, że stara się i chce się widywać z Tobą skoro wychodzi z taką propozycją, więc myślę, że nie masz się czym martwić :))

Jak dla mie to Ty masz wyprana mozgownice - facetowi nie ufasz i szukasz dziury w calym. A jezeli chodzi o czestotliwosc widywania sie to dla kazdego cos dobrego. Niektorzy siedza sobie ciagle na glowie, a niektorym pasuje jedna randka w tygodniu. Nie sluchaj mamy tylko sie zastanow czego Ty chcesz i jak czesto chcesz sie wydywac + jak to logistycznie rozwiazac. Ja z narzeczonym widywalismy sie tak 2 razy w tyg, w weekend na dluzej a w tygodniu na 2-3h i to nam pasowalo bo mielismy czas na prace odpoczynek, sport, znajomych etc a jak sie widzielismy to przynajmniej bylismy bardziej stesknieni i randki mialy wyzsza jakosc niz wspolne pierdzenie w stolek co wieczor. A Ty jak czesto do niego jezdzisz? Bo jakos nie wspominasz abys kiedykolwiek sie dla niego wysilila i do tego pociagu wsiadla...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.