Temat: Ja przesadzam czy mąż?

Oceńcie obiektywnie bo ja już nie wiem kto ma racje. Rano po raz kolejny pokłóciłam się o to samo z mężem. Chodzi o to, że ja jestem na diecie i jem tylko określone rzeczy typu parówki z szynki, kiełbasa z piersi kurczaka, ryby, jogurt naturalny, orzech itp. Moje rzeczy na dietę leżą na jednej, oddzielnej półce w lodówce, więc doskonale wie które to są, reszta lodówki to jedzenie wspólne. Nie mogę pic piwa ani wina, ewentualnie wódkę. Mąż non stop wyjada te moje dietetyczne rzeczy, co mnie wkurza bo np. dziś miałam zaplanowana na śniadanie rybę w sosie , wstaje patrze już mi ją zjadł, choć wiedział ze to moje na dietę. Non stop mi wyjada tą rybę, lub ok to niech sobie kupi. Nawet kupił ostatnio jak się wnerwiłam ze znów moją wyjadł, ale zjadł swoja i znowu zeżarł moja! Kupiłam sobie wódkę do drinków z colą light na pewną okazję, wypił mi wczoraj polowe choć miał swoje piwo, ale jak mu do meczu wczoraj zabrakło to i moja wódka była dobra! Ja mu nie wyjadam jego chipsow, piwa itd. Uważam ze on myśli tylko o sobie, jest leniwy, jak mu się nie chce nic zrobić to bierze coś mojego i ma to gdzieś że się wkurzę. Mąż twierdzi, że jesteśmy małżeństwem to nie ma moje, twoje, tylko nasze. Ale bez przesady, nie jesteśmy binarni, chyba mam prawo mieć swoje jedzenie, powiedzieć, że to moje na dietę i oczekiwać ze mi tego nie zje rano, a mówiłam o tym wieczorem! Pracuje, zajmuje się dzieckiem i codziennie gotuje dla nas obiad, mój dietetyczny i dla niego normalny, wiec ma co jeść. Rano jak zobaczyłam że po raz kolejny wyjadł mi rybę, wziął tą wódkę to tak się wściekłam że mu wylałam do zlewu pepsi i wyrzuciłam do kosza chipsy, żeby zobaczył jak to jest, bo już mi nerwy puściły (wiem, dziecinada). Mąż powiedział, że jestem nienormalna i się nie odzywa.  Co myślicie o jego i moim zachowaniu. Kto ma racje?

najbardziej tej wódki żal...

no dla mnie to również dziecinada ;) skoro wiesz, że on Ci coś wyjada, to znaczy, że to lubi. To jaki problem kupić więcej? Nidgy nie miałabym o coś takiego pretensji ;P Zjadł Ci rybę, zjedz serek i po sprawie. W takim razie przestań kupować jego rzeczy, gotować oddzielnie dla niego, tylko zacznij jeden obiad dla Was obojga.

jak mu smakuje to kupuj po prpstu więcej.. jedzenie jak jedzenie ;o

Gotuje dwa obiady bo mąż nie chce jeść tego co ja na obiad. Więc gotuje jemu to co lubi. "Moje" dietetyczne rzeczy zajmują 1 małą półkę w lodowce, on dobrze wie ze to "moja" półka, cała reszta lodówki jest wspólna. Nie może uszanować, że akurat ten mały zakątek lodówki jest tylko mój?  Kupuje 2 rodzaje jedzenia bo on lubi inne rzeczy, ja inne, niby dietetyczne wg. niego są takie wstrętne, to czemu ciągle mi to wyjada?  Uważam że w małżeństwie jak i w każdej innej relacji jest miejsce na nasze, moje i twoje, i powinno to dotyczyć każdej płaszczyzny, nawet tak banalnej jak lodówka.

sorki, ale wy kupujecie sobie jedzenia osobno? bo tak zrozumiałam twój wpis. to chore. ja też jestem na diecie, ale zakupy robimy wspólne, wspólnie uzgadniamy co będziemy jedli. a jak wam się urodzą dzieci, to kto je będzie żywił, z której półki w lodówce będą mogły jeść? sorki, ale uważam że twój mąż ma rację, jeśli chce jeść to co ty, to róbcie wspólne zakupy i jednolite posiłki. jeden twój drink to ok 200 kcal, więc chyba nie jest to wskazane na diecie. 

nie wiem czemu tak żałujesz mu tego jedzenia... skoro wyjada "Twoje" a nie "swoje" to kupuj tylko to co "Twoje". Swoja drogą ja bym się chyba wstydziła wypominać i kłócić się o jedzenie... szczególnie z ukochanym.

Pasek wagi

wtf malzenstwo i moje twoje? co z wami nie tak? 

róbcie zakupy wspólnie i myślę, że po problemie. albo kupuj więcej rzeczy, tych, które on Ci wyjada.

Pasek wagi

mi też pierwsza myśl jaka weszła do głowy to "kup więcej ryby" :D

Pasek wagi

irmina75

mamy dziecko. ja mu gotuję. robimy wspólne zakupy, cała lodówka poza jedną, niedużą półką jest wspólna. drink jest z colą ligh, jestem na diecie ketonowej i on jeszcze przyśpiesza chudnięcie, ale nie o tym temat.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.